Przed gmachem Instytutu Kryminologii i Kryminalistyki w Brukseli eksplodowała w nocy bomba. Nie ma ofiar, ponieważ w momencie wybuchu budynek był pusty. W budynku, pod którym podłożono bombę, badano materiał DNA.
Do eksplozji doszło w dzielnicy Neder-Over-Hembeek, w północnej części stolicy Belgii. Na razie nie wiadomo, kto dokonał ataku, ani jakie były jego motywy. Jak podaje korespondent TVN24 w Brukseli, wstępne informacje o motywach i sprawcach sugerują raczej działalność przestępczą. Prawdopodobnie chodziło o zniszczenie dowodów rzeczowych, które znajdują się w Instytucie.
Nie ma żadnych informacji o tym, aby ten wybuch miał związek z zamachami w Brukseli. - To prawdopodobnie nie terroryzm. To akt kryminalny - powiedziała rzeczniczka belgijskiej prokuratury Ine Van Wymersch. Dodała, że "nie może potwierdzić", że doszło do wybuchu bomby. Zatrzymano pięć osób mogących mieć związek ze zdarzeniami.
Około godziny 2.30 samochód staranował ogrodzenie przed instytutem, a jeden lub kilku napastników zdetonowało bombę niedaleko laboratoriów, które stanęły w ogniu - informuje RTL na swej stronie internetowej. Na miejsce przybyło około 20 strażaków, którzy szybko ugasili pożar. Są spore straty materialne.
Belgia jest w stanie podwyższonego pogotowia od czasu skoordynowanych ataków, w których 22 marca w brukselskim metrze i na lotnisku Zaventem zginęło ponad 30 osób.
źródło PAP, TVN24
ja
Zobacz także:
Atak terrorystyczny w Belgii. Napastnik ranił maczetą policjantki
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka
