Rozporządzenie ws. czasowego ograniczenia prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej działa tylko i wyłącznie "na granicy państwowej z Republiką Białorusi". Oznacza to, że jest luka, bo zawieszenie nie działa np. w strefie nadgranicznej.
Zawieszenie prawa azylowego
Prezydent Andrzej Duda podpisał kilka dni temu tzw. ustawę azylową. W Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie rządu ws. czasowego zawieszenia prawa do azylu dla cudzoziemców. Działa ono od czwartku na okres 60 dni i może być wydłużone o kolejne 60 dni przez Sejm. Wyjątki przewidziano dla osób szczególnie wrażliwych – dzieci bez opieki, kobiet w ciąży oraz cudzoziemców wymagających szczególnego traktowania ze względu na stan zdrowia lub wiek.
Tyle że rozporządzenie Rady Ministrów określa, że ograniczenie prawa do składania wniosków o ochronę międzynarodową "stosuje się na granicy państwowej z Republiką Białorusi”. I to właśnie ta formuła budzi kontrowersje. Jak zauważa prawnik i użytkownik platformy X, Dariusz Goliński, przepisy odwołują się wyłącznie do ścisłej linii granicznej – tej "cienkiej” granicy, oddzielającej dwa państwa – a nie do szerszej strefy nadgranicznej, gdzie fizycznie dochodzi do zatrzymań cudzoziemców.
"To bubel"
- Czy rozporządzenie to bubel? Zgodnie z nim zawieszenie praw człowieka następuje na granicy państwowej. Zgodnie z ustawą o granicy mamy:
- granicę państwową - powierzchnia pionowa przechodząca przez linię Graniczną
- pas drogi granicznej - 15 m od granicy
- strefa nadgraniczna - przypomniał Goliński.
- Tyle było zamieszania, a rząd ostatecznie zawiesił prawo do azylu na samej granicy, a nie w strefie nadgranicznej - ergo jak ktoś postawi stopę na polskiej ziemi, to zawieszenie już go nie dotyczy. Tak napisano rozporządzenie - skomentował lukę Patryk Słowik, dziennikarz wp.pl.
Modernizacja bariery elektronicznej
W odpowiedzi na rosnącą presję migracyjną, MSWiA ogłosiło zakończenie modernizacji systemu elektronicznego nadzoru granicznego w województwie podlaskim. Bariera działa już na 206 km granicy, a jej modernizacja kosztowała ponad 125 mln zł. System został wyposażony w dodatkowe kamery, czujniki i sztuczną inteligencję do automatycznej klasyfikacji alarmów.
Nowością są punkty monitoringu na granicznych rzekach – Świsłoczy i Istoczance – gdzie wcześniej brakowało stałego nadzoru, a notowano tam liczne próby nielegalnego przekraczania granicy. Osobna inwestycja na 47-kilometrowym odcinku rzek kosztowała niemal 86 mln zł i objęła instalację 1,3 tys. kamer i ponad 500 słupów.
Przypomnijmy, że w połowie marca po raz trzeci przedłużono obowiązywanie tzw. strefy buforowej. Obejmuje ona łącznie 78 km granicy w powiatach hajnowskim i białostockim. Na części odcinków nie wolno przebywać w pasie o szerokości nawet do 4 km. MSWiA argumentuje, że strefa się sprawdziła – liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy spadła o 46 proc. względem okresu sprzed jej wprowadzenia.
Fot. Zapora na granicy polsko-białoruskiej/Krystian Maj KPRM
Red.
Inne tematy w dziale Polityka