Od rana obywatele Wielkiej Brytanii decydują o tym, czy dojdzie do sensacyjnego Brexitu. Wyjście Brytyjczyków z Unii Europejskiej może zachwiać stabilnością Unii Europejskiej i krachem na giełdzie. Witold Waszczykowski: Modlę się o pozostanie Wielkiej Brytanii we wspólnocie europejskiej.
Wyjść czy nie wyjść z Unii?
Blisko 46.5 mln osób ma prawo głosu w plebiscycie na temat pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Głosowanie rozpoczęło się o godzinie 7 i potrwa do 22 czasu lokalnego. Pytanie, jakie odpowiadają Brytyjczycy, brzmi: "Czy Wielka Brytania powinna pozostać członkiem Unii Europejskiej czy opuścić Unię Europejską?". Uruchomiono ponad 41 tys. lokali wyborczych. Wyniki bezprecedensowych wyborów w historii wspólnoty poznamy w piątek rano w Manchesterze.
Cameron krytykował Unię za zbyt duży wpływ na kraje członkowskie
Zgodę na referendum wyraził premier David Cameron, który od kilku tygodni prosił obywateli o głosowanie przeciwko Brexitowi. - Mamy charakter narodu mieszkającego na wyspie - niepodległego, bezpośredniego i oddanego walce w obronie naszej suwerennośc - mówił w 2013 roku. Cameron wielokrotnie krytykował instytucje unijne, nie ukrywał wątpliwości wobec coraz większych nacisków na suwerenne kraje Unii. Jednym z punktów spornych jest reforma strefy euro. Wielka Brytania nie godzi się na narzucenie waluty unijnej. Cameron zabiega o większą przestrzeń dla demokracji w UE i cięcie armii urzędników w Brukseli.
Brytyjczykom nie podoba się polityka migracyjna UE
Z biegiem czasu rząd brytyjski zaczął krytykować Unię Europejską za podejście do polityki wobec imigrantów. Na Wyspach Brytyjskich mieszka wielu przybyszów nie tylko z Europy, mieszkańcy powoli buntują się przeciwko narzucaniu kwot uchodźców. Sytuację zaogniło zwycięstwo eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. Cameronowi udało się wynegocjonować porozumienie, na mocy którego ograniczono nowo przybyłym migrantom z państw Unii dostęp do świadczeń socjalnych na okres czterech lat.
Zwolennicy Brexitu krytykują Brukselę za zbyt małą autonomię, jaką przydziela krajom członkowskim. Obawiają się też, że wraz z wejściem do wspólnoty nowych krajów: Albanii, Turcji, Bośni i Harcegowiny, wzrośnie lawina uchodźców na Wyspach Brytyjskich.
Ostatni sondaż wskazał na minimalną przewagę zwolenników pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Różnica między nimi wynosiła 8 punktów procentowych (54 proc. do 46 proc.). Do pozostania w ramach wspólnoty namawiają celebryci brytyjscy, m.in. były legendarny piłkarz, David Beckham.
Szef polskiego MSZ: Modlę się za Brytyjczyków
- Trzymam kciuki zaciśnięte i modlę się, by wynik tego referendum był pozytywny dla Europy i dla Polski, by Wielka Brytania pozostała razem z nami - nie ukrywa Witold Waszczykowski. Szef polskiej dyplomacji stwierdził, że ewentualny Brexit przyniósłby szkody Polsce. - Jeśli Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej, wtedy strefa euro będzie dominować. To jest scenariusz niedobry dla Polski - podkreślił.
Istnieje obawa - ostrzega Waszczykowski - że Polska i inne kraje znajdą się na "marginesie Europy". - Strefa euro może stworzyć odrębne instytucje, odrębny budżet i wtedy Unia Europejska jako całość stanie fasadą, a strefa euro będzie dominować - ocenił. To z kolei doprowadzi do powstania "Europy dwóch prędkości", której tak bardzo nie chce PiS.
W przypadku Brexitu "(...) będziemy musieli wrócić do stołu negocjacyjnego i porozmawiać na temat zasad tego wychodzenia z Unii" - komentował wiceminister spraw zagranicznych, Konrad Szymański. - Jeśli Wielka Brytania będzie chciała być w rynku wspólnotowym, będzie musiała szanować prawa pracowników migrujących, co chyba jest elementem uwierającym dla niektórych polityków brytyjskich. Będziemy mieli problem negocjacyjny, w jaki sposób wyważyć oba czynniki - mówił.
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Aktualizacja:
Inne tematy w dziale Polityka