Rekordowy wzrost zwolnień z powodu depresji. Sytuacja jest alarmująca

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 49
Z danych ZUS-owskich wynika, że w 2024 roku liczba dni absencji chorobowej z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania wyniosła 30,3 mln. To o 16,2 proc. więcej niż w 2023 roku. Ten wzrost prowadzi do obniżenia efektywności pracy, coraz wyższych kosztów dla pracodawców i większego obciążenia systemu opieki zdrowotnej i ubezpieczeń społecznych.

Depresja, wypalenie i lęki. Liczba zwolnień rośnie lawinowo

- Dane wyraźnie pokazują, że pogarsza się stan zdrowia psychicznego Polaków na poziomie populacyjnym. Trajektoria wzrostowa utrzymuje się od lat, czyli co roku coraz więcej osób korzysta z tych zwolnień. W 2024 roku przeanalizowałem, co oznacza 26 mln dni absencji chorobowej. Można to porównać do sytuacji, w której 100 tys. osób zatrudnionych na pełen etat nie pracuje przez cały rok z powodów problemów psychicznych. Teraz to już nawet więcej - komentuje dr hab. Paweł Atroszko, prof. Uniwersytetu Gdańskiego.

W ubiegłym roku ogółem liczba dni absencji chorobowej z tytułu choroby własnej wyniosła 240 mln, z czego 12,6 proc., stanowiły dni absencji chorobowej z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania.

- Wzrost liczby dni absencji chorobowej wiąże się z większymi kosztami dla pracodawców. Oni muszą znaleźć rozwiązania, które pozwolą im zredukować wpływ absencji na wydajność. Może to się odbyć np. poprzez większą elastyczność pracy, wprowadzenie programów wsparcia zdrowia psychicznego czy dbanie o warunki pracy, które zmniejszą stres – mówi Michał Pajdak, ekspert z platformy ePsycholodzy.pl. 


Firmy płacą za stres i niestabilność pracy

W 2024 roku liczba dni absencji chorobowej z tytułu epizodu depresyjnego (F32) wyniosła 5,9 mln dni, o 14,1 proc. więcej niż w 2023 roku. Do tego dochodzi 2,7 mln dni absencji chorobowej z tytułu zaburzenia depresyjnego nawracającego, wzrost o 13,8 proc. Skala problemu jest olbrzymia. Może się okazać, że za jakiś czas nie będzie miał kto pracować. Na to wpływa szereg czynników, w tym wypalenie zawodowe, niestabilność zatrudnienia i prawdopodobnie nieadekwatne wynagrodzenie, wzrastające koszty życia.

W ubiegłym roku wystawiono 1,6 mln zaświadczeń lekarskich z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, o 13,8 proc. więcej niż w 2023 roku. Psycholog Michał Murgrabia zaznacza, że część osób wielokrotnie korzysta z tego rodzaju zwolnień. To charakterystyczne zwłaszcza dla przewlekłych zaburzeń, takich jak depresja nawracająca, zaburzenia lękowe czy wypalenie zawodowe. Osoby, które raz doświadczyły ciężkiego epizodu depresyjnego, często są narażone na jego powrót. Są na to szczególnie narażone, jeśli po zakończeniu leczenia, wracają do warunków pracy, które były jednym z czynników sprzyjających rozwojowi choroby.

- Dłuższe i częstsze zwolnienia mogą powodować problemy finansowe firm. Dotyczy to zwłaszcza sektorów wymagających stałej obecności pracowników, czyli np. produkcji, handlu i usług. Osoby borykające się z problemami psychicznymi mogą być mniej efektywne w pracy lub częściej decydować się na zmianę zawodu, a nawet rezygnację z rynku pracy. Coraz więcej firm będzie zmuszonych do inwestowania w programy well-beingowe, benefity związane ze zdrowiem psychicznym i elastyczne formy pracy, np. home office, by zmniejszyć poziom stresu i wypalenia zawodowego – podsumowuje Michał Pajdak. 


Źródło zdjęcia: MondayNews

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj49 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (49)

Inne tematy w dziale Rozmaitości