"Jeśli lud smoleński to ludzie, którzy domagają się prawdy o katastrofie, chcą jej pełnego i uczciwego wyjaśnienia, to mogę nim być" - mówi aktorka Ewa Dałkowska w rozmowie z dziennikarzem Radia Dla Ciebie Mike'm Urbaniakiem dla weekendowego magazynu Gazeta.pl.
Poniżej zamieszczamy krótkie fragmenty wywiadu:
Mike Urbaniak: 10 kwietnia są pani urodziny.
Ewa Dałkowska: Tak, ale od pięciu lat ich nie świętuję. Dlatego w przeddzień wypiliśmy z mężem szampana. Teraz 10 kwietnia nie ma już się z czego cieszyć, trzeba być raczej przed Pałacem Prezydenckim.
Mike Urbaniak: To dla pani ważne, by tam być?
Ewa Dałkowska: Ważne, choć nie przepadam za masowymi zgromadzeniami. Ale są takie momenty w życiu, w których trzeba być z innymi. Poza tym kręcimy teraz film „Smoleńsk”, gram Marię Kaczyńską i chciałam trochę poczuć tę atmosferę.
(...)
Ewa Dałkowska: Uważam, że tym, którzy zginęli, jestem coś winna. Jeśli lud smoleński to ludzie, którzy domagają się prawdy o katastrofie, chcą jej pełnego i uczciwego wyjaśnienia, to mogę nim być. Pięć lat po tym strasznym zdarzeniu nadal nie mam poczucia, żebym usłyszała o nim prawdę."
(...)
Ewa Dałkowska: Mam określone poglądy, które kształtowane były od dzieciństwa. Co to znaczy być Polakiem? Co to znaczy być patriotą? Odpowiedzi na te pytania bliskie są tym, które proponuje Prawo i Sprawiedliwość. Ale nie należę do partii, nie jestem działaczką. Poproszono kiedyś, bym dołączyła do komitetu honorowego Lecha Kaczyńskiego, potem Jarosława Kaczyńskiego, a dzisiaj Andrzeja Dudy, i oczywiście się zgodziłam. Zrobiłam to dlatego, że żyjemy w najgorszych czasach; zaćmionych, zaczadzonych.
Mike Urbaniak: Jest gorzej niż za komuny?
Ewa Dałkowska: Pewnie, że gorzej, bo wtedy była jasność.
Mike Urbaniak: Kto jest dobry, a kto zły?
Ewa Dałkowska: Zgadza się.
Cały wywiad z Ewą Dałkowską można przeczytać TU.
Inne tematy w dziale Polityka
