Kilogram rogów nosorożca na czarnym rynku kosztuje nawet 60 tys. zł. Wysoka cena sprawia, że kłusownicy i przemytnicy co roku zabijają w Azji i Afryce tysiące zwierząt. Szansę na skuteczną walkę z tym procederem obrońcy zwierząt widzą w nowych technologiach.
W Azji południowo-wschodniej zmielony róg nosorożca wykorzystywany jest jako „lek” właściwie na wszystko – od problemów z cerą, przez wysokie gorączki, po chore serce. Rynek napędzają przede wszystkim Chińczycy wierzący, że sproszkowany róg ma magiczną moc i działa jako afrodyzjak i lek na potencję.
Rogi nosorożca (podobnie jak ludzkie włosy i paznokcie czy pióra ptaków) zbudowane są z keratyny. I to właśnie ją firma Pembient chce wykorzystać do drukowania fałszywych rogów. Keratyna wydzielana będzie z drożdży, a następnie łączona z DNA nosorożców. Całość będzie drukowana w 3D, tak by zachować strukturę jak najbliższą prawdziwym materiałom rogów.
Obrońcy zwierząt w nowych technologiach widzą szansę na skuteczną walkę z tym procederem. Amerykańska firma bioinżynieryjna Pembient z Seattle chce stworzyć syntetyczne rogi w technologii 3D. Firma chciałaby, by fałszywe rogi zalały rynek, tak by handlarze (i ich klienci) nie byli w stanie zauważyć, że mają do czynienia z podróbką. Firma chce sprzedawać je po wielokrotnie niższej cenie niż te prawdziwe, tak by rynek wymuszał na handlarzach obniżanie cen, a przez to – by handel rogami był coraz mniej opłacalny. Zdaniem firmy, tworzony sztucznie róg byłby także lepszy jakościowo od tych naturalnych, gdyż nie zawierałby żadnych zanieczyszczeń. W planach firmy jest także stworzenie sztucznej kości słoniowej.
Innym pomysłem, który ma zapobiec zabijaniu nosorożców, a który również wykorzystuje nowe technologie, jest bezpieczne wychwytywanie zwierząt i bezbolesne wstrzykiwanie im do rogu leku przeciwpasożytniczego i specjalnego barwnika. Chemikalia te, choć nieszkodliwe dla zdrowia zwierzęcia, zniekształcają róg, czyniąc go bezużytecznym jako ozdoba czy jako zmielony magiczny „lek” (zmielony, wywoływałby nudności, wymioty i drgawki u ludzi). Jeszcze inny projekt, realizowany przez brytyjską organizację non-profit, polega na wszczepianiu implantów nosorożcom w południowoafrykańskich parkach narodowych – monitorują one pracę serca zwierzęcia. Do tego na rogach zwierząt zainstalowano kamery – ilekroć podnosi się puls zwierzęcia, drogą radiową wysyłany jest alarm do straży parku, wraz ze współrzędnymi GPS, tak by na miejsce jak najszybciej mogła przybyć pomoc. Zainstalowane na zwierzętach urządzenia mają jaskrawoniebieski kolor – twórcy pomysłu wierzą, że to także metoda, która może odstraszyć kłusowników.
Sto lat temu na całym świecie było 500 000 nosorożców, dziś jest ich mniej niż 30 tysięcy, z czego część to gatunki sklasyfikowane jako narażone lub zagrożone wyginięciem. W ubiegłym roku w samej Afryce Południowej kłusownicy zabili ponad 1 200 nosorożców, a statystyki za 2015 rok sugerują, że liczba ta będzie podobna.
BB
Inne tematy w dziale Technologie