W odpowiedzi na amerykańskie taryfy na stal i aluminium, Unia Europejska wprowadza cła odwetowe na towary z USA o wartości 22 miliardów euro. Choć Bruksela deklaruje chęć negocjacji, działania mają charakter zdecydowany i stopniowy. W tle rośnie również presja globalna – Chiny podniosły stawki celne do rekordowego poziomu, co może zaostrzyć światowy konflikt handlowy.
Amerykańskie towary pod presją ceł odwetowych UE
Unia Europejska odpowiedziała na decyzję administracji USA, która 12 marca podniosła do 25 proc. stawki celne na stal i aluminium sprowadzane z UE. W środę kraje członkowskie zatwierdziły w głosowaniu propozycję Komisji Europejskiej, by wprowadzić cła odwetowe na amerykańskie towary. Dotkną one produktów o łącznej wartości 22 miliardów euro. Część z nich zacznie obowiązywać już w połowie kwietnia, kolejne wejdą w życie w maju i grudniu.
Bruksela chce negocjować, ale stawia warunki
Komisja Europejska w swoim komunikacie podkreśliła, że preferuje rozwiązania wypracowane przy stole negocjacyjnym, jednak cła USA uznaje za „nieuzasadnione i szkodliwe”, zarówno dla unijnej, jak i amerykańskiej gospodarki. Bruksela zaznaczyła również, że jest gotowa zawiesić nowe taryfy, jeśli Waszyngton zgodzi się na „sprawiedliwy i zrównoważony wynik negocjacji”.
Od drobiu po jachty – co znalazło się na liście?
Lista amerykańskich towarów, które objęto nowymi cłami, liczy 67 stron. Obejmuje m.in. produkty rolne – drób, owoce, orzechy, soję – a także towary przemysłowe, jak motocykle czy jachty. Co ciekawe, z listy wykluczono whisky – głównie z powodu obaw krajów takich jak Francja, Włochy czy Hiszpania, że USA mogłyby w odpowiedzi uderzyć w europejskie alkohole.
Wojna handlowa – gra na wyniszczenie?
Podstawą decyzji UE jest chęć obrony własnych interesów w sytuacji, w której USA nałożyły tzw. cła wzajemne – 20-procentowe stawki celne wobec towarów z państw, które mają nadwyżkę handlową w relacjach z USA. Dotyczy to również produktów z UE. Choć Bruksela oficjalnie jeszcze na te cła nie odpowiedziała, eskalacja konfliktu handlowego między dwoma największymi gospodarkami świata wydaje się być coraz bardziej realna.
Chińska kontra – ostrzejszy kaliber niż w Brukseli
Choć uwaga unijnych polityków skupia się na relacjach transatlantyckich, równolegle rośnie napięcie handlowe między Waszyngtonem a Pekinem. W środę chiński rząd ogłosił drastyczne podniesienie ceł odwetowych – z 34 do aż 84 proc. – na cały import z USA. To reakcja na decyzję USA o nałożeniu 104-procentowych taryf na towary z Chin, w tym paczki o niskiej wartości, co uderza w platformy e-commerce takie jak Temu i Shein.
W dodatku Chiny wytoczyły cięższe działa: złożyły pozew przeciwko USA do WTO, nałożyły sankcje na sześć amerykańskich firm współpracujących z Tajwanem oraz ograniczyły eksport do 12 kolejnych podmiotów, powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego. Choć unijne cła wobec USA wydają się bardziej wyważone, kontekst globalny pokazuje, że Bruksela nie działa w próżni – wojna handlowa USA z Chinami wpływa także na pozycję Europy i może przyczynić się do dalszych napięć na światowych rynkach.
Z tego artykułu dowiedziałeś się:
- Jakie amerykańskie produkty objęła UE cłami odwetowymi.
- Dlaczego Unia Europejska zdecydowała się na taki krok.
- Kiedy nowe taryfy zaczną obowiązywać i które towary obejmą.
- Jakie znaczenie ma decyzja Chin i dlaczego wpływa także na pozycję UE.
red.
Fot: Unia Europejska wprowadza cła odwetowe na USA, EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA.
Inne tematy w dziale Gospodarka