Politycy rosyjscy przynajmniej w wypowiedziach prasowych nie wyrażają zadowolenia z decyzji Brytyjczyków. Władimir Putin zapewnił, że Rosja nie ingerowała w głosowanie na Wyspach Brytyjskich ws. Brexitu.
O Brexicie marzył Kreml?
Jeszcze przed sensacyjnym rozstrzygnięciem w referendum ws. Brexitu, eksperci ostrzegali, że decyzja Davida Camerona o rozpisaniu głosowania w Wielkiej Brytanii to "prezent" dla rosyjskiego przywódcy. Putin marzy o rozbiciu Unii Europejskiej, a Wielka Brytania jest najbardziej proamerykańska na kontynencie. - Rosja w żaden sposób nie ingerowała, nie ingeruje i nie zamierza się ingerować w wybór Wielkiej Brytanii - skomentował wyniki głosowania Władimir Putin.
Rosjanie: Nie mamy się z czego cieszyć, gospodarka straci na Brexicie
Oficjalne wypowiedzi polityków, rządzących na Kremlu, są jednak dalekie od samozadowolenia. Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta, powiedział, że Rosji zależy na tym, by gospodarka Unii Europejskiej nadal była silna. - Moskwa jest zainteresowana tym, by Unia pozostawała wielką i pomyślnie się rozwijającą siłą ekonomiczną - stwierdził. Współpracownik Putina dodał, że Moskwa nie ingerowała w w wyniki referendum, które było wewnętrzną sprawą Wielkiej Brytanii.
- Jasne jest, że rezultaty tego referendum mają znaczenie nie tylko dla Anglików i Unii Europejskiej, a ogółem dla gospodarki światowej, dlatego że już spadła cena ropy. Kursy funta i euro także są pod presją. Bardzo poważnie wzrosła zmienność na rynkach surowcowych i finansowych - wyliczał Dmitrij Miedwiediew. - Nas to oczywiście nie cieszy. Są to dodatkowe ryzyka dla gospodarki światowej, a zatem i dla naszej gospodarki, która jest częścią gospodarki światowej - stwierdził premier Federacji Rosyjskiej.
Z kolei MSZ Rosji wskazuje na kryzys unijny, który jest efektem decyzji Brytyjczyków. - Referemdum pokazuje poważne sprzeczności w UE, różnice opinii w wielu fundamentalnych kwestiach, przede wszystkim dotyczące stopnia integracji w ramach Unii - stwierdził szef dyplomacji rosyjskiej.
Brexit a sankcje. Zachód odpuści Putinowi?
To właśnie Londyn naciskał na zaostrzenie kar dla Rosji w związku z wojną na wschodzie Ukrainy. - Będą trwały dyskusje: co dalej. Czy przedłużenie sankcji o kolejne pół roku przyniesie skutek? Na pewno będą próby podejścia do jakichś innych rozwiązań. Można się spodziewać prób osłabienia sankcji, ale można się też spodziewać prób wzmocnienia sankcji, by wymusić na Rosji realizację porozumień mińskich - ocenił kilka dni temu minister Witold Waszczykowski.
- Wielka Brytania zagłosowała za wyjściem. To jest trzęsienie ziemi, którego konsekwencje UE będzie długo odczuwać. Sankcje wobec Rosji z dużym prawdopodobieństwem będą stopniowo znoszone od 2017 roku, a zniesienie wiz dla nas, Gruzji i Turcji zostanie odłożone na czas nieokreślony - ostrzega Władimir Arijew, ukraiński poseł.
- Jeśli chodzi o politykę sankcji, to nie sądzę, by referendum odbiło się na naszych stosunkach z UE w tym aspekcie - powiedział Władimir Putin. - Jeżeli nasi partnerzy kiedyś dojrzeją do tego, by prowadzić z nami konstruktywny dialog w tych kwestiach, to jesteśmy do tego gotowi, chcemy tego i będziemy odpowiadać pozytywnym na pozytywne - mówił.
Rądy Włoch i Grecji wahają się przed podjęciem decyzji o ewentualnym wydłużeniu sankcji na Rosję. Węgry Viktora Orbana mogą być przeciwko zaostrzeniu polityki wobec Moskwy. Wielka Brytania nie tylko popierała sankcje, ale zwiększoną obecność wojsk NATO we wschodniej Europie i deklarowała poparcie dla Ukrainy.
Ruch Narodowy: Pora na "Polexit"
Nacjonaliści we Francji, Holandii i Danii zamierzają zgłosić wnioski o przeprowadzenie referendum ws. wyjścia z Unii Europejskiej. Decyzja Brytyjczyków jest również impulsem dla polskich narodowców. - My także, Polacy, musimy rozpocząć swój marsz niepodległości do Polexitu, musimy także rozpisać referendum i zdecydować o tym, by Polska także odzyskała w pełni suwerenność i niepodległość - deklarowali na konferencji prasowej.
- Dzisiaj mówimy o tym, że Unia Europejska w obecnym federalnym kształcie się kończy i bardzo dobrze, że się kończy, bo to zły projekt, bo to projekt, gdzie dominują najsilniejsi, bo to projekt, który zmierza do zmierzchu europejskich narodów - stwierdził Robert Winnicki. Zwrócił się również do PiS i partii Kukiza, by pozwoliły wyrażać niezadowolenie z obecności Polski w UE. - Unii na obecnym etapie nie da się zmienić, obecną UE trzeba po prostu zdemontować i zastąpić ją luźną współpracą suwerennych państw o charakterze gospodarczy - dodał.
- Wszyscy ci, którzy mówili, że nie wyobrażają sobie państw europejskich poza Unią Europejską, już dłużej tak nie będą mogli mówić, muszą rozpocząć realną dyskusję o tym, iż suwerenne państwa narodowe mają swoje miejsce w Unii - podkreślił Krzysztof Bosak. Były poseł LPR przyznał, że pora na poważną rozmowę o ewentualnym wyjściu ze struktur europejskich przez nasz kraj.
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Zobacz też:
Inne tematy w dziale Polityka