Finał Picharu Króla mógł się teoretycznie odbyć w innym zestawieniu, niż Barcelona-Real. Jak donosiły hiszpańskie media, Real poczuł się urażony pogróżkami ze strony arbitra, który na konferencji prasowej zapowiedział odwet środowiska sędziowskiego za to, że klubowa telewizja mistrzów kraju pokazuje i wyśmiewa błędy sędziowskie. Mogło dojść do bojkotu meczu ze strony "Królewskich", których zastąpiłby Real Sociedad. Pojawiły się też plotki, że to Szymon Marciniak będzie rozjemcą dzisiejszego spotkania. Real wydał ws. arbitrów dwa komunikaty.
Puchar Króla - Real kontra Barcelona
Klasyki pomiędzy Realem Madryt a FC Barceloną elektryzują cały świat. Nie są to już tak emocjonujące widowiska, jak przed piętnastoma laty między ekipami Jose Mourinho i Pepa Guardioli, ale jednak nie ma lepszego piłkarskiego meczu od pojedynku dwóch najlepszych drużyn świata - niezależnie w jakiej formule. Po kilku latach dominacji Realu, teraz to Barcelona jest uważana za faworyta, tym bardziej, że wygrała wysoko dwa ostatnie starcia z odwiecznym rywalem - 4:0 i 5:2. W dodatku w drużynie "Dumy Katalonii" furorę robią bramkarz Wojciech Szczęsny i kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski. Teraz zawodnicy lidera i wicelidera tabeli La Liga zmierzą się w finale Pucharu Króla. W atmosferze ogromnego skandalu, który wybuchał powoli od wielu lat.
Zarówno Real, jak i Barcelona czują się pokrzywdzeni przez sędziów. Klub ze stolicy wziął jednak sprawy w swoje ręce i od wielu sezonów pokazuje wyczyny wyznaczonych przez krajową federację arbitrów. W Real Madryt TV ocenia się ich pracę, przypominając na podstawie nagrań o wpadkach i fatalnych decyzjach z gwizdkiem na niekorzyść "Królewskich". Dlatego sędziowie nie znoszą klubowej telewizji mistrza kraju.
Groźby o odwecie na Realu i płacz sędziego
- Musimy zabezpieczyć nasz kolektyw. Co do twojego pytania, nie miej żadnej wątpliwości, że będziemy musieli zacząć podejmować działania. Będziemy musieli zacząć podejmować działania. Dużo poważniejsze niż te podejmowane dotychczas. Bo przy tym obecnym zjednoczeniu, w którym jesteśmy razem z prezesem, zarządem i 180 kolegami, nie będziemy dalej pozwalać na to, co się dzieje. Nie będziemy dalej na to pozwalać. Pewnie za niedługo otrzymacie pewne wiadomości na temat tego, co się szykuje i tego, co nadejdzie. Nie miejcie jednak żadnej wątpliwości, że zespół sędziowski w futbolu kobiet i mężczyzn razem z Komitetem Arbitrów stworzy historię. Stworzy historię, bo nie da się dłużej wytrzymywać tego, co wytrzymujemy - wypalił na konferencji prasowej sędzia VAR dzisiejszego finału Pucharu Króla, Pablo González Fuertes, cytowany przez portal realmadryt.pl.
On, tak jak i arbiter główny widowiska, Ricardo de Burgos Bengoetxea, są uważani za wyjątkowo kiepskich rozjemców. Real domagał się zmiany dwójki sędziowskiej. Tym bardziej, że w piątek Bengoetxea zaskoczył wszystkich i na konferencji prasowej, na której padły groźby pod adresem Realy Madryt... zalał się łzami.
- Mocno skupiamy się na filmikach Real Madrid TV i to prawda, że mają największy rozgłos. Opowiem o sytuacjach, które działy się u moich kolegów i wtedy ty dasz mi swoją odpowiedź. Gdy twój syn idzie do szkoły i tam są dzieci mówiące, że jego tata to złodziej, a on wraca do domu z płaczem, jest to cholernie pochrzanione - stwierdził sędzia Ricardo de Burgos Bengoetxea.
