Marzena Kruk, współwłaścicielka słynnej działki przy Placu Defilad sama na siebie doniosła do prokuratury. „Jest mi po prostu wstyd” – napisała w zawiadomieniu.
O sprawie pisze "Rzeczpospolita". W oświadczeniu przesłanym prokuraturze urzędniczka napisała, że przez sześć ostatnich lat zapomniała wpisać m.in. 2 mln zł odszkodowania od miasta Warszawy i 6,3 mln zł „zapłaty tytułem aktu notarialnego” od pewnej spółki (o nazwie Plater). Zaznaczyła też, że w 2013 roku posiadane przez nią środki wynosiły 3,5 mln zł.
Oświadczenia majątkowe Marzeny Kruk
Jednak pełna kwota niewpisanych przez nią sum w oświadczeniach majątkowych – jak przypuszczają śledczy – jest większa, może sięgać kilkudziesięciu milionów złotych. Sprawą zajmuje się Prokuratura Regionalna we Wrocławiu, która prześwietla dokumenty Kruk.
Warszawski ratusz ujawnił „Gazecie Wyborczej”, że w ciągu ostatnich czterech lat Kruk dostała od miasta ponad 38 mln zł odszkodowań za nieruchomości, do których roszczenia kupiła. Urzędnicy złożyli zawiadomienie do prokuratury ws. wypłat i odszkodowań dla prawniczki.
Prawniczka zasłania się niewiedzą
Marzena Kruk jest współwłaścicielką słynnej działki w centrum Warszawy, w sąsiedztwie Pałacu Kultury i Nauki, wartej ok. 160 mln zł. Prywatnie jest siostrą Roberta Nowaczyka, adwokata, który doprowadził do reprywatyzacji ok. 50 adresów w stolicy. Przez wiele lat była pracownicą Ministerstwa Sprawiedliwości.
Prawniczka tłumaczy, że zatajenie informacji o majątku było zwykłym błędem spowodowanym problemami prywatnymi i nieświadomością. „Podawałam informacje, które pamiętałam, lub przepisywałam z oświadczenia z poprzedniego roku” – pisze Kruk do prokuratury. "Jest mi po prostu wstyd" - dodaje.
Brak kontroli w Ministerstwie Sprawiedliwości
Przez lata nikt z ministerstwie nie kontrolował oświadczeń urzędniczki. Dopiero kiedy wybuchła afera reprywatyzacyjna sprawą zajęła się komisja dyscyplinarna przy ministrze sprawiedliwości. Kruk o nieścisłościach w oświadczeniach poinformowała dyrektora generalnego ministerstwa i obiecała braki uzupełnić. We wrześniu odeszła z resortu na własną prośbę, bez konsekwencji służbowych, a ministerstwo zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zatajenia majątku w oświadczeniach.
źródło rp.pl
ja
Zobacz także:
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka