Republika chce uczestniczyć w debacie prezydenckiej, która jutro ma się odbyć w Końskich. Jej przedstawiciele - Michał Rachoń i Jarosław Olechowski - nie zostali jednak wpuszczeni do siedziby TVP. Sztaby omawiają teraz z wysłannikami TVP, TVN i Polsatu reguły dyskusji, która wyszła z inicjatywy Rafała Trzaskowskiego. Do akcji wkroczyła też policja.
Jako pierwsza z inicjatywą debaty wyszła Republika. I zorganizują ją 14 kwietnia o godzinie 20. Na udział zgodzili się wszyscy kandydaci zarejestrowani przez PKW oprócz Rafała Trzaskowskiego i Magdaleny Biejat. W środę nagle z propozycją zorganizowania debaty wyszedł Rafał Trzaskowski. Ale nie do wszystkich pretendentów, bo swoje zaproszenie skierował wprost do Karola Nawrockiego, popieranego przez PiS. - Idę po Ciebie do Końskich - odpowiedział prezes IPN, zgadzając się na udział w debacie.
Republika jako pierwsza tuż po opublikowania filmiku Trzaskowskiego z propozycją zorganizowania wydarzenia. Okazało się jednak, że sztab KO dogadał się z TVP. Padł więc pomysł, by debatę Trzaskowski-Nawrocki zorganizowały trzy stacje: TVP, TVN i Polsat. Sztabowcy PiS postawili warunki, by dyskusja odbyła się w siedzibie SDP, a nie prorządowej Telewizji Polskiej, a także, by dopuścić do głosu największe konserwatywne media - Republikę i wPolsce24.
Trzaskowski przystał ostatecznie na to, by największa stacja informacyjna i druga, jedna z większych w ostatnich miesiącach, brały udział w debacie w Końskich. Jak informowała wp.pl, nie zgodziła się na to jednak TVP. Udział Republiki, która pokonuje w zasięgach i wpływach na rynku TVN24 i Polsat News, nie jest na rękę również dwóm komercyjnym telewizjom.
Hołownia grzmi. Wściekły jak nigdy na koalicjanta
Wściekły z powodu inicjatywy TVP jest Szymon Hołownia. - Nie może być tak, że TVP jest prywatną telewizją pana Trzaskowskiego i Koalicji Obywatelskiej. Nie ma na to naszej zgody - mówił marszałek Sejmu, który oburza się, że media publiczne organizują debatę jeden na jeden przed pierwszą turą, zamiast zaprosić wszystkich kandydatów na prezydenta do Końskich.
W tej chwili w siedzibie TVP są członkowie sztabów Trzaskowskiego i Nawrockiego, a także władze mediów publicznych, omawiających reguły debaty. Do rozmów chcieli dołączyć Michał Rachoń i Jarosław Olechowski. Ochrona ich jednak nie wpuściła do środka. - Pana regulamin mnie nie interesuje, to publiczna stacja, utrzymująca się z pieniędzy podatników - mówił reporter Republiki Adrian Borecki do ochroniarza. Scysji przyglądał się Paweł Płuska, szef serwisu informacyjnego TVP "19:30".
Policja w TVP
TVP w końcu poprosiła o interwencję policji. Inspektor stołecznej policji w budynku telewizji oznajmił dziennikarzom Republiki i wPolsce24, że wedle jego wiedzy nie zostaną dopuszczeni do rozmów na temat jutrzejszego wydarzenia. - Wstyd dla munduru, to są jakieś jaja - odpowiadali przedstawiciele konserwatywnych mediów.
Nie wiadomo, czy do debaty na pewno dojdzie. PiS stawia warunek obecności pięciu największych stacji w Polsce, a nie tylko trzech. Jednak starcie z Rafałem Trzaskowskim może być dobrą okazją dla Karola Nawrockiego do nadgonienia różnicy między nim a liderem sondażowym - nawet mimo niesprzyjających okoliczności.
Fot. Prezes Republiki, redaktor Tomasz Sakiewicz/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Kultura