- Próbuję tłumaczyć synowi, że jego tata jest uczciwy, że może popełniać błędy, jak każdy sportowiec. To coś pochrzanionego, nikomu tego nie życzę. Kiedy odejdę ze świata sędziowania, chcę, aby mój syn był dumny z tego, kim byłem i czym jest prawdziwe sędziowanie - mówił ze łzami w oczach.
Komunikaty Realu Madryt po płaczu sędziego
Real wydał dwa komunikaty ws. sobotniego finału krajowego pucharu z Barceloną. "Real Madryt uważa, że publiczne oświadczenia złożone dziś przez sędziów wyznaczonych na finał Pucharu Króla, który ma się odbyć jutro, 26 kwietnia 2025 r., są niedopuszczalne. Te protesty, które ku zaskoczeniu wszystkich skupiły uwagę na nagraniach z chronionej wolnością słowa stacji medialnej, takiej jak Real Madrid TV, celowo przeprowadzonych 24 godziny wcześniej przeciwko jednemu z uczestników finału, pokazują po raz kolejny wyraźną i oczywistą wrogość i niechęć tych sędziów do Realu Madryt.
Jeszcze bardziej zaskakujące oświadczenia, wypowiedziane w tonie groźby, nawiązujące do jedności sędziów, zostały użyte do ogłoszenia rzekomych środków lub działań, które daleko odbiegają od zasad uczciwości, obiektywizmu i bezstronności, które powinny obowiązywać na kilka godzin przed wydarzeniem piłkarskim przyciągającym uwagę setek milionów ludzi na całym świecie.
Biorąc pod uwagę powagę zdarzenia, Real Madryt ma nadzieję, że osoby odpowiedzialne za RFEF i instytucję sędziowską podejmą odpowiednie działania, podejmując niezbędne środki w celu obrony prestiżu instytucji, które reprezentują" - podkreślono. W kolejnym zapewniono, że klub - mimo medialnych spekulacji m.in. w programie "Chirinquito" - wystąpi w sobotnim meczu.
Real ponoć poważnie brał pod uwagę bojkot finału. W efekcie, zastąpiłby go Real Sociedad - przegrany klub w półfinale przeciwko Madrytczykom. Tak stanowi regulamin rozgrywek. Na tym nie koniec - gdyby "Królewscy" nie rozegrali spotkania w Sewilli, wówczas zostaliby wycofani z kolejnego turnieju Pucharu Króla. Według hiszpańskiej prasy, decyzję o tym, by nie wyjść na murawę przeciwko Barcelonie popierali Carlo Ancelotti i piłkarze mistrza Hiszpanii.
"Wobec plotek, jakie pojawiły się w ostatnich godzinach, Real Madryt komunikuje, że nasza drużyna nigdy nie planowała odmowy gry w finale. Nasz klub rozumie, że niefortunne i nieodpowiednie wypowiedzi sędziów obsadzonych na ten mecz wystosowane na 24 godziny przed finałem nie mogą splamić wydarzenia sportowego o światowym wymiarze, które obejrzą setki milionów osób i nie mogą tego zrobić także z szacunku do wszystkich kibiców, którzy planują swoją podróż do Sewilli oraz tych, którzy już znajdują się w stolicy Andaluzji. Real Madryt uznaje, że powinny przeważyć wartości futbolu pomimo wrogości i niechęci, którymi dzisiaj po raz kolejny w oczywisty sposób wykazali się ci sędziowie obsadzeni na finał" - brzmi stanowisko "Królewskich" w drugim wydanym komunikacie.
Marciniak będzie sędziował finał Pucharu Króla?
Z kolei głownego sędziego finałowej potyczki miałby natomiast zastąpić Szymon Marciniak. Według komentatora Mateusza Borka, Polak został ściągnięty do Hiszpanii w trybie awaryjnym. W piątek wieczorem Marciniak pokazał też zdjęcie ze słonecznej Hiszpanii:
Mecz o Puchar Króla pomiędzy FC Barceloną a Realem Madryt dziś o 22. Transmisja w TVP Sport. Czy z Marciniakiem w roli arbitra?
Fot. Trener Realu Madryt Carlo Ancelotti i Vinicius Junior/PAP/EPA
Red.
Inne tematy w dziale Sport