Nowe „cła wzajemne” ogłoszone przez prezydenta USA Donalda Trumpa obejmą większość krajów świata i mają wynosić minimum 10 proc. Eksperci ostrzegają przed globalną wojną handlową, a reakcje państw i rynków finansowych są gwałtowne. Unia Europejska przygotowuje kontruderzenie, a kraje Azji i Afryki obawiają się gospodarczych katastrof.
Trump uruchamia mechanizm celny o globalnym zasięgu
Od środy obowiązuje rozporządzenie prezydenta USA Donalda Trumpa nakładające tzw. „cła wzajemne” na import z ponad 180 krajów. Taryfy mają mieć charakter odwetu i sięgać połowy łącznych barier celnych, jakie inne państwa stosują wobec USA. Dla towarów z UE oznacza to dodatkowe 20 proc. cła, dla chińskich – aż 34 proc.
To uzupełnienie wcześniej nałożonych ceł na stal i aluminium, a także nowej 25-procentowej taryfy na pojazdy mechaniczne. Jak podkreślił Trump, to element „gospodarczej niepodległości” Stanów Zjednoczonych.
Minister finansów USA Scott Bessent zaapelował do partnerów handlowych o powściągliwość i „głęboki oddech”, ostrzegając przed eskalacją konfliktu. Twierdził przy tym, że dane, na podstawie których ustalono nowe stawki, są „twarde i bezsporne” – wbrew opiniom analityków.
UE szykuje odwet, Azja alarmuje, giełdy toną
Decyzja Trumpa wywołała globalną reakcję. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała „pierwszy pakiet środków zaradczych”, który ma wejść w życie 15 kwietnia. Według źródeł unijnych nowe taryfy dotkną aż 70 proc. eksportu z UE do USA, a łączna wartość amerykańskich ceł na unijne towary wzrośnie z 7 do ponad 81 miliardów euro.
Azjatyckie gospodarki reagują alarmistycznie. Bloomberg poinformował, że cła najmocniej uderzą w najbiedniejsze kraje świata, takie jak Laos, Bangladesz czy Mjanma. Politolożka Deborah Elms określiła skutki taryf jako „katastrofalne”.
Chiny oficjalnie potępiły „protekcjonistyczny zwrot” Waszyngtonu. Europa rozważa wspólną odpowiedź, w tym możliwe nałożenie restrykcji na amerykańskie usługi cyfrowe. Niektóre kraje zapowiedziały rozwój alternatywnych relacji handlowych z państwami Ameryki Południowej i Azji.
Spadki na giełdach. USA nie obejmują Rosji
Rynki finansowe zareagowały nerwowo. Indeks Nikkei w Japonii spadł o 4,5 proc., niemiecki DAX zaliczył najgorszy wynik od dwóch miesięcy, a indeksy na Wall Street – Dow Jones, S&P 500 i Nasdaq – otworzyły się na solidnym minusie. Na wartości traciły największe amerykańskie firmy, m.in. Apple, Amazon, Nike i Gap.
Nieobecność Rosji na liście krajów objętych nowymi taryfami wzbudziła kontrowersje. Portal Meduza sugeruje, że Trump celowo pominął Moskwę, by nie komplikować rozmów pokojowych ws. Ukrainy. Biały Dom twierdzi z kolei, że Rosja i tak objęta jest licznymi sankcjami, które ograniczają wymianę handlową do minimum.
Z tego artykułu dowiedziałeś się:
- Jakie towary i kraje objęto nowymi „cłami wzajemnymi” ogłoszonymi przez Donalda Trumpa
- Jak zareagowały Unia Europejska, Chiny i inne państwa na decyzję USA
- W jaki sposób nowe taryfy wpłynęły na światowe giełdy i największe firmy
- Dlaczego Rosja nie została objęta nowymi amerykańskimi cłami
- Jakie środki odwetowe planuje Unia Europejska i kiedy mogą wejść w życie
na zdjęciu: prezydent USA Donald Trump podpisuje rozporządzenie o cłach. fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO / POOL
Red.
Inne tematy w dziale Polityka