Wróciła luka VAT-owska. Budżet może tego nie wytrzymać

Redakcja Redakcja Podatki Obserwuj temat Obserwuj notkę 65
Polakom żyje się coraz trudniej. Wysokie ceny nie tylko każą nam oszczędzać, ale sprawiają, że dramatycznie mniejsze od założeń są wpływy z podatku VAT. Luka w ściągalności znów wróciła. Czy budżet Państwa to wytrzyma?

Wpływy z VAT w 2024 roku - zdecydowanie poniżej prognoz

Jak wynika ze wstępnych danych Ministerstwa Finansów, w 2024 roku wpływy netto z tytułu podatku VAT wyniosły 287,7 mld zł, zaś brutto – 475,3 mld zł. , więcej niż w 2023 roku. Natomiast zgodnie z założeniami ustawy budżetowej na rok 2024, dochody z tytułu podatku VAT określono w wysokości 316,4 mld zł. Po nowelizacji zostały obniżone do 293,5 mld zł. O 14,6 proc. spadły zwroty z tytułu podatku Vat i wyniosły 187,6 mld zł. Eksperci zauważają, że wyniki resortu rozminęły się z prognozami.

- Jeśli sytuacja gospodarcza jest korzystna, panują dobre nastroje wśród konsumentów, to wpływy z VAT są wyższe. Gdy sytuacja się pogarsza i konsumenci zaczynają oszczędzać, cierpią też wpływy podatkowe. Do tego dochodzą również programy polityczne typu obniżanie stawki VAT na wybrane produkty, np. paliwa, które też zmniejszają wpływy z tego tytułu – wskazuje Jerzy Martini, doradca podatkowy.  


Luka VAT. Założenia rządu były zbyt optymistyczne

W stosunku do wzrostu PKB wzrost VAT-u jest nieproporcjonalnie mały i w powiązaniu z tymi danymi niektórzy eksperci liczą lukę VAT. Choć pojęcie samej luki jest powszechnie używane w debacie, to mimo wszystko wciąż pozostaje różnie definiowane. W efekcie każdy próbuje sobie odkodować, czym ona jest lub – na potrzeby bieżącej narracji – wykorzystać zjawisko jej występowania.

- Wzrost dochodów z VAT-u to zasadniczo stała tendencja. Wpływy z tego podatku rosną co roku od kilku dobrych lat, co stanowi efekt ogólnej sytuacji gospodarczej. VAT jest najbardziej dochodowym dla Skarbu Państwa tytułem podatkowym. Założenia są takie, żeby w kolejnym roku budżetowym również były większe i stąd w ustawach budżetowych bardzo optymistycznie planuje się wpływy z VAT – dodaje dr Jacek Matarewicz, ekspert BCC ds. podatku VAT.

Zgodnie z założeniami ustawy budżetowej na rok 2024, dochody z tytułu podatku VAT określono w wysokości 316,4 mld zł. Natomiast zgodnie z założeniami ustawy nowelizującej, dochody z VAT obniżono ostatecznie do wysokości 293,5 mld zł.

- Rząd mocno pomylił się w prognozie VAT na poprzedni rok. Pierwotnie zakładał, że dochody z tego podatku wyniosą 316,4 mld zł, ale wykonanie okazało się mniejsze o prawie 29 mld zł. Pomyłka jest więc ogromna i jest jednym z podstawowych czynników bardzo dużego deficytu finansów publicznych w poprzednim roku. I to jest negatywna informacja – zauważa dr Sławomir Dudek, były dyrektor Departamentu Polityki Makroekonomicznej Ministerstwa Finansów.

Zdaniem dr. Jacka Matarewicza, założenia w zakresie VAT zazwyczaj są hurraoptymistyczne, zakładane na wyższym poziomie, a realizacja jest trochę mniejsza w stosunku do prognoz. Dopiero po danym roku dochodzi do korekt. Według eksperta, nie ma się zatem co tu doszukiwać jakiejś nieprawidłowości. Niektórzy tak właśnie definiują tę lukę VAT jako różnicę między założeniami budżetowymi wynikającymi z ustawy budżetowej, a faktycznymi wpływami z tego podatku. Taki trend nie wynika z pojawiających się oszustw, bo system został uszczelniony. W każdej korporacji budżet jest planowany z tzw. górką, a im lepsze wyniki, tym wyższe plany w kolejnych latach.

- Patrząc na dynamikę VAT-u w ujęciu europejskim, można ocenić, że był to solidny wzrost, szybszy niż dynamika bazy makroekonomicznej VAT. Według danych GUS, nominalny PKB w 2024 roku wzrósł o 6,3 proc. rok do roku. Jednak lepszym wskaźnikiem jest dynamika konsumpcji prywatnej, która wyniosła 6,8 proc. Do bazy VAT dolicza się również inwestycje publiczne, a tutaj dynamika była bardzo duża i mogła wynieść nawet kilkanaście procent – analizuje dr Sławomir Dudek.

Duże różnice w dynamice ww. podatku netto (po doliczeniu zwrotów) i brutto wynikają z faktu, że w ostatnich latach mieliśmy do czynienia z silnymi wahaniami zwrotów na przełomie roku. Dodatkowo w analizowanym roku były one niższe. Zdaniem eksperta, w kontekście trendów i czynników ekonomicznych lepiej jest analizować dane Eurostat, zgodnie z którymi w 2023 roku VAT wzrósł o 11,8 proc. wobec dynamiki VAT kasowej netto 6 proc.  


Jesteśmy w "stanie alarmowym"

– Podatek VAT jest najważniejszym źródłem dochodów dla budżetu państwa. Inaczej jest w przypadku podatków dochodowych, których wysokość wpływa wyraźnie m.in. na tempo rozwoju gospodarczego. Łatwiej jest też je ominąć, wykorzystując np. struktury międzynarodowe. Natomiast podatek VAT obciąża konsumpcję. Co do zasady trudniej jest więc unikać jego zapłaty, choć oczywiście bolączką systemu VAT są wyłudzenia czy też szara strefa – przekonuje Jerzy Martini. 

Według wstępnych danych Ministerstwa Finansów, zwroty z tytuły podatku VAT w 2024 r. wyniosły 187,6 mld zł. To o 14,6 proc. mniej niż w 2023 roku.

- Działania ograniczające bezzasadne zwroty zostały podjęte i cieszymy się z tego powodu. I oczywiście gratulujemy. Natomiast ciągle jesteśmy w stanie alarmowym. Nie jest on katastrofalny, tylko wysoce alarmowy, ponieważ wróciliśmy do poziomu z roku 2020. Różnica, biorąc pod uwagę spadek wartości pieniądza, powoduje, że dane z tych dwóch lat są porównywalnie. Dlatego widać, że te zwroty są zbyt wysokie i to jeszcze nie koniec procesu ich ograniczania – podsumowuje Witold Modzelewski, były wiceminister finansów. 

Zdjęcie: Monday News

Z artykułu dowiesz się, że:

  • Wpływy netto z VAT w 2024 r. wyniosły 287,7 mld zł, czyli o blisko 29 mld zł mniej niż zakładała ustawa budżetowa
  • Zwroty VAT spadły o 14,6 proc. r/r i wyniosły 187,6 mld zł – to powrót do poziomu z 2020 r.
  • Wzrost VAT był nieproporcjonalnie niski wobec tempa wzrostu PKB i konsumpcji prywatnej 
  • Bolączką w ściągalności VAT są wyłudzenia podatku i szara strefa

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj65 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (65)

Inne tematy w dziale Gospodarka