Gdy Bronisław Komorowski jechał na Śląsk na spotkanie z protestującymi górnikami, kandydat PiS Andrzej Duda też się z nimi spotkał, tylko kilka godzin wcześniej. Dziś obaj kandydaci są w Łodzi. Przypadek czy strategia?
Kłótnia o pierwszeństwo wizyt. Wezwania do przedwyborczej debaty. Który sondaż jest lepszy? Prezydent nie chce "robić z siebie małpy". Rosyjskie media zachwycone kandydatką SLD Magdaleną Ogórek. Tak w skrócie przebiega dotychczasowa kampania wyborcza.
Andrzej Duda po raz kolejny wezwał Bronisława Komorowskiego do wzięcia udziału w debacie. I podczas poniedziałkowej konferencji i dziś rano w programie "Polityka przy kawie" w TVP, przypomniał o tym prezydentowi: "Chciałbym podyskutować z nim o prezydenturze, w jaki sposób przez ostatnie pięć lat pełnił swoje obowiązki. Może się boi oceny tych pięciu lat prezydentury?" - pytał polityk PiS. Duda odniósł się również do wyników ostatniego sondażu CBOS, który nie daje mu szans na drugą turę, nazywając pracownię organem rządowym. Stwierdził też, że patrzy optymistycznie w przyszłość. Oprócz pojawiania się w mediach, kandydat PiS jeździ "Dudabusem" po Polsce. Tym razem odwiedzi okolice Łodzi, a w pobliżu będzie... Bronisław Komorowski.
Prezydent wręczy rozporządzenie o uznaniu wielokulturowego krajobrazu Łodzi za Pomnik Historii. Sztabowcy PO nie kryją złości, że właśnie przez miasto przejedzie Duda: "O przypadku nie ma mowy. Kandydat PiS próbuje "przykleić się" do prezydenta i w ten sposób budować swoją popularność" - mówi w mediach Robert Tyszkiewicz, szef sztabu Bronisława Komorowskiego. Ostatnio aktywność prezydenta wzrosła, być może za sprawą dobrze ocenianej konwencji wyborczej kontrkandydata PiS. Lider badań sondażowych udzielił wywiadu w poniedziałek Monice Olejnik, w którym odrzucił propozycję debaty z Dudą: "Problem jest w tym, że to środowisko konkurenta z PiS odmawiało jakiejkolwiek debaty w ramach Kancelarii Prezydenta przez 5 lat. 24 razy Jarosław Kaczyński nie przyjmował zaproszenia na Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a teraz raptem chcą koniecznie dyskutować. Naprawdę, tu chyba nie chodzi ani o poglądy ani o debatę, tylko chodzi o jakiś wymierny interes czysto wyborczy. Proszę wybaczyć, żebym ja po pięciu latach, kiedy PiS regularnie odmawiało debaty, biegł, tylko dlatego, że pan kandydat mnie wzywa" - tłumaczył Komorowski w "Kropce nad i". - "Nie zamierzam robic z siebie małpy, jestem aktywny na tyle ile trzeba, na tyle ile oczekuja Polacy" - motywował prezydent swoją decyzję o nieprzystąpieniu do debaty przed pierwszą turą wyborów.
Magdalena Ogórek nie wzywa kontrkandydatów do debaty i nadal unika mediów. Nie pojawiła się w żadnym programie telewizyjnym od zakończenia konwencji wyborczej SLD. Chwalą ją zaś... rosyjskie media, które uważają, że korzystna dla Polski i Rosji jest propozycja dialogu: "Magdalena Ogórek hołduje niecodziennym dla dzisiejszej Polski poglądom - dobrze odnosi się do Rosji" - pisze "Komsomolskaja Prawda". Rosyjski dziennik ciepło ocenia również krytykę Ogórek pod adresem polskich władz za ich stosunek Moskwy, jak i deklarację, że po zwycięstwie w wyborach prezydenckich będzie dążyła do normalizacji stosunków z Putinem. "Magdalena Ogórek - kandydatka polskiej lewicy na prezydenta - to sympatyczna twarz nierusofobicznej Polski. Przyjemnie widzieć, że taka Polska też istnieje" - napisał o Ogórek na oficjalnym koncie na Twitterze przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, Aleksiej Puszkow.
Według ostatnich sondaży, wybory prezydenckie wygra Bronisław Komorowski. W badaniu CBOS zagłosowało na niego 63 proc. respondentów, a na Andrzeja Dudę - 15 proc. Magdalena Ogórek i Janusz Korwin-Mikke uzyskali w tej próbie po 3 proc., a kandydat PSL Andrzej Jarubas - 2 proc.
Inaczej sytuacja przedstawia się w sondażu Millward Brown dla "Faktów" TVN. Według tej pracowni, Komorowski może liczyć na głos 47 proc. badanych, a Duda - 24 proc. Doszłoby więc do drugiej tury. Również i poparcie dla Ogórek w badaniu dla TVN jest większe i wynosi 7 proc. Największy skok zanotował Janusz Palikot, na którego głos chce oddać 6 proc. respondentów - o 5 punktów procentowych więcej, niż w poprzednim badaniu pracowni Millward Brown.
Gdyby doszło do drugiej tury, Komorowski - w badaniu przeprowadzonym dla TVN - mógłby liczyć na 59 proc., a Duda - 27 proc., przy zastrzeżeniu, że 10 proc. pytanych zadeklarowało, iż nie weźmie udziału w wyborach, a 4 proc. respondentów nie wie, na kogo zagłosuje.
(na podst. TVP, TVN24, Onet)
Inne tematy w dziale Polityka