Wielkanoc pod znakiem drogich jaj. Sklepy aż boją się podawać ceny

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 16
Eksperci nie mają wątpliwości. Niedość, że już teraz jaja są coraz droższe, ale przed świętami zapłacimy jeszcze więcej niż rok temu. Tłumaczymy, skąd się bierze drożyzna na półkach sklepowych z jajkami.

W tym roku rynek jaj oszalał, a ceny biją kolejne rekordy. Jak wynika z cyklicznie publikowanego raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych” grupy Blix, w styczniu ceny jajek wzrosły o 11,3 proc., a w lutym już o 13,2 proc. Z szybkiego szacunku analityków wynika, że w marcu jaja w sklepach zdrożały już o 13,6 proc., a miesiąc jeszcze się nie skończył. Średnia cena jajka w sklepach przekroczyła już złotówkę.

- Wzrost cen jaj ma związek z występowaniem ognisk grypy ptaków oraz ze zwiększonym zapotrzebowaniem na ten produkt w okresie przedświątecznym. Dotyczy on rynku całej Unii Europejskiej i powinien mieć charakter przejściowy. Z tego też względu nie powinien mieć istotnego wpływu w dłuższym okresie na ceny innych produktów spożywczych – twierdzi Dariusz Goszczyński, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa - Izby Gospodarczej. 

Dwa główne czynniki drożyzny jaj

Jednak nie wszyscy eksperci mówią tak optymistycznie. Na obecną sytuację wpłynęły dwa główne czynniki i przyczyniło się do niej kilka dodatkowych kwestii, o czym przekonuje Piotr Biela z Grupy BLIX. Epidemia ptasiej grypy doprowadziła do likwidacji dużej części hodowli w Polsce i nastąpiło ogólne zmniejszenie liczby kur niosek na rynku (-12,4 proc.). Według Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, było to efektem błędnych prognoz rynkowych, bo producenci i analitycy spodziewali się zwiększonego importu jaj do Polski oraz nowych ograniczeń w zakresie systemów klatkowych.

- Przede wszystkim wskazać należy wysokie koszty produkcji wynikające z podwyżek cen pasz, niedoboru pracowników i wzrostu kosztów zatrudnienia oraz rosnących opłat za energię. A infrastruktura wykorzystywana w procesie produkcji wymaga przecież znacznych nakładów energetycznych. Kolejny czynnik to inflacja. Ogólny wzrost cen w gospodarce przekłada się również na takie podstawowe produkty jak jaja. Do tego dochodzi sezonowość. W okresie zimowym zwykle spada podaż jaj na skutek ograniczeń biologicznych - komentuje dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.

W Polsce brakuje jaj z innego chowu niż klatkowy. Te z chowu ściółkowego, wolnego wybiegu lub bio są importowane. Sieci handlowe ściągają je głównie z Holandii i Rumunii, co podnosi cenę. Produkcja jaj w Polsce przewyższa nasze zapotrzebowanie o 30 proc., ale na eksport trafia aż 40 proc. produkcji.   


Eksport jajek 

- Polska ma znaczącą nadwyżkę produkcyjną w stosunku do konsumpcji wewnętrznej. Oznacza to, że eksportowane jaja teoretycznie mogą zasilić rynek wewnętrzny. Jednak może to nie wystarczyć do zahamowania trendu wzrostowego. Paniki nie będzie, ale ceny nie spadną i jest prawdopodobne, że mogą rosnąć. O ile? To niemożliwe do oszacowania w tak zmiennych warunkach – informuje Katarzyna Gawrońska, Dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

- Przed świętami można oczekiwać dalszego wzrostu cen jaj, a nie ich wyhamowania. Na pewno będziemy mieć do czynienia z presją kosztową. Jednocześnie popyt charakteryzuje się sezonowością. Wielkanoc to okres, w którym zapotrzebowanie na jaja istotnie wzrasta z uwagi na nasze tradycje kulinarne i zwyczaje świąteczne, co nie pozostaje bez wpływu na ceny. Z uwagi na małą elastyczność podaży, nie sposób w krótkim czasie zwiększyć produkcję jaj. Można mówić także o efekcie świątecznym, kiedy to sprzedawcy niejednokrotnie wykorzystują ten okres do maksymalizacji marż w przypadku produktów niezbędnych w koszyku zakupowym. Zakładając obecne uwarunkowania społeczno-ekonomiczne, znaczący spadek cen w najbliższym czasie wydaje się mało prawdopodobny. Wiele wskazuje na to, że po świętach nastąpi korekta cen, ale z pewnością nie powrócą one do poziomów sprzed wzrostów - stwierdza dr Robert Orpych.  


Rabaty i brak ceny w gazetkach za jaja

W sieciach handlowych panuje duża niepewność co do cen jaj na święta, dlatego w gazetkach są one promowane bez podawania cen. Pojawia się wyłącznie informacja o poziomie rabatu, np. 30 proc.

– Przyszłość rynku jaj w Polsce będzie w dużej mierze zależała od sytuacji epidemiologicznej (ptasa grypa) zarówno w kraju, jak i za granicą, w szczególności w krajach o dużej produkcji jaj. Jednak trzeba zauważyć, że ewentualne braki dotyczą głównie jaj pochodzących z chowu „na wolnym wybiegu”. Może być to efekt decyzji wielu sieci handlowych, które pod wpływem ideologicznych haseł organizacji pseudoekologicznych, zdecydowały się wycofać ze sprzedaży jaja z chowu klatkowego, gdzie poziom bioasekuracji jest wyższy, a hodowla nie jest tak narażona na występowanie grypy ptaków – podsumowuje prezes Goszczyński.   

Z artykułu dowiesz się, że: 

  • Ceny jajek w marcu 2025 r. wzrosły już o 13,6 proc., a miesiąc jeszcze się nie skończył
  • Głównymi przyczynami są ptasia grypa, wysokie koszty produkcji i zwiększony popyt przed Wielkanocą
  • Średnia cena jajka w sklepach przekroczyła symboliczną granicę 1 zł
  • Braki jaj z chowu alternatywnego skutkują większym importem i wyższymi cenami w sklepach


Fot. Unsplash/Jakub Kapusnak 

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj16 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Gospodarka