Lekarz neurolog, lider Elektrycznych Gitar, ojciec Kwiatu Jabłoni. Kuba Sienkiewicz to człowiek wielu ról, który nie boi się mówić wprost – o polityce, o sztuce i o życiu. W rozmowie z Tomaszem Wypychem opowiada o swojej twórczości, pracy w służbie zdrowia i tym, dlaczego nie potrafi odejść od medycyny.
Lekarz, który gra na nerwach – dosłownie
Kuba Sienkiewicz to nie tylko artysta znany z hitów takich jak „Jestem z miasta” czy „Przewróciło się, niech leży”, ale także doświadczony neurolog. – „Można powiedzieć, że osoby o słabszych nerwach mogą czuć się bezpiecznie. Neurolog jest na sali” – żartuje muzyk.
Łączenie medycyny z estradą przez lata wydawało się niemożliwe. Sienkiewicz jednak nie tylko to robił, ale i czerpał inspirację z obu światów. – „Większość moich ważnych piosenek powstałaby tylko dzięki pracy lekarza. Killer, Spokój grabarza, Co ty tutaj robisz – one wynikają z doświadczeń zawodowych”.
(Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo)
Obejrzyj całą rozmowę na YouTube:
Muzyka jako fotografia rzeczywistości
Artysta przyznaje, że jego piosenki to nie moralitety, lecz obrazy społeczne. – „Zawsze staram się fotografować rzeczywistość. Nie mówię, co myśleć, ale sugeruję kierunek refleksji”.
Nie ukrywa też swojego dystansu wobec polityki. W czasie rozmowy ostro komentował kampanię prezydencką i porównał niektórych kandydatów do postaci z filmu „Kariera Nikosia Dyzmy”. – „To niestety skojarzenie, które cyklicznie wraca i często jest uzasadnione”.
„Nie mam zazdrości, mam dumę”
Sienkiewicz to również ojciec Kasi i Jacka z zespołu Kwiat Jabłoni. Dumnie opowiada o ich drodze do sukcesu. – „Zaczynali od domowych jam session. Denerwował ich bałagan, więc zaczęli organizować próby, uczyć się repertuaru. Teraz są profesjonalistami – ja mogę się od nich uczyć”.
Artysta nie czuje zazdrości wobec ich popularności. Wręcz przeciwnie – z radością zagrał z nimi wspólny koncert. – „Wystąpiliśmy razem 13 kwietnia w Łodzi. Poczułem, że nie muszę się już tak starać o własną karierę. Oni pociągnęli to dalej”.
Medycyna to bakcyl, od którego nie da się uciec
Choć zrezygnował z pracy w szpitalu, Sienkiewicz nadal przyjmuje pacjentów w gabinecie. – „Mimo że Estrada kusiła, nie potrafię odpuścić medycyny. To rodzaj psychicznej nagrody, która daje poczucie sensu”.
Wspomina również trudne początki, pracę w PRL-u i kartę mobilizacyjną, którą otrzymał jeszcze niedawno. – „Na szczęście wiek mnie zwolnił. W listopadzie skończyłem 63 lata i mogę spokojnie kontynuować swoją muzyczno-lekarską drogę”.
„Polska powinna przyznać się do słabości”
Zapytany o kondycję społeczną Polaków, odpowiada bez wahania: – „Agresja i podziały biorą się z lęku. A ten często pochodzi z nieprzepracowanych emocji. Warto umieć się przyznać do słabości i poprosić o pomoc”.
Na pytanie, co przepisałby Polsce na receptę, odpowiada przewrotnie: – „Cała Polska na kozetkę? Nie da rady. Ale może wystarczy odrobina pokory i gotowość do refleksji”.
Pracuje nad nową płytą. Znowu będzie kontrowersyjnie?
Jego ostatni solowy album „Pani Bóg” ukazał się w listopadzie 2023 roku. Znalazły się na nim nowe wersje starych utworów – „Radość”, „Wolność jest straszna”, „Serce jak pies” – tym razem w aranżacji jazzowej.
W planach ma już kolejny projekt. – „Zbieram piosenki, chcę znów pogrzebać kijem w mrowisku. Zobaczyć, jak głęboko można sięgnąć bezkarnie”.
Red.
Kuba Sienkiewicz w Salon24, fot. Salon24.pl ©
Inne tematy w dziale Społeczeństwo