Paweł Adamowicz przyznał w wywiadzie dla Radia Zet, że zapomniał wpisać dwóch mieszkań do oświadczenia majątkowego. Prezydent Gdańska zapewnił, że nie zna szefa Amber Gold, Marcina P. i będzie zeznawał przed komisją śledczą.
- W sprawie oświadczeń majątkowych prokuratura umorzyła, nałożyła mi karę finansową, ja posypałem sobie głowę popiołem i to jest naprawdę no drobiazg, przykry bardzo drobiazg, kosztowny - powiedział Paweł Adamowicz w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet.
Problem z ukrywaniem majątku? Adamowicz: To tylko pomyłka
Prokuratura poznańska w 2015 roku przedstawiła Adamowiczowi sześć zarzutów poświadczenia nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Polityk PO od dwóch lat zmaga się z oskarżeniami o ukrywanie swojego majątku. Sąd Rejonowy w Gdańsku umorzył sprawę oświadczeń majątkowych, ale w sierpniu CBA wpadło na trop kupna mieszkania przez prezydenta w Jelitkowie - na zbyt korzystnych warunkach. W dodatku Prokuratura Krajowa zaskarżyła decyzję sądu o umorzeniu postępowania ws. oświadczeń majątkowych i kłopoty Pawła Adamowicza wróciły.
- Bywają wpadki i pomyłki, również ja jestem też człowiek i też mogę się pomylić - tłumaczył fakt niewpisania mieszkań do oświadczeń majątkowych w latach 2010-2012. - Gdyby cokolwiek na mnie było, to już by mnie CBA wyprowadziło i zaprosiło jeszcze redaktora z ZET-ki i TVN i Radio Maryja i Telewizji Trwam do transmitowania - bagatelizował zarzuty prezydent Gdańska. Adamowicz podkreślił, że samorządowcy są dla organów ścigania "zwierzyną łowną": - Nas się grilluje - oświadczył, nawiązując również do problemów Hanny Gronkiewicz-Waltz ws. reprywatyzacji.
"Nie znałem szefa Amber Gold"
Komisja śledcza ws. Amber Gold rozpoczęła pracę w tym tygodniu i - według zapowiedzi polityków PiS - sprawdzi powiązania PO z Marcinem P., oskarżonym o defraudację pieniędzy, ulokowanych w parabanku. Przed sejmowymi śledczymi stawi się również Paweł Adamowicz, który na jednym ze słynnych zdjęć z imprezy otwarcia lotniska im. Lecha Wałęsy, ciągnie liną samolot linii OLT - spółki, należącej do Marcina P.
- To było otwarcie nowej płyty postojowej dla lotniska Lecha Wałęsy, fantastyczne wydarzenie przed Euro 2012 i prezes tego lotniska wymyślił taki event, żeby pokazać tą płytę, jej siłę i znaczenie. Ciągnęliśmy samolot, który był wtedy dostępny na płycie i to była linia jeszcze wtedy niemiecka, którą pan P. zamierzał kupić, a więc ona nawet jeszcze nie miała brendu tanich linii lotniczych - wyjaśnił Adamowicz.
- Niech pan się zapyta redaktorów naczelnych, właścicieli gazet, tygodników bardzo prestiżowych, czy oni się nie zastanawiali przyjmując ogromne zlecenia, na setki tysięcy złotych żeby reklamować najtańsze linie lotnicze Express i się nie zastanawiali skąd te pieniądze - odpowiedział Adamowicz w Radiu Zet. Prezydent Gdańska przekonywał, że nie wiedział o możliwym przekręcie Amber Gold, a prezesa firmy nie znał osobiście.
Komisja ws. Amber Gold będzie "szopką"
Paweł Adamowicz krytycznie ocenia powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold i uważa, że będzie służyła "polowaniu" na Donalda Tuska. - To będzie szopka, bo proszę zauważyć, jeżeli dzisiaj prokurator ma takie uprawnienia, jakie ma, to dlaczego nie zajął się właśnie ujawnianiem mechanizmów działania, które mogły doprowadzić do szerokiej działalności pana P.? - zaznaczył.
Źródło: Radio Zet
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka