Prezydent Andrzej Duda spotyka się z szefami partii opozycyjnych. Rozmowy dotyczą kwestii regulacji dotyczących mediów oraz kontrowersyjnego głosowania w Sali Kolumnowej. KOD protestował pod siedzibą TK i Sejmem, a Kluby "Gazety Polskiej" pod Pałacem Prezydenckim.
Prezydent rozmawia z liderami opozycji
Rano odbyło się spotkanie prezydenta z liderem Nowoczesnej Ryszardem Petru. Następnie do Pałacu Prezydenckiego przyjechał szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Po nim lider Kukiz'15 Paweł Kukiz, a wieczorem planowane są rozmowy z szefem PO Grzegorzem Schetyną. Z szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim i marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim Andrzej Duda ma spotkać się w poniedziałek o 13.00.
W sobotę prezydent zaapelował do wszystkich stron sceny politycznej o uspokojenie nastrojów. Oświadczył, że jest gotów do mediacji. Podkreślił także, że wszelkie zmiany dotyczące pracy dziennikarzy w Sejmie powinny być wprowadzane po konsultacjach z przedstawicielami zainteresowanych redakcji.
- Te rozmowy służą głównie temu, żeby po pierwsze uspokoić nastroje, żeby wrócić do normalnego, cywilizowanego dialogu politycznego - powiedział szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski.
- Pan prezydent apeluje do wszystkich stron sporu politycznego właśnie o to, aby nieco obniżyć to napięcie, wrócić do normalnego dialogu. Apeluje przede wszystkim właśnie do opozycji - i stąd te spotkania - żeby jednak umożliwiła normalną pracę w parlamencie - dodał.
Sporne kwestie
W sprawie dostępu dla mediów w Sejmie prezydent uważa, ze wszelkie tego typu zmiany powinny być poddane szerokim konsultacjom ze wszystkimi zainteresowanymi redakcjami i dziennikarzami. Jednocześnie ubolewa nad tym, że taki właśnie pretekst został wykorzystany przez opozycję do tego, żeby zaburzyć obrady parlamentu - mówił prezydencki minister.
Natomiast jeśli chodzi o głosowania w Sali Kolumnowej, prezydent poprosił o analizy prawne tej części obrad, posiedzenia Sejmu i czeka na te analizy i na pewno się z nimi szczegółowo zapozna - powiedział Magierowski. Prezydent ma podjąć decyzje w zależności od tego, co się znajdzie w tych analizach. Szef prezydenckiego biura prasowego nie chciał powiedzieć jakie będą dalsze kroki prezydenta w tej sprawie.
Liderzy Nowoczesnej i PSL zadowoleni z rozmów
- Mogę powiedzieć bardziej enigmatycznie, że miałem wrażenie że prezydent rozumie nasze postulaty. Ale mówię o moim wrażeniu. Pamiętajmy o tym, że porozumienie musi być w parlamencie - powiedział Ryszard Petru w TVN24 po spotkaniu z prezydentem. Pytany, czy to spotkanie przybliża do jakiegoś porozumienia, odparł, "że wciąż jesteśmy w sytuacji pata, ponieważ prezydent nie jest w stanie żadnych formalnych decyzji podjąć". Jak dodał, oczekiwałby rozmowy także z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim i z szefostwem PiS.
Kosiniak-Kamysz ocenił posunięcie prezydenta jako potrzebne. Zdaniem lidera PSL głosowanie ws. budżetu należałoby powtórzyć i takie rozwiązanie przedstawił Andrzejowi Dudzie. - Prezydent zadeklarował, że będzie kontynuował spotkania, że będzie kontynuował wysłuchanie wszystkich stron opozycji. Warto poszukiwać takich rozwiązań, które stonują nastroje i atmosferę. Tego oczekują od nas Polacy - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Kukiz proponuje nowe rozwiązania
Paweł Kukiz na spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą obok kwestii dziennikarzy i głosowań poruszył temat instytucji "posła zastępczego" oraz zmian w ordynacji wyborczej.
