Radosław Sikorski złożył pozew przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jego zdaniem, prezes PiS swoimi wypowiedziami jakoby były szef MON miał dopuścić się zdrady dyplomatycznej po katastrofie smoleńskiej, naruszył jego dobra osobiste.
Sikorski domaga się przeprosin m.in. na stronach Onet.pl oraz PAP i zadośćuczynienia w wysokości 30 tys. zł, przekazanych na konto Fundacji dla Polski.
Sikorski kontra Kaczyński
Powodem złożenia pozwu przez byłego szefa MON są przede wszystkim dwa wywiady, jakich Jarosław Kaczyński udzielił w październiku br. dla PAP oraz dla Onet.pl w odstępie 3 dni. Prezes PiS stwierdził w nich, że były szef MSZ cofnął notę dyplomatyczną w sprawie uznania miejsca katastrofy smoleńskiej za eksterytorialne i dopuścił się tym samym zdrady dyplomatycznej.
Informując na Twitterze o pozwie, Sikorski napisał: "Domagam się od Prezesa Kaczyńskiego aby stanął w prawdzie smoleńskiej, tej wielkiej i tutaj w tej mniejszej".
Kontrowersyjne wywiady dla PAP i Onet.pl
Kaczyński w wywiadzie dla PAP powiedział: - To już jest politycznie i moralnie, a być może także prawno-karnie bardzo ciężki zarzut. Ale jest też sprawa wystąpienia zgodnie z prawem międzynarodowym zastępcy ambasadora Piotra Marciniaka do władz rosyjskich o eksterytorialność terenu, gdzie nastąpiła katastrofa. To rutynowa rzecz, a minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zdecydował się wycofać z tej decyzji. To bardzo poważna sprawa. Trudno sądzić, żeby została podjęta bez wiedzy i zgody premiera Donalda Tuska. Jest mnóstwo rzeczy, o których do tej pory nie wiedzieliśmy.
W wywiadzie dla onet.pl z 15 października 2016 r. powtórzył te słowa: - Żadne śledztwo smoleńskie nie jest na razie przeciwko komukolwiek. Zresztą moja wiedza nie pochodzi ze śledztw. Wiem więcej choćby na temat tego, jak działała komisja Millera — co częściowo pokazała podkomisja ekspertów Antoniego Macierewicza, publikując nagrania, pokazujące, że poprzedni rząd działał pod dyktando Rosjan. Takich niebywałych działań było więcej.Wiceambasador w Moskwie Piotr Marciniak złożył notę w sprawie eksterytorialności miejsca katastrofy. Następnie polecono mu ją wycofać. To było posunięcie wykonane na polecenie Radosława Sikorskiego, ale czy bez wiedzy Tuska? Tu już jest bardzo poważny przepis kodeksu karnego — zdrada dyplomatyczna.
Zdrada dyplomatyczna to ciężki zarzut
Radosław Sikorski te słowa uznał za nieprawdziwe i naruszające jego dobra osobiste w postaci dobrego imienia, czci oraz godności, natomiast zarzut dopuszczenia się zdrady dyplomatycznej jako bezprawny i szkalujący. Jego zdaniem chodzi o zdyskredytowanie go w oczach społeczeństwa i pozbawienie go społecznego zaufania.
Były marszałek Sejmu uważa też, że działania pozwanego miały na celu również próbę jego ewentualnej eliminacji jako polityka, z którym Kaczyński w przyszłości może rywalizować o objęcie stanowiska w organach władzy publicznej.
Sikorski dowiedział się o wywiadzie będąc w Waszyngtonie, gdzie właśnie obejmował obowiązki jako 'Distinuguished Statesman' w prestiżowym think-tanku CSIS, w Instytucie Zbigniewa Brzezińskiego. Miał się spotkać z bardzo nieprzyjemnymi komentarzami przedstawicieli amerykańskiej elity i zmuszony był szczegółowo wyjaśniać okoliczności postawienia mu tak ciężkiego zarzutu, jakim jest zdrada dyplomatyczna. Informacje z wywiadów miały go też narazić na szereg nieprzychylnych, stresujących sytuacji, zarówno w kraju, jak i za granicą - czytamy w treści pozwu.
źródło TVN24, inf. własna
ja
Zobacz także:
Droga do Heartlandu – co dalej ze Smoleńskiem
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka