PO zawiesiła blokadę mównicy sejmowej, ale domaga się odwołania marszałka Marka Kuchcińskiego. Grzegorz Schetyna zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie podpisywał ustawy budżetowej.
Koniec okupacji mównicy
Protest w Sejmie trwał od 16 grudnia. Opozycja chciała w ten sposób zademonstrować sprzeciw wobec proponowanym zmianom w organizacji pracy dziennikarzy, następnie doszło do wykluczenia posła Michała Szczerby z obrad. PiS pod wpływem ogromnego sprzeciwu w mediach ostatecznie porzucił projekt Kancelarii Sejmu, a polityk PO został przez marszałka przywrócony do udziału w posiedzeniu. Dlatego - jak tłumaczył Grzegorz Schetyna - największa partia opozycyjna zrezygnowała z okupowania Sejmu. Z protestu jako pierwsze wyłamało się PSL, a później Nowoczesna, podpisując się na listach 33. posiedzenia parlamentu.
- W związku z tym, że udało nam się przywrócić obecność mediów w parlamencie i możliwość nieskrępowanej relacji obrad parlamentarnych i aktywności parlamentarnej, zawieszamy nasz protest - powiedział przewodniczący PO. Teraz opozycja żąda usunięcia Marka Kuchcińskiego ze stanowiska. - Zła aktywność Kuchcińskiego, popełniane błędy, zła organizacja pracy Sejmu, zawieszenie Michała Szczerby, doprowadziła do konfliktu i blisko trzydziestu dni konfliktu parlamentarnego i państwowego - ocenił Schetyna. - Apelujemy do prezydenta Dudy, żeby nie podpisywał budżetu, bo jeżeli będzie sankcjonował procedurę legislacyjną, która łamie prawo będzie także stawiał siebie w przyszłości w świetle odpowiedzialności za tę decyzję - dodał.
Zobacz briefing prasowy Grzegorza Schetyny
Źródło: TVN24/x-news
Terlecki: To był Muppet Show
Wiadomo jednak, że do odwołania Marka Kuchcińskiego nie dojdzie, bo z uchwałą PO nie zgadzają się politycy PiS. - Wniosek o odwołanie marszałka jest nieracjonalny, by nie rzec kabaretowy. Kuchciński nadal będzie marszałkiem, nie ma co do tego żadnych wątpliwości - odpowiedział Jarosław Kaczyński. Decyzję PO o zawieszeniu protestu skomentował jako "dobrą", ale już zapowiedział zmianę w regulacjach tak, by już żadna partia nie paraliżowała prac Sejmu. - Dobrze, że okupacja się skończyła, natomiast muszą być wyciągnięte wnioski - i te które dotyczą wydarzeń, które za nami, czyli tych wszystkich deliktów regulaminowych, ale także prawno-karnych, które miały miejsce. Trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość, trzeba tak przebudować Regulamin Sejmu, aby tego rodzaje operacje były bardzo, bardzo utrudnione - stwierdził prezes PiS.
- Muppet show się kończy, jesteśmy trochę rozczarowani, bo będzie pewnie nudno w Sejmie, jak wyjdą posłowie z sali i przestaną się wygłupiać. A poważnie: to jest najwyższy czas, żeby ta komedia się zakończyła i rozumiem, PO nie wie po co spędziła trzy tygodnie w Sejmie, my też nie wiemy, opinia publiczna też nie wie. Wszystko wraca do normy, poza tym, że opozycja się wygłupia - powiedział Ryszard Terlecki.
Marek Kuchciński podjął decyzję o przerwie w obradach Sejmu aż do 25 stycznia. - W związku z tym, że jednak ta sytuacja spowodowała pewne perturbacje, uznałem, że trzeba dokonać głębszej analizy sytuacji i analizy tego co miało miejsce w ostatnich kilku tygodniach w Sejmie RP - tłumaczył. Posłowie PO opuścili salę obrad sejmowych z przygotowanymi wcześniej "Dekalogami Wolności".
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka