W czwartek przed południem w Łodzi doszło do poważnej awarii sieci wodociągowej. U zbiegu ulic Wróblewskiego i Bratysławskiej pękła magistrala o średnicy metra, powodując zalanie okolicznych ulic. Wiele z nich było nieprzejezdnych.
Woda zalewa ulice, ale w kranach jej nie zabraknie
Mieszkańcy i kierowcy informują o ogromnych ilościach wody płynącej jezdniami. Na miejscu pracują ekipy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji (ZWiK), które starają się opanować sytuację.
Do awarii doszło tuż po godz. 10:00. Jak informuje TVN24, z uszkodzonej rury zaczęła wydobywać się ogromna ilość wody, która zalała znaczną część jezdni i okolicznych chodników. Internauci szybko zaczęli publikować zdjęcia i nagrania z miejsca zdarzenia, które trafiły m.in. na profil LDZ Zmotoryzowani Łodzianie na Facebooku.
- W pewnym momencie zauważyłem, że zaczęła się podnosić ziemia. Z tych otworów zaczęła się lać woda. Z czasem coraz więcej, coraz więcej, aż w końcu powstała dosyć duża wyrwa w ziemi, ogrodzenie się zapadło. To się lało ponad 40 minut - mówił świadek awarii w RMF FM.
Mimo skali awarii, Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi zapewnia, że nie ma zagrożenia dla dostaw wody w mieście. — Kierujemy wodę z innych ujęć, jedyne co może się zdarzyć, to czasowa zmiana barwy wody — uspokaja Miłosz Wika, rzecznik ZWiK.
Trwają prace naprawcze
Na miejscu natychmiast pojawiły się ekipy techniczne, które podjęły próbę odcięcia wypływu wody. Jak na razie nie wiadomo, ile potrwają naprawy ani co dokładnie było przyczyną awarii. Służby proszą mieszkańców o cierpliwość.
Ulica Wróblewskiego to jedna z ważniejszych arterii Łodzi, dlatego skutki awarii mogą być odczuwalne także dla ruchu drogowego. Kierowcy i mieszkańcy powinni zachować ostrożność i śledzić komunikaty służb miejskich.
Fot. LDZ Zmotoryzowani Łodzianie/Facebook
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
