Polska razem z Węgrami nie są już krajami demokratycznymi, a dyktaturami na wzór Rosji Putina - oznajmił Bill Clinton na wiecu swojej żony Hillary w New Jersey.
Sytuacja w Polsce i na Węgrzech pretekstem do krytyki Trumpa
Były prezydent Stanów Zjednoczonych w ostatni piątek wystąpił przed półtoratysięcznym tłumem, by okazać wsparcie Hillary Clinton. Była Sekretarz Stanu USA walczy o prezydenturę, jest bardzo blisko uzyskania nominacji Partii Demokratycznej. Jej rywalem w wyścigu o Biały Dom będzie prawdopodobnie republikanin Donald Trump. I to właśnie sytuacja w Polsce i na Węgrzech posłużyła Billowi Clintonowi do krytyki kontrowersyjnego miliardera.
- Polska i Węgry – dwa kraje, które nie byłyby wolne bez pomocy Stanów Zjednoczonych, uznały, że demokracja jest zbyt kłopotliwa i chcą przywództwa jak Putin - powiedział Bill Clinton w New Jersey. - Dajcie mi autorytarnego przywódcę i trzymajcie z dala cudzoziemców. Nie brzmi to znajomo? - nawiązał do poglądów Donalda Trumpa. Zdaniem byłego prezydenta USA, na świecie dominują tendencje autorytarne. Nie inaczej będzie ze Stanami Zjednoczonymi, jeśli Hillary Clintonprzegra wybory z Donaldem Trumpem.
Hilary Clinton chce korzystać z doświadczenia politycznego męża
Kandydatka demokratów zamierza korzystać z doświadczenia męża. Bill Clinton - w przypadku zwycięstwa byłej Sekretarz Stanu - zajmie się ożywieniem gospodarki USA. Ma przede wszystkim walczyć z bezrobociem. Polonia już zagroziła, że w związku z wypowiedziami Billa Clintona, rozważa wycofanie poparcia dla głównej pretendentki w wyścigu o Biały Dom.
- Jest wstrząsające, jak niewiele rozumie z polskiej polityki (węgierski sojusz z Rosją zostawiam na boku) były prezydent, który wciąż z racji swego urzędu ma dostęp do briefów Departamentu Stanu, Obrony i CIA. Ignorancja to jego problem - zauważa Bartosz Węglarczyk w Onet.pl. Nie powinnśmy jednak tych oskarżeń lekceważyć: wizerunek Polski mocno podupadł za Oceanem, a Clinton może diametralnie zmienić stosunki polsko-amerykańskie, zauważa dziennikarz.
- To czy Bill Clinton ma rację - to jedno, ale tego co mówi, nie warto kwitować wzruszeniem ramion. Bo to nie jest dobry sygnał - stwierdził Konrad Piasecki (RMF FM) na Twitterze.
Źródło: onet.pl, tvn24.pl
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka