Transpłciowa córka Elona Muska ma dość jego zachowania. 20-letnia Vivian Jenna Wilson uderza we własnego ojca i twierdzi, że jest "dużym dzieckiem”.
"Wirus ideologii woke"
W ostatnich miesiącach Elon Musk nie ma dobrej passy. Od momentu objęcia funkcji szefa Departamentu Wydajności Rządu kontrowersyjny biznesmen zaczął tracić miliardy dolarów w akcjach, a od kilku tygodni jego marka Tesla jest obiektem masowego bojkotu. Co więcej, odcina się od niego jego własna rodzina, w tym 20-letnia transpłciowa córka Vivian Jenna Wilson (urodzona jako Xavier Alexander Musk). W przeszłości Musk krytycznie wypowiadał się na temat procedury korekty płci swojej pociechy, twierdząc, że jest to konsekwencja panującej w USA ideologii "woke”.
- W zasadzie straciłem mojego syna. Nazywają to »deadnamingiem« nie bez powodu. Mój syn Xavier został zabity przez wirus ideologii woke – twierdził Elon Musk, potępiając panującą w Stanach Zjednoczonych liberalną agendę.
Transpłciowa córka Muska: mentalne dziecko
Vivian Wilson ma jednak zupełnie inny pogląd na całą sytuację. Transpłciowa córka kontrowersyjnego miliardera twierdzi, że ten jest mentalnym dzieckiem nierozumiejącym realiów współczesnego świata, podkreślając przy tym, że nie obawia się własnego ojca, pomimo tego, jak wpływowym człowiekiem jest. W wywiadzie dla “The Vogue” Wilson wyjawiła, że nie ma dobrej opinii o własnym ojcu.
– Jest, dużym dzieckiem. Dlaczego miałabym się go bać? Och, jest taki wpływowy. Nie, nie, nie, mam to w d*pie. Dlaczego w ogóle miałabym się bać tego faceta? Bo ma kasę? Ojej, aż się trzęsę. Mam gdzieś, ile kto ma pieniędzy. Ja nie mam. Naprawdę. Jest właścicielem Twittera. Okej. Gratuluję – stwierdziła Wilson.
Fot. Elon Musk/PAP/EPA
Salonik24
Inne tematy w dziale Polityka