USA wprowadza cła. Europa (jeszcze) nie odpowiada
Donald Trump ogłosił nowy pakiet ceł wymierzony w kraje, które – jak twierdzi Biały Dom – nieuczciwie korzystają z bilansu handlowego z USA. Szczególnie dotyczy to przemysłu motoryzacyjnego. Zapowiadane 25-procentowe cła obejmą m.in. samochody i ciężarówki produkowane w Europie.
– Konsument amerykański będzie miał mniejszy wybór, bo część producentów pewnie zrezygnuje, część te ceny przejmie, a część przerzuci na klientów – mówi Faryś w rozmowie z money.pl.
Polska dostarcza podzespoły. Ale może oberwać rykoszetem
– Europejska branża motoryzacyjna dopiero podnosi się po kryzysach covidowym i półprzewodnikowym. Do tego dochodzą rosnące ceny energii, wojna w Ukrainie oraz reorientacja na rynki zeroemisyjne – wylicza Faryś.
Każde zaburzenie globalnego łańcucha dostaw, w tym wzrost cen samochodów w USA, może odbić się rykoszetem na Europie i Polsce.

Ceny aut mogą rosnąć globalnie
Zdaniem szefa PZPM, Stany Zjednoczone mogą próbować „odrobić straty” wynikające z ceł poprzez wzrost cen pojazdów na innych rynkach.
– Ceny aut mogą zacząć rosnąć na świecie, bo trzeba będzie odrabiać straty amerykańskie. Jest poważne ryzyko – mówi Faryś. – Jeśli samochody będą drożały wszędzie, to siłą rzeczy zdrożeją także w Europie i Polsce.
Jego zdaniem konsumenci mogą wkrótce odczuć efekty tzw. „progu bólu” – czyli momentu, w którym ceny stają się zbyt wysokie, by je akceptować. Wtedy rynek może zareagować np. spadkiem sprzedaży, zmianą preferencji zakupowych lub jeszcze większym zainteresowaniem samochodami używanymi.
Europa nie może milczeć
Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego (IBRM), w rozmowie z money.pl przypomina, że ceny aut rosną od dłuższego czasu – i nie tylko z powodu ceł. Inflacja, transformacja technologiczna i zmiana regulacji środowiskowych także wpływają na ostateczne ceny.
– Musimy poczekać na odpowiedź Unii Europejskiej. Mamy część aut z rynku amerykańskiego, może one będą obciążone dodatkowymi opłatami, ich ceny mogą pójść w górę szybciej – ocenia Drzewiecki.
Cła, inflacja, elektryki i… Chiny
Jak zauważają eksperci money.pl, aktualna sytuacja to efekt nie tylko decyzji politycznych, ale też długofalowych zmian. W motoryzacji nakładają się na siebie: transformacja energetyczna, presja ekologiczna, globalne zawirowania ekonomiczne oraz wzrost konkurencji ze strony Chin.
Co dalej z cenami aut w Polsce?
Dla polskich konsumentów może to oznaczać trudniejsze decyzje zakupowe, mniej promocji i większe zainteresowanie używanymi samochodami. Jeśli dojdzie do globalnej korekty cen, odczują ją także dealerzy, importerzy i warsztaty.
Wszystko zależy teraz od tego, jak zareaguje Unia Europejska. Eksperci nie mają wątpliwości – wojna handlowa może rozlać się po całym rynku.
Warto przypomnieć, że ceny nowych aut w Polsce już teraz są jednymi z najszybciej rosnących w Europie. Według wcześniejszych analiz, średni koszt zakupu samochodu osobowego wzrósł w ostatnich dwóch latach o kilkanaście procent. A to może być dopiero początek.
Red.
zdjęcie: Cła Trumpa odbiją się na cenach aut w Polsce, fot. EPA/KENT NISHIMURA/Canva
Komentarze
Pokaż komentarze (78)