Wystąpił w "Klerze", liczył na rewolucję. Jakubik zawiedziony postawą Kościoła

Redakcja Redakcja Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 14
Kreacja Andrzeja Kukuły w filmie "Kler" wciąż pozostaje jedną z najgłośniejszych ról Arkadiusza Jakubika. Aktor, który przed siedmioma laty zagrał w produkcji przez wiele osób uważanej za jawnie antyklerykalną, ujawnia, jakie emocje towarzyszyły mu podczas grania księdza oskarżonego o pedofilię.

Grał oskarżanego księdza w "Klerze"

Film Wojciecha Smarzowskiego “Kler” nawet po siedmiu latach od premiery pozostaje jednym z najbardziej kontrowersyjnych dzieł polskiej kinematografii – do dziś uznawany jest przez krytyków i część widzów za wybitny komentarz społeczny i jednocześnie potępiany przez wielu katolików za antyklerykalny przekaz. Zdecydowanie najbardziej obrazoburczym wątkiem w “Klerze” była historia oskarżonego o pedofilię księdza Andrzeja Kukuły, w rolę którego wcielił się Arkadiusz Jakubik.

W niedawnym wywiadzie dla portalu o2.pl aktor opowiedział o tym, co służyło mu za główną inspirację przy tworzeniu kreacji Kukuły. Jak wyjawił, w parafii w Strzelcach Opolskich, z których pochodzi, doszło do przypadków molestowania dzieci. Trauma, którą w młodym wieku przeżył przyjaciel artysty, cały czas towarzyszyła mu przy wcielaniu się w rolę Kukuły w "Klerze”. Udział w kontrowersyjnym dramacie miał dla Jakubika znaczenie niemal katartyczne: 

– Pojawiłem się w tym filmie i mogłem w nim zostawić trochę siebie, swoich emocji i swojej przeszłości, związanej z moim przyjacielem. Kiedyś w takiej sytuacji był mój sąsiad ze Strzelec Opolskich, któremu taki bandyta w sukience zniszczył życie. Nie tylko jemu (...) Dziś jest w jakimś domu opieki dla księży, już tam niewiele kontaktuje. A zmarnował życie wielu młodym chłopakom – opowiadał w wywiadzie Jakubik.  

"Nic się nie zmieniło" 

Aktor wyznał również, że po premierze “Kleru” sporym zawodem był dla niego brak oczekiwanej rewolucji w Kościele. W rozmowie dla o2.pl Jakubik wyznał, że miał nadzieję na położenie kresu bezkarności księży-pedofili, co według niego się jednak wciąż nie wydarzyło. W pesymistycznym tonie artysta dodał również, że porzucił nadzieję na jakąkolwiek zmianę w tej kwestii. 

– Po tym, jak odbyła się premiera "Kleru", byliśmy przekonani, że to w końcu ruszyło, że to była taka kropla, która zacznie drążyć kamień i że w końcu tę instytucję rozwali, że coś się z nią stanie, że ją po prostu zmieni. Był również film braci Sekielskich, to już byliśmy przekonani, że to jest już kula śnieżna, której nic nie zatrzyma (...) W końcu zostanie wyjaśnione to, że trzeba otworzyć archiwa diecezjalne i że w końcu panowie w sutannach po prostu zgodzą się, żeby powiedzieć prawdę o tych wszystkich bandytach. No i co? Który mamy rok? Coś się zmieniło? Zmieniły się rządy. Nic się nie zmieniło. Nic się nie zmieni – stwierdził aktor.  

Fot. kadr z filmu "Kler"

Salonik24

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj14 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Kultura