Adam Bodnar ujawnił za zgodą CBA dokumenty na temat zakupu systemu Pegasus przez poprzedni rząd. Decyzja zbiega się w czasie z artykułem "Rzeczpospolitej", która ujawniła, że jest bunt w zespole prokuratorskim, który nie widzi podstaw do stawiania komukolwiek zarzutów karnych. Michał Woś - podejrzany z zarzutami jako jedyny były urzędnik w tej sprawie - w reakcji na odtajnione dokumenty stwierdził: Bodnar potwierdził legalność zakupu.
Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało odtajnione dokumenty dotyczące zakupu systemu Pegasus przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Z ujawnionych informacji wynika, że w 2017 roku na zakup narzędzia do inwigilacji przeznaczono 25 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości. Umowę podpisali ówczesny wiceminister Michał Woś oraz szef CBA Ernest Bejda. Dokumenty w tym aspekcie nie wnoszą jednak nic nowego, bo o tym opinia publiczna wiedziała od początku sporu o stosowanie Pegasusa.
W tle sprawy toczy się śledztwo, z którego - według informacji "Rzeczpospolitej" - wykrusza się kluczowy zespół prokuratorów. Resort sprawiedliwości zaprzeczył wczoraj tym doniesieniom.
Pegasus sfinansowany z Funduszu Sprawiedliwości
Zgodę na publikację dokumentów wyraziło Centralne Biuro Antykorupcyjne, a decyzję o ich ujawnieniu podjął obecny minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Jak podano w komunikacie resortu, celem jest "ujawnienie możliwie największej liczby szczegółów dotyczących zakupu Pegasusa przez poprzedników”.
- Opinia publiczna powinna poznać możliwie najwięcej szczegółów dotyczących zakupu Pegasusa. Dlatego zdecydowałem się, by zaprezentować odtajnione dokumenty dotyczące tej sprawy, które wczoraj przekazałem także Sejmowej Komisji Śledczej. Dziękuję CBA za zgodę na odtajnienie dokumentów - przekazał w mediach społecznościowych w piątek Bodnar.
Z dokumentów wynika, że we wrześniu 2017 r. ówczesny szef CBA Ernest Bejda zwrócił się do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry z wnioskiem o przekazanie 25 mln zł na „zakup środków techniki specjalnej”. Całość projektu miała kosztować ok. 40 mln zł.
Umowa między MS a CBA została zawarta 29 września 2017 roku. Pieniądze trafiły na specjalne konto, a następnie zostały przekazane firmie Matic Sp. z o.o. w dwóch transzach: 13,36 mln zł w październiku i 11,64 mln zł w listopadzie. Projekt zakończono formalnie w grudniu 2017 roku, a w styczniu 2018 roku zaprezentowano "przedmiot umowy”.
Woś na razie jako jedyny usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień za zakup systemu Pegasus. Poseł PiS tak skomentował odtajnienie dokumentów: - MS odtajnił dokumenty, żeby pokazać, że dofinansowanie dla CBA na sprzęt do łapania kryminalistów było legalne. (...) Minister Bodnar sam w komunikacie przyznaje, że działałem zgodnie z przepisami. Prokurator Bodnar umorzy więc postępowanie Prokuratury Krajowej?
Wykrusza się zespół śledczy ws. Pegasusa
Tymczasem śledztwo ws. Pegasusa, prowadzone przez Zespół Śledczy nr 3 w Prokuraturze Krajowej, przeżywa poważny kryzys. Z pierwotnego siedmioosobowego składu ubywają kluczowi członkowie.
3 kwietnia z zespołu odszedł prokurator Grzegorz Talarek, którego miejsce zajął prok. Artur Oniszczuk. Według oficjalnych informacji zmiana wynikała z „aktualnych potrzeb zespołu”, jednak nie podano konkretnych przyczyn. Nieoficjalnie wiadomo, że odejść zamierza także prok. Andrzej Rybak, a kolejny z członków, Artur Kassyk, planuje przejść w stan spoczynku.
W efekcie zespół może stracić połowę swojego składu tuż przed planowanym zakończeniem postępowania. Śledczy mieli m.in. ustalić, kto zlecał inwigilacje z wykorzystaniem Pegasusa i czy doszło do nadużycia władzy przy finansowaniu tego systemu z Funduszu Sprawiedliwości. - Wbrew dzisiejszym doniesieniom medialnym, nie jest prawdą, że zespół się „sypie lub rozpada” - zareagował rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
Fot. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar (z lewej)/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo