na zdjęciu: przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i  Maros Sefcovic. fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
na zdjęciu: przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i Maros Sefcovic. fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

"Odklejone" przepisy w UE. Gospodarka Europy pogrąża się na własne życzenie

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 56
Nie potrzeba amerykańskich ceł, by europejska gospodarka była coraz mniej konkurencyjna. Już teraz oderwane od ekonomicznych realiów wewnątrzunijne regulacje odpowiadają cłom w wysokości 44 proc. Niektóre kraje UE jeszcze bardziej komplikują i tak już zawiłe przepisy. My sprawdzamy, jak w tej konkurencji wypada Polska.

Rosnąca biurokracja zniechęca europejskie firmy do rozwoju, tym bardziej że borykają się one z surowszymi regulacjami niż ich konkurenci w Chinach i USA. Jedną z poważniejszych barier jest brak spójności przepisów w państwach członkowskich UE, co utrudnia wykorzystanie potencjału jednolitego rynku. Niektóre kraje mają tendencję do nadregulacji względem tego, czego wymagają unijne dyrektywy. Niestety, należy również do nich Polska.

Komisja Europejska szykuje deregulację

– Upraszczanie prawa unijnego jest absolutnym priorytetem Komisji Europejskiej w drugiej kadencji przewodniczącej Ursuli von der Leyen. Jest to ogłoszone w naszym planie pracy, w naszych priorytetach politycznych. Chodzi o to, żeby przejrzeć istniejące przepisy, zidentyfikować bariery, które być może nie są najbardziej efektywną metodą osiągnięcia celu. Przykładowo dekarbonizację gospodarki możemy osiągnąć w sposób prostszy i lepszy dla biznesu – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria Przemysław Kalinka, ekspert ds. gospodarczych Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.

W swoim programie prac na 2025 rok Komisja zapowiedziała, że postara się wyeliminować przepisy, które są niepotrzebne, nieproporcjonalne lub są kopią innych, już obowiązujących. Takie przepisy utrudniają bowiem europejskim firmom prowadzenie działalności.

– Przyświeca nam przesłanka uwolnienia energii biznesu, żeby przedsiębiorstwa europejskie, zwłaszcza małe i średnie, nie traciły zbyt wiele zasobów na spełnianie wymogów, tylko rzeczywiście koncentrowały się na swojej kluczowej działalności i napędzały europejską gospodarkę – przekonuje Kalinka.

`

Deregulacja ma przyciągnąć inwestycje

Pierwszym z przedstawionych przez KE dokumentów w tej sprawie jest Kompas konkurencyjności, który wyznacza drogę do tego, by UE stała się miejscem, w którym wynajduje się i tworzy przyszłe technologie, usługi i czyste produkty. Wskazano w nim pięć kluczowych czynników sprzyjających konkurencyjności, w tym radykalne zmniejszenie obciążeń regulacyjnych i administracyjnych oraz zmniejszanie barier na jednolitym rynku.

Pierwszy pakiet deregulacji dotyczy m.in. uproszczeń w zakresie sprawozdawczości i może przynieść oszczędności w rocznych kosztach administracyjnych na poziomie około 6,3 mld euro oraz przyciągnąć dodatkowe publiczne i prywatne zdolności inwestycyjne w wysokości 50 mld euro.

Eksperci zauważają, że problemem jest nie tylko prawo unijne, ale też jego stosowanie w poszczególnych krajach.

– Czasami do regulacji unijnych państwa członkowskie wprowadzają jeszcze swoje dodatkowe, nadmierne utrudnienia, jeśli chodzi o pewne wymogi czy bariery dla przedsiębiorstw. My to nazywamy gold-plating. Ważne jest, żeby wdrażając prawo unijne, kraj, na przykład Polska, zastanawiał się, czy przypadkiem nie wprowadza dodatkowych, niepotrzebnych już utrudnień – wyjaśnia Kalinka.

Polska jednym z liderów nadregulacji

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przekonuje, że jednolity rynek jest jednym z największych i najbardziej niedocenianych osiągnięć Europy, ale jego potencjał pozostaje niewykorzystany, co hamuje rozwój gospodarki Europy i poszczególnych państw.

– Mamy sporo barier pomiędzy krajami i nie mamy jednolitego systemu prawnego w ramach Unii Europejskiej, co powoduje, że tak naprawdę mamy 27 tych różnych systemów. Te bariery to trochę tak, jakbyśmy nakładali sobie cła pomiędzy krajami – tłumaczy Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

MFW wskazuje, że bariery handlowe wewnątrz UE odpowiadają równowartości ceł w wysokości 44 proc. dla handlu towarami (trzy razy więcej niż wynoszą bariery handlowe między stanami USA) i 11 proc. dla usług. Zmniejszenie barier do poziomu USA mogłoby spowodować wzrost produktywności o 7 punktów procentowych.

– Gdybyśmy zdjęli część tych regulacji dzielących poszczególne kraje, moglibyśmy uwolnić ogromny potencjał w ramach UE. Już 60 proc. firm w UE uważa, że tych przepisów jest zbyt wiele i blokują rozwój gospodarczy Europy – podsumowuje Kubisiak.

Komisja Europejska do końca swojej kadencji w 2029 roku planuje zmniejszyć obciążenia administracyjne o 25 proc., a w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw – o 35 proc.

TW


Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie skutki dla konkurencyjności europejskiej gospodarki mają wewnętrzne regulacje UE
  • Dlaczego Polska jest krytykowana za nadmiar przepisów wykraczających poza unijne wymogi
  • Jakie działania planuje Komisja Europejska, by uprościć prawo i odciążyć przedsiębiorców
  • Na czym polega zjawisko „gold-platingu” i jak wpływa na działalność firm
  • Ile mogą wynosić oszczędności z uproszczenia sprawozdawczości w UE
  • Jakie korzyści dla gospodarki UE mogłoby przynieść ograniczenie barier do poziomu USA

na zdjęciu: przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i Maros Sefcovic. fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET




Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj56 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Polityka