Kichanie jest reakcją obronną organizmu na podrażnienie śluzówki nosa. Szybki strumień powietrza wyrzuca na zewnątrz kurz, pyłki roślinne i wirusy. Kichanie przynosi ulgę i ma prozdrowotny wpływ na organizm.
Tuż przed kichnięciem nasza krtań zamyka się, a dzięki napięciu mięśni brzucha i międzyżebrowych w klatce piersiowej powstaje nadciśnienie. Po rozwarciu krtani następuje gwałtowny wyrzut powietrza z płuc. Badania wykazały, że uchodząc przez jamę ustną i nos, osiąga ono prędkość nawet do 170 km/h.
Kichając, większość z nas zamyka oczy. Chroni to gałki oczne przed następstwami nagłego wzrostu ciśnienia w zatokach nosowych. Z tego samego powodu należy kichać z otwartymi ustami - aby uniknąć krwotoku z nosa i wylewów w oku.
Popularny mit głosi, że podczas kichania zamierają nasze funkcje życiowe, w tym bicie serca. To oczywiście nieprawda. Wyższe ciśnienie w klatce piersiowej może na krótko zakłócić jego rytm. Z pewnością go jednak nie zatrzyma, podobnie jak innych organów.
W momencie kichnięcia, uchodzące powietrze unosi ze sobą krople wydzieliny nosowej i śliny. Jednorazowo może być ich nawet do 100 tysięcy. Dzięki temu, z nosa, gardła i jamy ustnej pozbywamy się wirusów, bakterii, pyłków, kurzu oraz tego wszystkiego, co organizm uznał za zbędne, niebezpieczne lub drażniące.
Najczęstszym powodem kichania są choroby układu oddechowego. Od przeziębienia, nieżytu nosa, aż po grypę i inne infekcje. Nie bez powodu zasłaniamy wówczas usta. Mgiełka, jaką tworzą drobiny śluzu i śliny może rozprzestrzenić się na odległość nawet 3 metrów. Zakrywając twarz, znacznie ograniczamy więc zasięg zarazków.
Niezwykle często kichamy w czasie alergii na pyłki, kurz lub sierść. Głośne „apsik!” pojawia się również wtedy, gdy powąchamy ostrą przyprawę, silne perfumy, dym lub środki czyszczące. Czasami podobne efekty wywołuje zmiana pogody.
Specjaliści szacują, że 18-35% populacji świata kicha za sprawą silnego światła, przeważnie słonecznego. Tak zwany zespół ACHOO jest cechą dziedziczną, występującą najczęściej u rasy białej. Pierwszy opisał ją Arystoteles. Jedna z teorii wyjaśnia, że nadmierne pobudzenie nerwu wzrokowego stymuluje także nerw trójdzielny, którego zakończenia znajdują się m. in. w śluzówce nosa. Dlatego patrząc na źródło światła niektórzy zaczynają gwałtownie kichać. Szczególnie, gdy wyjdą z ciemnego pomieszczenia.
Odruch kichania pojawia także w czasie ćwiczeń, gdy wraz z utratą wody dochodzi do wysuszenia i podrażnienia śluzówki. Ciekawym przypadkiem jest także kichanie w odpowiedzi na podniecenie i fantazje erotyczne. Sam odruch może wywoływać orgazm. Podobnie jak ACHOO, jest to efekt nakładania się sygnałów z różnych nerwów.
Rekord kichania należy do Brytyjki Donny Griffiths, która w ciągu 997 dni, między styczniem 1981 a wrześniem 1983 roku kichnęła blisko milion razy. Miała wówczas 12 lat. Epizody powtarzały się średnio co 5 minut.
(WA)
Inne tematy w dziale Rozmaitości