Prezes Trybunału Konstytucyjnego sugeruje, że jeśli premier nie opublikuje ostatniego orzeczenia TK, będzie to świadczyło o rządach bezprawia. Przypomina również o śmierci Barbary Blidy i ujawnia, że jest chroniony przez policję.
- Wszystko jest możliwe. Jest możliwe również to, że nagle przejdzie mnie samochód. Jestem dyskretnie chroniony przez policję - stwierdził w Radiu Zet Andrzej Rzepliński, zapytany przez Monikę Olejnik, czy boi się zemsty rządzących. - Jak w przypadku pani Blidy: nikt nie wydaje żadnych poleceń, rozkazów. Są wariaci, wykręceni, którzy czują się do tego upoważnieni - mówił. Barbara Blida była posłanką SLD, prokuratura zarzuciła jej udział w aferze węglowej. Podczas rewizji ABW w kwietniu 2007 roku, wyszła do łazienki i strzeliła do siebie z rewolweru.
- Gdybym się bał, nie byłbym sędzią - podkreślił Rzepliński. Jego zdaniem, nie ma możliwości kompromisu ws. Trybunału: - Odmowa publikacji to rzecz w Europie nie do wyobrażenia. Nie ma dyskusji o publikacji, nie ma milimetra na kompromis - mówił. - Wyrok musi być opublikowany, albo to jest bezprawie! Nie może być w Europie dużej czarnej dziury na wschód od Odry - dodał. - Niewykonywanie wyroków sądów było początkiem upadku państwa - przypomniał o upadku Pierwszej Rzeczpospolitej.
- Nie toczę żadnej wojny z posłem Jarosławem Kaczyńskim. On jest politykiem, ja sędzią - zapewniał prezes Trybunału. Andrzej Rzepliński odniósł się krótko do poglądów, wyrażanych ostatnio przez prezesa PiS na temat warunków kompromisu ws. Trybunału Konstytucyjnego. - Nie będę komentował słów Kaczyńskiego, bo to czysta polityka. Choć jego zdanie jest pozbawione sensu - podkreślił.
- To zadziwiające, że członek rządu straszy swojego szefa. Na zachód od Odry jest to rzecz nie do pomyślenia - krytykował z kolei Zbigniewa Ziobro za wypowiedź o narażeniu się na Trybunał Stanu przez Beatę Szydło, gdyby premier zgodziła się na opublikowanie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
Andrzej Rzepliński tłumaczył również, dlaczego sędziowie nie rozpatrywali nowelizacji ustawy o Trybunale w oparciu o nowe przepisy, przyjęte przez większość w Sejmie. - To była ustawa, która kastrowała Trybunał Konstytucyjny. Musieliśmy ją szybko rozstrzygnąć. Czy można ruszyć super samochodem, ale na kwadratowych kołach? Nie można i dlatego nie rozpatrywaliśmy wyroku na podstawie nowej ustawy, która była napisana w złym zamiarze - powiedział.
- Czy pani myśli, że tak łatwo mi zaakceptować pani zaproszenie do udziału w tej rozmowie, jako sędziemu? Sędziowie nie przepadają za chodzeniem do dziennikarzy - mówił Andrzej Rzepliński.
Źródło: Radio Zet, 300polityka.pl
GW
Inne tematy w dziale Polityka