W sprawie piątkowego głosowania prawdopodobnie potrzebna byłaby uchwała Sejmu w tej sprawie i 2/3 głosów - napisał. Natomiast jeśli marszałek Senatu Stanisław Karczewski nie doprowadzi do porozumienia satysfakcjonującego dziennikarzy, to prezydent zaangażuje się w złagodzenie sporu media vs. Kancelaria Sejmu.
Kukiz’15 mówił o wprowadzeniu instytucji "posła zastępczego" tak, aby każdy parlamentarzysta, który obejmie funkcję w rządzie, tracił swój mandat, który obejmowałby kolejny kandydat z listy danego ugrupowania. W ten sposób można by skończyć ze zwyczajem przekładania godzin posiedzeń Sejmu ze względu na brak kworum oraz, jak to określił Kukiz, z cyrkiem "wyciągania" posłów opozycji, aby to kworum pozyskać.
Jak relacjonował lider Kukiz'15, podczas spotkania rozmawiano także o "rozpoczęciu dyskusji nad wadami ustrojowymi - zmianą ordynacji wyborczej na większościową i poprawkach w ustawie referendalnej, aby naród mógł realizować prawa suwerena w sposób cywilizowany a nie na ulicy"; tematem rozmowy było także bezpieczeństwo państwa.
PO nie podoba się kolejność spotkań
Szef klubu PO Sławomir Neumann krytykował natomiast kolejność spotkań. - Prezydent nie rozumie sytuacji, bo widzi problem w opozycji. Ważniejsze jest spotkanie z tymi, którzy stworzyli cały kryzys, z tymi, którzy uważają, że dzisiaj w Polsce mogą wszystko, także zwołać nielegalny Sejm. Wolałbym, żeby prezydent najpierw spotkał się z Kaczyńskim, potem z Kuchcińskim i rozwiązał problem konstytucyjny, którzy oni wywołali. Opozycja nie jest tutaj problemem, problemem są goście, którzy absolutnie cynicznie łamią prawo - powiedział.
Jak dodał, "być może dojdzie do spotkania lidera PO dopiero po spotkaniu prezydenta z Kaczyńskim". Wedlug niego spotkanie opozycji z prezydentem jest rzeczą wtórną, ważne jest, żeby Kaczyński zrozumiał, że nie może wszystkiego w Polsce, że Polska nie jest jego prywatnym folwarkiem, a Sejm nie jest prywatnym folwarkiem PiS - powiedział szef klubu PO.
Rzecznik PiS Beata Mazurek skomentowała, że Neumann "szuka dziury w całym". - Tu nie chodzi o kolejność spotkań, to chodzi o istotę, o to, że ich działania (opozycji) są działaniami przestępczymi, nie mającymi nic wspólnego z demokracją, ich działania, to działania antydemokratyczne - powiedziała.
Protest KOD przed Sejmem
Po południu przed Sejmem zebrali się protestujący, którzy wcześniej manifestowali pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Wśród nich byli przedstawiciele KOD oraz PO i Nowoczesnej.
- Zebraliśmy się tutaj spontanicznie, aby bronić demokracji. Byliśmy, jesteśmy i będziemy, aby bronić demokracji - mówił lider KOD Mateusz Kijowski. Apelował, żeby od poniedziałku protestować pod biurami PiS w całym kraju i aby zebrać się przed Sejmem we wtorek.
- Miejmy nadzieję że PiS wycofa się z tego skandalicznego głosowania budżetu. Nasz najważniejszy postulat to powtórzenie tego głosowania - apelował poseł PO Rafał Trzaskowski. Poseł Nowoczesnej Krzysztof Mieszkowski stwierdził, że prezes PiS Jarosław Kaczyński "jest zagrożeniem dla Polski". - Jarosław Kaczyński dzieli nas jak tort, nie dajmy się - podkreślił. Inny poseł Nowoczesnej, Paweł Rabiej, ocenił, że Kaczyński zrobił z premier i prezydenta "marionetki" i chce zrobić "marionetki" z reszty społeczeństwa.
