O lekarce dr Gizeli Jagielskiej zrobiło się głośno za sprawą aborcji dokonanej w 9 miesiącu ciąży poprzez podanie zastrzyku z chlorkiem potasu do serca płodu. Kobieta musiała urodzić naturalnie nieżywe już dziecko. Prokuratura wszczęła śledztwo, bo aborcja na tym etapie życia płodowego jest niezgodna z prawem, a Grzegorz Braun chciał wziąć sprawy w swoje ręce i dokonać obywatelskiej interwencji w placówce. Kim jest lekarka, która jest dumna z tego, że dokonuje licznych aborcji?
W środę, 16 kwietnia 2025 roku, kandydat na prezydenta Grzegorz Braun wraz z grupą współpracowników i zwolenników wtargnął do szpitala w Oleśnicy. Celem akcji było dokonanie tzw. obywatelskiego zatrzymania jednej z lekarek — dr Gizeli Jagielskiej, która przeprowadza zabiegi przerywania ciąży. Na nagraniach z miejsca zdarzenia widać mężczyzn w kominiarkach, patrolujących korytarze szpitalne. Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, wszczęto śledztwo ws. wtargnięcia Brauna do placówki.
Aborcja w 9 miesiącu ciąży
Wtargnięcie Grzegorza Brauna miało związek właśnie z głośną sprawą aborcji, jaką przeprowadzono w Oleśnicy na początku kwietnia. Chodzi o przypadek kobiety, u której zdiagnozowano poważne wady genetyczne płodu. Lekarze w innym ośrodku sugerowali jej cesarskie cięcie i oddanie dziecka do adopcji, jednak pacjentka zdecydowała się na legalną terminację ciąży. Zabieg przeprowadzono w 37. tygodniu ciąży. Dr Jagielska podała wówczas zastrzyk dosercowy, zatrzymujący akcję serca płodu. Na początku kwietnia prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące tej sprawy.
Doktor Jagielska, pełniąca funkcję wicedyrektorki szpitala, została zamknięta w sekretariacie i nie mogła wyjść na oddział. – Nie mogłam wykonywać swoich obowiązków. To jest chore. Nie spodziewałam się, że w Polsce mogą się dziać takie rzeczy – relacjonowała "Polityce".
Dr Gizela Jagielska. Mówi o niej cała Polska
Kim jest ginekolog, o której mówi się tyle w mediach? Dr Gizela Jagielska to ginekolożka i położniczka. Ukończyła studia medyczne w 2006 roku, a w 2014 zdała egzamin specjalizacyjny. Specjalizuje się w medycynie matczyno-płodowej oraz patologii ciąży. Ma uprawnienia do wykonywania badań prenatalnych, w tym badań inwazyjnych, neurosonografii i echa serca płodu. Zajmuje się również diagnostyką ultrasonograficzną u noworodków i niemowląt.
Jest jedną z twórczyń obecnego Oddziału Ginekologii i Położnictwa w oleśnickim szpitalu. Placówka ta należy do nielicznej grupy szpitali w Polsce, które wciąż przeprowadzają aborcje mimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Jagielska od lat mówi otwarcie o aborcji jako o legalnym i nieodłącznym elemencie zawodu ginekologa. – Tak, zgadza się. Robię aborcje. Nie tylko zresztą ja, cały mój zespół – mówiła w czerwcu 2023 roku w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
W rozmowie z portalem naTemat przyznała, że regularnie doświadcza "nękania" ze strony środowisk pro-life. – Czytam o sobie, że jestem mordercą seryjnym. Że jestem z piekła rodem. Doktorem Mengele. Życzą mi chorób nowotworowych. Ale czuję, że robię to, co powinnam – relacjonowała. Pokazuje też na filmikach, jak używać "ssaka do ewakuacji ciąży".
W wywiadach Jagielska zwracała uwagę, że lekarze w Polsce często rezygnują z przeprowadzania zabiegów terminacji ciąży z obawy przed konsekwencjami. – Ginekologia to specjalizacja z największą liczbą spraw sądowych. Ludzie się boją – tłumaczyła. - Nie robię nic nielegalnego - zapewniała.
Zniknął profil lekarki na "Znanym lekarzu"
Na jej profilu na portalu "Znany lekarz" roi się od negatywnych komentarzy. A raczej roiło - wizytówka ginekolog ze słabą średnią 3.0 została zablokowana. Nie przeczytamy po kliknięciu na profil opinii, ani nie umówimy się na wizytę, bo odrzuca nas na stronę główną portalu. Na Facebooku wzmianki na temat Gizeli Jagielskiej są różne. Jedne pacjentki chwalą za empatię i doświadczenie, inne wskazują na oschłość i aborcję jako lek na wszystko w skomplikowanych przypadkach.
Przepisy są niejasne
Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników (PTGiP) apeluje o potwierdzenie, jak w świetle przepisów ustawy o planowaniu rodziny należy rozumieć sformułowanie "przerwanie ciąży”. Towarzystwo zaznacza, że choć terminacja ciąży w zaawansowanym stadium może być legalna tylko w określonych przypadkach, to nie powinna prowadzić do celowego działania zmierzającego do śmierci płodu.
- Jeśli płód nie ma zdolności do przeżycia, to jego zgon jest nieuniknioną konsekwencją przerwania ciąży. Natomiast jeśli ma zdolność do życia, należy podejmować działania zmierzające do jego ratowania - tłumaczył cytowany przez portal Medonet dr hab. n. praw. Radosław Tymiński.
Z perspektywy prawa, płód zdolny do samodzielnego życia traktowany jest jako osoba wymagająca ochrony. Adwokat Oskar Luty zaznacza, że uśmiercenie takiego płodu może prowadzić do odpowiedzialności karnej. – Przepisy mówią o prawie do przerwania ciąży, ale nie o prawie do celowej terminacji płodu – wskazał.
Felek - bo tak miało na imię uśmiercone dziecko - według "Gazety Wyborczej" chorował na genetyczną przypadłość: wrodzoną łamliwość kości. W połowie ciąży rodzice dowiedzieli się na wizycie lekarskiej, że chłopcu może grozić niepełnosprawność. Nie oznacza to za każdym razem, że dotknięty taką chorobą człowiek będzie żył krótko po porodzie. Wszystko zależy od stopnia łamliwości kości. Część osób z tą chorobą dożywa do średniej wieku populacji, co też wskazują środowiska pro-life w dyskusji, która trwa i będzie miała miejsce w najbliższych dniach.
Fot. Dr Gizela Jagielska/screen Kanał Zero
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo