Niemcy chcą zwiększać import gazu z Rosji, bo potrzebują go coraz więcej, nie tylko dla siebie, ale też na handel.
Niemcy są największym konsumentem gazu w Unii Europejskiej, zużywającym ponad 84 mld metrów sześciennych błękitnego paliwa rocznie. Ze względu na niewielkie własne zasoby są też największym importerem w Unii i drugim na świecie po Japonii. W 2014 roku import wyniósł ponad 90 mld metrów sześciennych, a w następnym roku wzrósł o 13 proc. do przeszło 102 mld metrów sześciennych.
Gaz z Rosji potrzebny Niemcom
Gaz ziemny jest drugim – po ropie naftowej – surowcem energetycznym Niemiec, pokrywającym 20 proc. popytu na energię pierwotną, a dodatkowo jest też jednym z najważniejszych surowców produkcyjnych niemieckiego przemysłu, a w szczególności dla branży chemicznej. Spadające ceny gazu w Stanach Zjednoczonych, wynikające z eksploatacji gazu łupkowego, dają tamtejszym firmom chemicznym przewagę nad przedsiębiorstwami niemieckimi, dlatego są one zmuszone do poszukiwania jak najtańszych źródeł surowca. Głównym dostawcą do Niemiec już od wielu lat, bo jeszcze od lat 80-tych ubiegłego wieku pozostaje Rosja, a jej udział w niemieckim rynku w ostatnich latach rośnie. W najbliższych latach może być on jeszcze większy ze względu na szybko spadający import z Holandii, który może być zastąpiony gazem rosyjskim lub norweskim.
Niemcy chcą zwiększać import gazu z Rosji
Na przyszłe zużycie gazu będzie wpływać również dążenie Niemiec do zminimalizowania udziału węgla w wytwarzaniu energii ze względu na emisję dwutlenku węgla oraz planowane całkowite wyeliminowanie energetyki jądrowej począwszy od 2022 roku. Te czynniki, opisane w raporcie zatytułowanym „Zarządzanie zależnością” autorstwa Rafała Bajczuka z Ośrodka Studiów Wschodnich powodują, że - zdaniem eksperta - Niemcy nie są skłonne do ograniczenia importu z Rosji, a z innych jeszcze względów są gotowe ten import zwiększyć. Według niego Rosja jest nadal postrzegana przez Niemcy jako wiarygodny dostawca, a nasi sąsiedzi zza Odry dodatkowo wierzą, że skala importu daje im większe możliwości wpływania politycznego na partnera.
Reeksport rosyjskiego gazu
Atrakcyjne ceny rosyjskiego gazu zapewniające konkurencyjność niemieckiego przemysłu i zbilansowanie potrzeb energetycznych to jednak tylko częściowe wytłumaczenie stale rosnącego importu rosyjskiego gazu przez Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi w 2015 roku sprzedali za granicę blisko 30 mld metrów sześciennych. To daje im pozycję między pierwszą i drugą dziesiątką największych na świecie eksporterów surowca, przy własnym wydobyciu wynoszącym 7,8 mld metrów sześciennych. Już sama wielkość eksportu może sugerować, że Niemcy nie tylko starają się zabezpieczyć sobie źródło taniego surowca, ale również dążą do znaczącego udziału w jego dystrybucji w Europie, upatrując w tym bądź to źródła dodatkowych zysków, bądź też instrumentu przewagi nad przedsiębiorstwami przemysłowymi, zużywającymi gaz, konkurującymi z firmami niemieckimi, albo jednego i drugiego jednocześnie. O planach ekspansji na rynku dystrybucji gazu może świadczyć też obecna i planowana przepustowość gazociągów, którymi Niemcy mogą sprowadzać gaz. Ten argument był już wielokrotnie przywoływany przez ekspertów. Tylko gazociągami Jamalskim i Nord Stream Niemcy mogą sprowadzić około 75 mld m3 surowca rocznie. Z tamtego kierunku importują obecnie 44 mld metrów sześciennych. A to jeszcze nie jedyne możliwości.
Gazociąg przez Ukrainę
Rosjanie otwarcie deklarują, że z tej drogi transportu chcą zrezygnować z gazociągu biegnącego przez Ukrainę, Słowację i Czechy. Niemcy zaś zapewniają, że budowa Nord Stream 2 nie może oznaczać rezygnacji z tranzytu przez Ukrainę. Istniejąca infrastruktura gazociągowa w zupełności wystarczyłaby więc do dostarczenia do Niemiec potrzebnego temu państwu surowca, a jej rozbudowa o kolejne 55 mld m3 nowych nitek Nord Stream 2 przede wszystkim zwiększy możliwość reeksportu rosyjskiego gazu.
Wspólne negocjacje z Rosją - Niemcy odmówiły Polsce
Jeszcze innego argumentu przemawiającemu za tym, że w imporcie rosyjskiego gazu przez Niemcy nie chodzi tylko o bezpieczeństwo dostaw dostarczył niedawno minister energii Krzysztof Tchórzewski. Zdradził on, że polska strona proponowała Niemcom wspólne negocjacje cen gazu z Rosją. Mogłoby się wydawać, że takie wspólne negocjacje dla obydwu stron mogłyby być korzystne i dawałyby szanse na uzyskanie atrakcyjnej ceny. Niemcy odmówiły.
AB
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Zobacz też:
Inne tematy w dziale Gospodarka