Znamy treść zeznań Szopy. Republika: miał zbierać na łapówki, których nie przekazał

Redakcja Redakcja Śledztwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 133
Telewizja Republika opublikowała fragment wyjaśnień Pawła Szopy, właściciela marki Red is Bad, który zdecydował się na współpracę z prokuraturą. Z opublikowanej relacji wynika, że biznesmen nie przekazał nikomu łapówki za zlecenia na rzecz Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS).

Zeznania Pawła Szopy 

Paweł Szopa, twórca marki Red is Bad, po ekstradycji do Polski z Dominikany poszedł na współpracę ze śledczymi. Jak ustaliła Telewizja Republika, ujawnił swoją wersję współpracy z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych. Miał zgromadzić ponad 3 miliony złotych z zamiarem przekazania ich jako łapówki, jednak – jak twierdzi – nigdy tego nie zrobił. Pieniądze trzymał na swoim firmowym koncie bankowym. 

Zatrzymany na Dominikanie pod koniec października 2024 r. Paweł Szopa został sprowadzony do Polski w związku z postępowaniem dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). Już dzień po ekstradycji złożył obszerne wyjaśnienia i zapowiedział współpracę ze śledczymi.  


Miliony na łapówki, których nigdy nie wręczył

Według informacji, do których dotarła Telewizja Republika, Szopa miał przyznać, że przez kilka lat odkładał pieniądze z myślą o przekazaniu ich konkretnym osobom powiązanym z RARS. Zgodnie z jego relacją, w imieniu ówczesnego szefa agencji, Michała Kuczmierowskiego, miał się z nim kontaktować Paweł K. – znajomy Kuczmierowskiego z harcerstwa.

Mechanizm – jak opisał Szopa – był prosty: od każdego zamówienia należało „odłożyć” jeden grosz za każdą sztukę towaru. Ponieważ w grę wchodziły miliony sztuk produktów dostarczanych w czasie pandemii COVID-19, zgromadzona kwota szybko urosła do około 3 milionów złotych.

- Uważałem, że moje produkty były konkurencyjne, ale obawiałem się, że w razie braku współpracy mogą robić problemy - wyjaśniał prokuraturze. 

Szopa twierdzi, że mimo wielu pomysłów przekazania pieniędzy – od gotówki po rzekome wspólne inwestycje – nigdy nie zdecydował się na faktyczne wręczenie łapówki. Uznał, że byłoby to zbyt ryzykowne. – K. przychodził z różnymi pomysłami przekazania tych pieniędzy np. w formie gotówki, czy biznesu. (…) Ja nie czułem się bezpiecznie z tymi pomysłami – mówił. Dodał, że cała kwota była przetrzymywana na firmowym koncie i dziś znajduje się w majątku zablokowanym przez prokuraturę.  


Kuczmierowski: To byłaby najgłupsza łapówka 

Kuczmierowski w Republice - bo o nim mówił śledczym Szopa - odniósł się do wersji biznesmena. - Taka sytuacja nie miała miejsca. Z resztą byłaby to najgłupsza i najdziwniejsza łapówka, której nigdy nie wręczono, od której uzależniano kolejne zamówienia. Mimo tego, że nie została przekazana, kolejne zamówienia były składane - ocenił były szef RARS. 

- Paweł Szopa był bardzo dobrym dostawcą, to trzeba powiedzieć wprost. Miał produkty, których często brakowało na rynku i właśnie w tych momentach zwracaliśmy się jako agencja z prośbą o przedstawienie oferty. Były to głównie produkty pochodzące z Azji - z Chin. Jego współpracownicy i spółki miały wyjątkową rzetelność, jeżeli chodzi o ogarnięcie logistyki - wymieniał.  

Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj133 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (133)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo