KE sprawdzi, jak wygląda stan praworządności w Polsce. - Chcemy się upewnić, że rządy prawa będą zachowane - tłumaczy Frans Timmermans.
Wiceszef KE podniósł zastrzeżenia co do sposobu zmian w Trybunale Konstytucyjnym i mediach publicznych. - Wygląda na to, że Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję, które nie są wypełniane przez inne instytucje w Polsce - powiedział po naradzie. - Reforma mediów może budzić wątpliwości co do pluralizmu mediów publicznych - dodał Timmermans.
- Celem procesu, który uruchomiliśmy, jest wyjaśnienie faktów w sposób obiektywny, ocenienie sytuacji w bardziej dogłębny sposób i rozpoczęcie dialogu z polskimi władzami bez przesądzania o jakichkolwiek następnych możliwych krokach - tłumaczył decyzję Komisji Europejskiej.
Timmermans: Unia Europejska chce pomóc Polsce w sporze o Trybunał Konstytucyjny
Według Timmermansa, Unia Europejska chce pomóc w rozwiązaniu sporu polityczno-prawnego w Polsce: - Celem jest zapobieżenie jakiejkolwiek sytuacji, w której rządy prawa mogłyby być kwestionowane. Chcemy się tylko upewnić, że w Polsce rządy prawa będą zachowane i pomóc znaleźć rozwiązania, jeśli takowe będą konieczne - przekazał.
Komisarze spotkali się, by omówić kwestie, związane z polityką migracyjną. Innymi tematami rozmów była działalność Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych oraz rola Chin w kształtowaniu gospodarki światowej. Debatowano również o polskiej polityce wewnętrznej: wszczęto I stopień kontroli praworządności.
Na czym polegają działania Komisji Europejskiej? Procedura sprawdzająca została wprowadzona w marcu 2014 roku. Polega ona na dialogu z państwem, w którym zachodzą przesłanki naruszenia wartości demokratycznych i praworządności. W pierwszym etapie Komisja Europejska ocenia skalę zjawiska. W kolejnym kroku komisarze przekazują rządom wytyczne w sprawie rozwiązania problemów wewnętrznych. Kraj, który otrzyma instrukcje, ma określony termin na ich wypełnienie i poinformowanie Brukseli o rezultatach. W ostatnim etapie KE monitoruje, czy jej wskazówki zostały wprowadzone w życie, a jeśli nie - może skorzystać z artykułu 7 Traktatu Europejskiego i wskazać Radzie UE, że kraj członkowski poważnie narusza zasady demokratycznego państwa prawa.
Beata Szydło porozmawia z Jean Claude Junckerem
- Polska została niesłusznie pomówiona i oskarżona o coś, czego nie ma w naszym kraju - powiedziała dziś w Sejmie Beata Szydło. Premier uczestniczyła w debacie, dotyczącej sytuacji międzynarodowej i omówiła stanowisko rządu. - Nieprawdą jest, że w Polsce łamane są zasady demokratycznego państwa prawa. To jest pomówienie, demokracja w Polsce ma się dobrze - dodała.
- Na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego będę reprezentować Polski rząd, ale chce też być reprezentantem całego parlamentu i obywateli, by bronić dobrego imienia Polski, która nie zasłużyła na to, by być tak szkalowana jak w tej chwili - zapowiedziała Szydło.
Premier powiedziała również, że o polityce wewnętrznej Polski rozmawiała z przewodniczącym KE, Jeanem Claudem Junckerem.Według Szydło, Juncker "(...) doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że demokracja w Polsce ma się bardzo dobrze". Wyraził on również nadzieję - jak relacjonowała premier - iż nieporozumienie na linii Warszawa-Bruksela "zakończy się na etapie sprawdzenia dokumentów prawnych i wyjaśnień".
- Nie twierdzę, że robimy wszystko najlepiej i nie popełniamy błędów, ale realizujemy program, który w demokratycznych wyborach wybrali Polacy. Ten wybór trzeba uszanować - mówiła w środę Beata Szydło.
- Polską racją stanu jest, abyśmy wspólnie, razem, polskie sprawy na arenie międzynarodowej wspierali. Bardzo dziękuję wszystkim szefom klubów, że uczestniczyli w tym spotkaniu i dziękuję za tę rozmowę - zwróciła się do opozycji.
Źródło: wp.pl, rp.pl, polskieradio.pl
GW
Zobacz także: KE nie przyjęła zapowiadanej opinii na temat praworządności w Polsce
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka