W marcu ruszy proces Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera w rządzie Donalda Tuska. Sąd chce zbadać jego odpowiedzialność za lot do Smoleńska w 2010 r. Po długim milczeniu Arabski udzielił pierwszego wywiadu - "Dziennikowi Gazecie Prawnej".
"Mówienie o zamachu, spisku, wpisuje się w narrację PiS-owską. Przecież spisek wydarzył się w 1989 roku przy Okrągłym Stole. Dla Kaczyńskiego wszystko, co wydarzyło się po, ma skazę tego spisku. (..) Niestety, w ostatnich latach lider PiS podjął decyzję, by zakwestionować nasze państwo w sposób totalny, zdekonstruować je i zdelegitymizować tych, którzy rządzą" - mówi Arabski w wywiadzie dla „DGP”.
Aktualizacja: Proces Arabskiego - zeznają pierwsi świadkowie
Arabski nie przynaje się do winy w sprawie Smoleńska
Były minister w rządzie Donalda Tuska, odpowiedzialny m.in. za loty VIP, twierdzi, że do ostatnich tygodni przed uroczystościami katyńskimi nie wiedział, czy prezydent będzie jechał do Katynia. Gdy rozdzielono wizyty premiera i prezydenta, „zadzwonił do mnie minister Stasiak i powiedział, że dobrze się wszystko ułożyło. I mam teraz to opowiadać na dowód, że nie było wojny? Minister Stasiak nie może tego potwierdzić, bo nie żyje, zginął w Smoleńsku” – mówi Arabski.
Tych, którzy domagają się pociągnięcia go do odpowiedzialności, Arabskiokreśla jako „małych ludzi”. Zalicza do nich Antoniego Macierewicza i zarzuca mu, że nie był na miejscu tragedii Tu-154 M. „Do katastrofy w Smoleńsku doszło dlatego, że w skrajnie niesprzyjających warunkach atmosferycznych piloci zeszli zbyt nisko, będąc pod presją tego wszystkiego, co działo się za ich plecami. Mówię to najdelikatniej, jak potrafię” – mówi Arabski.
Aktualizacja: Urzędnicy z kancelarii premiera i prezydenta przesłuchani w procesie Arabskiego
Arabski nie boi się procesu
„To, co wydarzyło się w Smoleńsku, przeżywałem dużo bardziej 10 kwietnia, kiedy byłem tam na miejscu, i potem, kiedy się spotykałem z rodzinami ludzi, często również przyjaciół, którzy tam zginęli” – podkreśla.
Arabski mówi, że nie boi się procesu: „Prawda jest moją tarczą. (…) Jeśli ktoś pełen nienawiści chce, żebym się bał, to nie dam mu satysfakcji”.
Bliskiego byłego współpracownika Donalda Tuska czeka proces w sprawie niedopełnienia obowiązków przy organizacji wizyt państwowych w Katyniu w 2010 r. Pierwsza rozprawa odbędzie się w marcu. Arabskiego oskarża pięć rodzin ofiar.
Arabski w 2013 r. został ambasadorem w Madrycie. Opozycja krytykowała tę nominację – wskazywano, że były minister nie zna języka hiszpańskiego i nie ma żadnego doświadczenia dyplomatycznego. Część prawicowych komentatorów zarzucała politykom PO, że Arabski dzięki awansowi uniknie procesu ws. katastrofy smoleńskiej. Kiedy PiS doszedł do władzy, dni ambasadora RP w Madrycie były policzone. Decyzją szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, Arabski wrócił do Polski jeszcze w grudniu 2015 r.
10 kwietnia 2010 r. w pobliżu lotniska Smoleńsk-Północny rozbił się prezydencki samolot Tu-154M. Na pokładzie maszyny było 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Wszyscy pasażerowie tego tragicznego lotu zginęli na miejscu. Polska delegacja leciała na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach w Katyniu.
Aktualzacja: Tomasz Arabski w sądzie ws. Smoleńska. "Nie przyznaję się do winy"
źródło: dziennik.pl, onet.pl
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka