Zwolennicy PiS przekonują, że podczas debaty w PE mogliśmy być dumni z Beaty Szydło. Przeciwnicy wytykają szefowej rządu operowanie ogólnikami i kampanijną retorykę.
Politycy PiS chwalą wystąpienie premier Szydło
- Powiedziała o tych wszystkich kwestiach dotyczących Trybunału Konstytucyjnego i mediów, czyli to co stawia Komisja Europejska jako główny zarzut wobec Polski. Powiedziała o tym w sposób zasadniczy w oparciu o fakty, o przepisy - komentował europoseł PiS, Tomasz Poręba, po zakończonym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego.
- Debata pokazała ona, że ci, którzy próbowali krytykować Polskę, właściwie nie mają żadnych argumentów, a jedyną osobą naprawdę przygotowaną merytorycznie była polska premier, która świetnie wypadła - stwierdził Ryszard Terlecki.
- Pan prezydent Duda wczoraj w Brukseli, dzisiaj pani premier w Strasburgu spowodowali, że rząd w Polsce siedzi mocno na koniu, trzyma lejce - chwalił postawę polskich władz Krzysztof Szczerski.
Politycy PO: To zły dzień dla kraju
Politycy PO po wystąpieniu premier Szydło powtarzali, że stanowisko Komisji Europejskiej i podejmowanie polskich problemów na kanwie europejskiej, to zły dzień dla kraju. - Doczekaliśmy się Polski pod pręgierzem, Polski na ławie oskarżonych - mówił Janusz Lewandowski. - Po 11 latach awansowania, mamy sytuację tłumaczenia się z tego, co rząd polski robi - dodał były eurokomisarz. Przed debatą Lewandowski stwierdził, że debata w Parlamencie Europejskim to najgorszy dzień dla Polski po 2004 roku.
- Debata da do myślenia osobom decyzyjnym w Prawie i Sprawiedliwości i Polska nie będzie kroczyła drogą destabilizacji sytuacji poprzez likwidowanie państwa demokratycznego - to z kolei komentarz europosła PO, Tomasza Lentza.
Komentarze dziennikarzy
Z kolei część dziennikarzy dostrzega, że strategia PO się nie powiodła. - Plan PO był tragiczny i można go opisać tak: „Chętnie dokopiemy PiS-owi w gazetach, studiach telewizyjnych, kuluarach europarlamentu w Strasburgu, nawet po cichu podpowiemy europosłom z innych krajów kilka argumentów, ale jak już przyjdzie do debaty to będziemy powściągliwi!”. Krótko mówiąc, PO zrobiła wielką akcję propagandową, wytoczyła armaty na pole bitwy i postanowiła z nich nie strzelać. Za to ostrzeliwać się zaczęli PiS i jego stronnicy, głównie z mniejszych frakcji - pisze Michał Majewski w Kulisy24.
- Premier Beata Szydło zatrzymała się na poziomie ogólników z kampanii wyborczej. To nie jest żadna debata i odpowiadanie na pytania - relacjonował na Twitterze Jacek Nizinkiewicz ("Rzeczpospolita").
Inne tematy w dziale Polityka