Po piątkowej debacie prezydenckiej w Końskich rozgorzała ostra dyskusja o jej charakterze, organizatorach i potencjalnych nieprawidłowościach. Część polityków opozycji i eksperci zarzucają komitetowi Rafała Trzaskowskiego brak przejrzystości i faworyzowanie własnego kandydata. Z kolei sztab Trzaskowskiego broni się, wskazując na brak podstaw prawnych do oskarżeń oraz zapowiadając złożenie zawiadomień ws. incydentów przed halą sportową.
Dwie debaty, jeden konflikt
W Końskich odbyły się w piątek dwie debaty: jedna na rynku zorganizowana przez Telewizję Republika, druga – z udziałem ośmiorga kandydatów, w hali sportowej, transmitowana przez TVP, Polsat i TVN. Jak poinformowano w trakcie wydarzenia, formalnym organizatorem drugiej debaty był komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego. To właśnie ta informacja uruchomiła lawinę oskarżeń ze strony sztabu Karola Nawrockiego oraz polityków PiS.
Zdaniem Pawła Szefernakera, szefa sztabu Nawrockiego, wydarzenie miało charakter "ustawki", a jego organizacja powinna zostać dokładnie sprawdzona pod kątem finansowania. Trzech posłów PiS przeprowadziło kontrolę poselską w TVP, a szef klubu Mariusz Błaszczak zasugerował, że debata mogła zostać sfinansowana ze środków publicznych.
Wątpliwości formalne i pismo do PKW
Wątpliwości co do zgodności debaty z przepisami wyraził także szef KRRiT Maciej Świrski, który wystąpił do PKW. Zwrócił uwagę, że debata – jako forma audycji wyborczej – podlega szczególnym regulacjom, w tym obowiązkowi zapewnienia równego traktowania uczestników oraz poinformowania ich o szczegółach wydarzenia z odpowiednim wyprzedzeniem. Jeśli zaś debata miała charakter agitacyjny, powinna być odpowiednio oznaczona i sfinansowana przez komitet wyborczy.
Rzecznik PKW zaznaczył, że Komisja oceni sprawę dopiero po otrzymaniu sprawozdań finansowych od komitetów – czyli po wyborach.
Zastrzeżenia organizacyjne i zamieszanie przy wejściu
Formuła debaty została rozszerzona na krótko przed jej rozpoczęciem. Choć początkowo miało dojść do debaty "jeden na jeden" między Trzaskowskim a Nawrockim, finalnie udział zapowiedziało ośmioro kandydatów. Nie wszyscy jednak zdołali swobodnie wejść na salę.
Karol Nawrocki mówił o próbach zablokowania wejścia jego sztabowców. Marek Jakubiak oraz Krzysztof Stanowski skarżyli się na chaos i „upokarzające przepychanki” przy drzwiach hali. Część polityków i dziennikarzy wskazywała na brak sprawnej organizacji i niewystarczające przygotowanie infrastruktury do przyjęcia wszystkich uczestników i ich ekip.
Z kolei szefowa sztabu Trzaskowskiego Wioletta Paprocka zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury w związku z wydarzeniami sprzed hali. W jej ocenie doszło do prób siłowego wtargnięcia, aktów wandalizmu i agresji ze strony przedstawicieli PiS i Telewizji Republika.
Z tego artykułu dowiedziałeś się:
- Jakie kontrowersje wzbudziła organizacja debaty prezydenckiej w Końskich
- Co zarzucają sztabowcy Karola Nawrockiego i jakie działania podjęli posłowie PiS
- Jakie stanowisko w sprawie zajęli przedstawiciele Rafała Trzaskowskiego
- Jakie są możliwe konsekwencje prawne związane z debatą według szefa KRRiT i PKW
na zdjęciu: Wybory Prezydenta RP 2025 - kampania. Na ekranie kandydat KO w zbliżających się wyborach na fotel prezydenta RP, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas debaty prezydenckiej w Końskich, 11 bm. (ad) PAP/Adam Kumorowicz
Inne tematy w dziale Polityka