Zgromadzeni mają ze sobą flagi Polski, Unii Europejskiej oraz KOD. Skandują: "Precz z Kaczorem dyktatorem", "Misiewicze", "Andrzej Rzepliński". Demontracja rozeszła się dość szybko spod Sejmu, tylko grupa Obywateli RP deklaruje, że zostanie do skutku.
Manifestacja Klubów "Gazety Polskiej" pod pałacem Prezydenckim
Bardzo liczna manifestacja w obronie władzy pojawiła się z kolei pod Pałacem Prezydenckim. Pod hasłem "W obronie demokracji" demonstrują przedstawiciele i zwolennicy Klubów "Gazety Polskiej". Pojawili się też politycy PiS.
- Demokratycznie wybrana władza odda władzę wyłącznie za pomocą kartki wyborczej. I niech oni wiedzą, że tej władzy nie będzie bronić wyłącznie ustawowo do tego upoważniona policja, że tej władzy będą bronić również wyborcy tej władzy - mówił Adam Borowski, działacz opozycji antykomunistycznej w PRL. Krytykował też ostatnie zachowanie w Sejmie posłów Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, którzy - w jego ocenie - budują w ten sposób negatywny wizerunek Polski na świecie.
Wicepremier Robert Gliński dziękował uczestnikom demonstracji w imieniu rządu. -Sprawiedliwość, demokracja, tożsamość i suwerenność o to chodzi w tym sporze - mówił.
Jak podkreślił jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, o której mówiła też w sobotnim wystąpieniu premier Beata Szydło: nie dajmy się prowokować. - Podstawową bronią opozycji jest rozbujanie polskich nastrojów, jest nawoływanie do konfliktu emocjonalnego, do nienawiści, my to obserwujemy w swojej pracy, także w parlamencie. To co się wydarzyło ostatnio w parlamencie to było narastanie takiego nastroju emocji negatywnych po to, żeby niszczyć polską demokrację i na to nie pozwolimy - mówił Gliński. Dodał, że władza nie ustąpi, ponieważ ma mandat społeczny.
Manifestujący na Krakowskim Przedmieściu przynieśli wiele biało-czerwonych flag; widoczne są też transparenty z napisami: "Brońmy demokracji przed opozycją", "Psy szczekają karawana idzie dalej. Nie zwalniajcie. Alleluja i do przodu", "Poland is free and democtratic"
Brudziński: Nocna zmiana wart i warcholstwo
- Zapewnimy opozycji prawo do demonstracji, ale nie pozwolimy na warcholstwo, na nocną zmianę dwa - wołał wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński z PiS. Jak mówił, politycy PO i Nowoczesnej posunęli się dalej niż Samoobrona czy ludzie Palikota.
Brudziński tłumaczył, że marszałek Kuchciński wcale nie chciał usuwać mediów z parlamentu. - Oni dzisiaj chcę ze Szczerby uczynić posła wyklętego. Amber Gold, ustawa dezubekizacyjna, wyjaśnianie korupcji, oczyszczanie wymiaru sprawiedliwości - tego się boją, a nie walczą w obronie posła Szczerby czy rzekomo zagrożonych wolnych mediów - mówił poseł PiS.
- Jeżeli będą próbowali doprowadzić do anarchii, jeżeli będą próbowali destabilizować prace polskiego Sejmu, jeżeli doprowadzą do sytuacji, która będzie sytuacją bezpośredniego zagrożenia ładu i porządku w naszym państwie, to wtedy nie zawahamy się - powiedział. Wyraził nadzieję, że wśród polityków opozycji są tacy, którzy nie przekroczą tej linii.
źródło PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła
Inne tematy w dziale Polityka