Dotychczasowe ustalenia podkomisji, którą w lutym powołało MON do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej - to temat posiedzenia sejmowej komisji obrony.
W obradach biorą udział m.in. szef MON Antoni Macierewicz oraz szef powołanej w lutym 2016 r. podkomisji Wacław Berczyński.Zgłoszony przez posłów PO temat posiedzenia brzmi: "Przedstawienie ustaleń i raportu z dotychczasowej pracy przez Przewodniczącego Podkomisji do ponownego zbadania katastrofy samolotu Tu-154M zaistniałej w dniu 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku".
W Sejmie został powołany zespół ds. katastrofy TU-154M w Smoleńsku
W Sejmie został powołany zespół parlamentarny ds. zbadania przyczyn katastrofy TU-154M w Smoleńsku; stworzyli go posłowie PiS. Jak wyjaśniają politycy tej partii, ma on kontynuować pracę zespołu, którym kierował Antoni Macierewicz. Politycy PiS poinformowali, że zespół został powołany w piątek; na czele zespołu stanął poseł PiS Jacek Świat.
W dwóch ubiegłych kadencjach działał parlamentarny zespół, który zajmował się badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej, w którego skład wchodzili posłowie i senatorowie PiS, a przewodniczący był obecny szef MON Antoni Macierewicz.
Szczątki Tu-154 M odnaleziono co najmniej 60 metrów przed brzozą
Macierewicz podkreślał, że jest to jeden z nowych elementów, będących podstawą do ponownego zbadania sprawy. "Pojawienie się nowych okoliczności, pojawienie się nowego materiału dowodowego, nowych informacji, które zaprzeczają dotychczasowemu przebiegowi wydarzeń" - mówił. Jak dodał, taką "nową informacją jest fakt, że odnaleziono szczątki samolotu Tu-154 M co najmniej 60 metrów przed osławioną brzozą", która - jak dodał "zgodnie z tezą pana MilleraJerzego, szefa polskiej komisji wyjaśniającej przyczyny katastrofy i pani Tatiany Anodiny, przewodniczącej pracom MAK miała być przyczyną tej tragedii".
Są zdjęcia, jest pozycja geograficzna, ocena. Co więcej, te szczątki zostały odnalezione przez ekspertów prokuratury polskiej i są opisane w oficjalnym raporcie polskim. Zaletą, sukcesem i wielką dla Polski korzyścią komisji kierowanej przez pana inżyniera Berczyńskiego (Wacława - PAP) jest to, że schowaną informację na ten temat ujawniono. Co więcej, jeden z członków zespołu odnalazł dokładne zdjęcia tego szczątku i w miejscu znalezienia, wraz z przymiarem pokazującym jego rozmiar - powiedział.
Za piekło ekshumacji odpowiadają: Seremet, Parulski, Szeląg
Zapowiedziane przez Prokuraturę Krajową ekshumacje szczątków ofiar katastrofy smoleńskiej budzą ogromne emocje wśród rodzin; za piekło, które przechodzą, odpowiadają prokuratorzy zajmujący się sprawą w przeszłości - powiedziała Ewa Kochanowska, wdowa po RPO Januszu Kochanowskim.
Jak podkreśliła, rodziny mówią, że przechodzą przez piekło. Jej zdaniem, bardzo łatwo z imienia i nazwiska można wskazać osoby które je na to skazały. Są to prokuratorzy: Seremet (Andrzej, ówczesny prokurator generalny), Parulski (Krzysztof, ówczesny Naczelny Prokurator Wojskowy), Szeląg (Ireneusz, ówczesny szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej) – mówiła.
Rosjanie otworzyli czarną skrzynkę bez wiedzy Polaków
Przypominam, że czarna skrzynka, voice recorder została odnaleziona mniej więcej 15 minut po katastrofie - powieział szef MON. (...) Czarną skrzynkę Rosjanie znaleźli, otworzyli, a następnie z powrotem położyli na miejsce tragedii i tam przyprowadzili Edmunda Klicha (wówczas szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych ), by pokazać mu, że oto może ją sobie spokojnie odnaleźć. Prawda jest taka, że czarna skrzynka przez Rosjan została odnaleziona dużo wcześniej i otworzona bez wiedzy Polaków- dodał Macierewicz.
Film ze spotkania Tusk-Putin na stronach MON
Na stronie MON jest dostępne nagranie, z tłumaczeniem, ze spotkania 10 kwietnia 2010 r. ówczesnego premiera Rosji Władimira Putina, ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergieja Szojgu i premiera Donalda Tuska. To ten sam materiał, który przedstawiono w piątek sejmowej komisji obrony.
Opublikowany fragment trwa 3 min. 17 s.; na wstępie pojawia się informacja, że tłumaczenie ma charakter roboczy.
Na nagraniu słychać jak Rosjanin opisuje premierom Polski i Rosji, w którym miejscu i jak doszło do tragedii. Jego wypowiedź jest na bieżąco tłumaczona na język polski; zagłusza ją hałas, prawdopodobnie z agregatów prądotwórczych.
- Nie mamy do końca pełnego zapisu, ale - jak się wydaje - obraz wydarzeń, który jest referowany (...) jest wystarczający, żeby widzieć, jak różny jest on od tego, co później zapisała w raporcie pani (szefowa MAK Tatiana) Anodina i pan (szef polskiej komisji Jerzy) Miller – powiedział szef MON.
Stawiamy tezę, że przebieg wydarzeń jest zasadniczo różny od tego, jaki później podawano. - Nie ma mowy o brzozie, nie ma mowy o tym, że samolot odwrócił się do góry nogami w powietrzu i uderzył, jak nam tłumaczono, najsłabszą częścią, czyli grzbietem samolotu, co spowodowało zniszczenia i straszliwą masakrę wszystkich pasażerów. Nie ma mowy o tej całej tezie - mówił.
źródło: PAP
KJ
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła
Zobacz też:
Inne tematy w dziale Polityka