Francuski sąd wydał wyrok, który może zaważyć na politycznej przyszłości Marine Le Pen. Liderka Zjednoczenia Narodowego oraz ośmiu innych europosłów tej partii zostało uznanych za winnych defraudacji unijnych środków. W rezultacie Le Pen straciła prawa wyborcze – co może oznaczać, że nie wystartuje w wyborach prezydenckich w 2027 roku. Byłby to podobny casus do Rumunii, gdzie pozbawiono biernego prawa wyborczego zwycięzcę pierwszej tury Călina Georgescu pod pretekstem nieuczciwej kampanii wyborczej z rzekomym wsparciem Rosji.
Marine Le Pen skazana za sprzeniewierzenie funduszy UE
Wyrok zapadł w poniedziałek w Paryżu. Sprawa dotyczyła nadużyć finansowych związanych z zatrudnianiem asystentów europosłów. Sąd ustalił, że 12 asystentów, których opłacano z budżetu Parlamentu Europejskiego, faktycznie wykonywało zadania na rzecz partii Zjednoczenie Narodowe, a nie instytucji unijnej.
Marine Le Pen miała być odpowiedzialna za defraudację kwoty 474 tys. euro. Według ustaleń sądu jej asystenci nie wykonywali żadnych obowiązków w ramach pracy parlamentarnej, a jedynie wspierali działania partyjne. - Ustalono, że wszystkie te osoby faktycznie pracowały dla partii, a ich deputowana nie zleciła im żadnych zadań w Parlamencie Europejskim - podkreśliła sędzia prowadząca sprawę.
Pozbawienie praw wyborczych – polityczny koniec Le Pen?
Sąd orzekł, że skazani, w tym Le Pen, zostają pozbawieni praw wyborczych. Oznacza to, że nie mogą startować w żadnych wyborach – choć jak na razie nie wiadomo, na jak długo. Według relacji „Le Figaro”, Marine Le Pen opuściła salę rozpraw jeszcze przed ogłoszeniem wyroku i była wyraźnie poddenerwowana.
To decyzja, która może radykalnie zmienić układ sił we francuskiej polityce. Le Pen od lat pozostaje jedną z najpopularniejszych postaci na prawicy i była uznawana za główną rywalkę Emmanuela Macrona w kolejnych wyborach prezydenckich.
Wyrok może przekreślić jej plany startu w 2027 roku – a co za tym idzie, również szanse Zjednoczenia Narodowego na objęcie najwyższych stanowisk w państwie. Z pewnością wywoła też masowe protesty nad Sekwaną. W ubiegłorocznych wyborach do parlamentu partia Le Pen uzyskała 12 mln głosów w pierwszej turze - 33,2 proc. W drugiej turze, przeprowadzonej 7 lipca 2024 roku, prawica uzyskała 143 mandaty w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym, co stanowiło trzeci wynik po lewicowym Nowym Frontem Ludowym (NFP) z 182 mandatami oraz centrowym sojuszem Ensemble prezydenta Emmanuela Macrona z 168 mandatami.
Kilka tygodni temu z wyborów prezydenckich w Rumunii wykluczono zwycięzcę I tury, Călina Georgescu. Czy przypadki administracyjnego banowania polityków prawicy będą stosowane coraz częściej?
Fot. Marine Le Pen/PAP/EPA
Red.
Inne tematy w dziale Polityka