Światowi producenci paneli solarnych mają problemy z opłacalnością produkcji. Przyczyną jest spadek cen urządzeń.
Chińska firma - Baoding Tianwei Yingli New Energy Resources - 12 maja ma wykupić 5-letnie obligacje o wartości 1,4 mld juanów (ok. 215,2 mln dolarów). Jest to spółka zależna innej chińskiej firmy - Yingli Green Energy Holdings, notowanej na nowojorskiej giełdzie NYSE, należącej do pierwszej dziesiątki producentów paneli solarnych na świecie.
Przyczyną problemów firmy ze spłatą zadłużenia mają być notowane w ostatnich latach straty. Te zaś są spowodowane szybkim spadkiem cen paneli fotowoltaicznych, który wywołuje kłopoty nie tylko tej firmy. W 2014 roku podobne problemy miała inna chińska firma z branży energetyki słonecznej – Chaori Solar. Wówczas uratował ją państwowy chiński fundusz skupujący złe aktywa. Sądząc jedynie po rankingu w zestawieniu największych producentów paneli słonecznych na świecie nie tylko spółka córka Yingli Green może mieć kłopoty, ale też kondycja samej Yignli Green może budzić obawy. Jeszcze w 2014 roku firma zajmowała drugie miejsce wśród największych producentów na świecie za inną chińską firmą Trina Solar.
Zaledwie dwa tygodnie temu o ochronę przed wierzycielami wystąpiła amerykańska firma Sun Edison – także notowana na NYSE – która w przeszłości była liczącym się producentem paneli fotowoltaicznych, a w ostatnich latach skupiła się wyłącznie na budowie farm solarnych i zarządzaniu nimi. Zmiana profilu działalności nie uratowała jej jednak przed bankructwem.
Zobowiązania tej firmy na koniec trzeciego kwartału ubiegłego roku przekraczały 16 mld USD przy całkowitej wartości aktywów wynoszącej 20,7 mld USD. Tuż po ogłoszeniu przez SunEdison wniosku o ochronę przed wierzycielami cytowany przez Reutersa Shayle Kann wiceprezes firmy doradczej GTM Research twierdził, że sytuacja spółki nie jest odzwierciedleniem kondycji całej branży, która nadal według niego szybko się rozwija.
Przyczyną kłopotów SunEdison - według Kanna - było przede wszystkim, że firma ta w stosunkowo krótkim okresie dokonała zbyt wielu przejęć, które spowodowały radykalny wzrost zadłużenia. Ale SunEdison to nie jedyny przykład dużej firmy z branży energetyki solarnej, która popadła w kłopoty w Stanach Zjednoczonych. 29 marca wniosek o ogłoszenie bankructwa zgłosiła amerykańska spółka-córka hiszpańskiego giganta Abengoa. W Stanach Zjednoczonych firma wybudowała jedną z największych w tym kraju elektrownię solarno-termalną znajdującą się w stanie Arizona. Poważne problemy ma tez hiszpańska spółka-matka zmagająca się ze spłatą zadłużenia wynoszącego blisko 10 mld euro.
Cytowany przez New York Timesa Shawn Kravetz, założyciel funduszu Esplanade Capital, inwestującego w energetykę solarną, uważa, że problemy firm z tej branży są raczej typowym zjawiskiem w czasie żywiołowego rozwoju. Niektóre przedsiębiorstwa - według niego - starają się zdziałać na rynku zbyt dużo i zbyt szybko. Według niego w najbliższym czasie nadal możemy się spodziewać kolejnych przypadków bankructw i spółek popadających w poważne problemy finansowe.
Jednym z najbardziej spektakularnych przypadków bankructwa w branży energetyki solarnej była amerykańska firma Solyndra, która w marcu 2009 roku otrzymała gwarancje państwowe na ponad 500 mln dolarów pożyczki na budowę nowej fabryki paneli solarnych, a półtora roku później złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości.
źródło: Reuters, The Guardian, The New York Times, Energy.gov, PV Tech
AB
Inne tematy w dziale Gospodarka