FBI poradziło sobie bez pomocy Apple'a

Redakcja Redakcja Internet Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Firma Apple przez długi czas skutecznie opierała się naciskom FBI, które usiłowało zmusić ją do udostępnienia danych z telefonu terrorysty z San Bernardino. Gdy FBI poradziło sobie samo, role się odwróciły i teraz Apple chce wiedzieć, gdzie jest luka.

Historia przepychanki między FBI i firmą Apple jak ulał pasuje do polskiego powiedzenia „złapał kozak Tatarzyna”, ale obydwie strony, patrząc na sprawę z dzisiejszej perspektywy, pewnie najchętniej załatwiłyby sprawę po cichu, zgodnie z innym porzekadłem, tym razem rosyjskim.

FBI od dłuższego czasu usiłowało uzyskać od Apple’a pomoc w odzyskaniu danych z telefonu iphone 5c, którym posługiwali się zamachowcy z San Bernardino (w grudniu 2015 roku małżeństwo imigrantów z Pakistanu zamordowało tam 14 osób). Władze firmy Apple opierały się prośbom i naleganiom FBI tłumacząc, że to kwestia ochrony prywatności użytkowników produktów firmy. Ponadto firma deklarowała, że nawet jej pracownicy nie dysponują możliwościami włamania się do prywatnego telefonu. FBI z kolei ubiegało się przynajmniej o udostępnienie narzędzia, które pozwoliłoby na wyszukiwanie hasła dostępu do telefonu metodą losową bez ryzyka zniszczenia danych. W normalnych warunkach dziesięciokrotne podanie błędnego hasła powoduje automatyczne zniszczenie danych. Być może nieprzejednana postawa władz Apple’a to konsekwencja głośnej afery z 2014 roku, kiedy haker lub grupa hakerów wykradła setki zdjęć celebrytów umieszczonych w chmurze iCloud, w której umieszczane są pliki z urządzeń Apple’a. 

W przypadku sporu o zawartość telefonu zamachowców Apple skutecznie opierał się naciskom FBI i gdyby tak zakończyła się ta sprawa z pewnością występowałaby w roli nieugiętego obrońcy prywatności konsumentów, co stałoby się doskonałym atutem marketingowym. Jedni komentatorzy sporu twierdzili, że Apple ze względu na zagrożenie terrorystyczne powinien umożliwić FBI obejście zabezpieczeń, inni - że postawa firmy jest jak najbardziej zasadna. Nawet perspektywa sądowego nakazu odblokowania należącego do terrorystów telefonu nie osłabiła oporu Apple’a, a przedstawiciele firmy broniąc swego stanowiska powoływali się na amerykańską konstytucję.

Zwrot w sprawie nastąpił 21 marca i był godny dobrego filmu akcji. FBI ogłosiło wówczas, że być może nie będzie w ogóle potrzebowała pomocy producenta i w inny sposób uzyska dostęp do danych w telefonie. Niedługo potem okazało się, aczkolwiek informacja ta nie została przez nikogo definitywnie potwierdzona, że sprawcą przełomu jest izraelska firma Cellebrite, specjalizująca się w konstruowaniu urządzeń do kopiowania zawartości pamięci telefonów komórkowych. Doniosła o tym izraelska gazeta Jediot Achronot. Jaki to dokładnie sposób nie wiadomo, ale od tego momentu Apple i FBI zamieniły się rolami.

Teraz to Apple usiłuje dowiedzieć się, gdzie jest luka w stworzonym przez firmę zabezpieczeniu, żeby ją wyeliminować, a swoich konsumentów zapewnić, że ich prywatność jest nadal rygorystycznie chroniona. FBI zaś zachowuje się powściągliwie, bo przynajmniej przez jakiś czas może bez przeszkód odzyskiwać dane z telefonów kalifornijskiej firmy.

Według agencji Bloomberg, jądrem sporu między FBI i firmą Apple są kolejne wersje systemu operacyjnego iOS, począwszy od wersji iOS8, wypuszczonej na rynek we wrześniu 2014 roku, stosujące domyślne szyfrowanie, które sprawia tak wiele trudności służbom specjalnym. Już wtedy kiedy iOS8 trafił na rynek doszło do sporu z FBI o zastosowane w systemie zabezpieczenie, którego ostatnią odsłoną jest konflikt w sprawie telefonu zamachowców.

AB

 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj16 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Technologie