Premier Donald Tusk miał pretensje do szefa ABW, że Agencja nie poinformowała go o tym, że jego syn Michał podejmuje współpracę z "instytucją biznesową podejrzaną" - mówił przed komisją ds. Amber Gold ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
- Po paru latach widać czarno na białym, że niestety polskie państwo nie poradziło sobie z aferą Amber Gold. Państwo zawiodło także na późniejszym etapie, kiedy okazało się, że pieniądze ukradzione przez Marcina P. nie zostały odzyskane - ocenił przed komisją śledczą Jarosław Gowin.
Tusk nie został poinformowany, zawiodło państwo
Pytany przez szefową komisji śledczej Małgorzatę Wassermann (PiS), czy premier Donald Tuskwiedział o tym, że w Gdańsku, "mateczniku Platformy Obywatelskiej" wszyscy są "zachłyśnięci" firmą OLT Express, Gowin ocenił, że Tusk jako wnikliwy obserwator musiał o tym wiedzieć.
Pytany, jak wyglądał przepływ informacji, skoro Tusk nie został poinformowany, że w przypadku OLT Express "mamy do czynienia z człowiekiem (chodzi Marcina P. szefa Amber Gold, firma ta była głównym udziałowcem linii lotniczych OLT) który ma 9 wyroków na koncie", Gowin odpowiedział, że właśnie m.in. dlatego uważa, iż w przypadku Amber Gold zawiodło państwo. - Takie informacje powinny być dostarczone premierowi Tuskowi natychmiast, zwłaszcza w momencie, kiedy współpracę z OLT podjął jego syn - powiedział.
Tuskm miał pretensje do szefa ABW
B. minister sprawiedliwości powiedział, że Tusk w rozmowie z nim formułował duże pretensje pod adresem ówczesnego szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztofa Bondaryka. - Donald Tusk zgłaszał wobec niego pretensje, że ABW nie ostrzegło go, że jego syn podejmuje współpracę z instytucją biznesową podejrzaną - mówił.- Mówiąc szczerze uważałem wtedy tak samo, uważałem, że obowiązkiem ABW jest ochrona nie tylko premiera, nie tylko ważnych polityków, ale także ich rodzin - dodał.
Jak podkreślił, sam sformułował taką opinię pod adresem Bondaryka, że ABW zawiodło. - Powiedziałem mu: "panie generale, moim zdaniem ABW powinna premiera ostrzec, że jego syn podejmuje współpracę z taką podejrzaną instytucją" - mówił. Gowin podkreślił, że w odpowiedzi Bondaryk stwierdził, że istnieje zróżnicowana praktyka w stosunku do różnych premierów, jeżeli chodzi o osłonę ze strony służb państwowych, wywiadowczych i kontrwywiadowczych, że tutaj decyzja zależy od samego zainteresowanego.
Bondaryk - jak zaznaczył Gowin - dodał w rozmowie z nim , że premier Tusk zdecydowanie nie życzył sobie, żeby ABW towarzyszyła czy pilotowała sprawy związane z jego rodziną. - Generał Bondaryk, broń Boże, nie sugerował, że Donald Tusk chciał cokolwiek ukryć, on chciał, żeby jego rodzina cieszyła się swobodą działania i że ABW w związku z tym musiało taką wolę premiera usankcjonować - powiedział Gowin.
źródło: PAP
KJ
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka