Ratownik odmawia reanimacji, by nie dotknąć piersi kobiety. Tak wygląda medycyna w Arabii

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 32
- Istnieją sytuacje, w których ratownik medyczny odmawia reanimacji kobiety, bo musiałby dotknąć jej piersi. Istnieją również sytuacje, w których to rodzina kobiety potrzebującej pomocy, zakazuje ratownikowi reanimacji, bo "lepsza martwa, niż zbezczeszczona" - mówi Marcin Margielewski, pisarz, autor kilkunastu książek o Arabii Saudyjskiej, m.in. serii „Tajemnice Arabskich Szpitali”.

Salon24: Kim jest Sara, główna bohaterka serii o arabskich szpitalach?

Marcin Margielewski, znawca Arabii Saudyjskiej: Sara jest ginekolożką pracującą w Arabii Saudyjskiej- Polką, jedną z wielu europejek pracujących w ten sposób, ponieważ Arabia to kraj bardzo ubogi w ginekolożki, które jednocześnie są tam bardzo potrzebne. W Arabii większość ginekologów to mężczyźni, a mężczyźni nie mogą zbadać kobiety ze względów religijnych. Zatem wizyta kobiety u ginekologa wygląda tak, że dwóch panów, czyli ginekolog oraz jej mąż, brat lub ojciec, rozmawiają ze sobą, a ona siedzi z boku i nie jest badana. Absurd.

Obejrzyj najnowszy odcinek "Tłumaczymy, jak się nie poddać":


To, po co mężczyźni w ogóle zostają ginekologami?

Bo potrzebna jest taka specjalizacja, szpitale muszą wykazać, że dysponują odpowiednim personelem medycznym, ale to fasada. Trzeba przyznać, że arabskie prawo nie zakazuje kobietom studiowania i pracy jako ginekolożki. Od lat 60-tych wykształciło się mnóstwo lekarek, niestety bardzo często nie robią one nic ze swoim wykształceniem. W konserwatywnych rodzinach, gdy kobieta zdobędzie dyplom, ojciec lub brat mówią: „Postudiowałaś sobie, to teraz będziesz żoną”. I na tym kończy się kariera lekarska. Dlatego braki kadrowe są tam tak ogromne i choć do Arabii cały czas sprowadza się wiele medyczek z Europy, to wciąż nie załatwia problemu.

Rozumiem, że bycie żoną w Arabii, wyklucza pracę?

W konserwatywnych rodzinach na pewno. Często jestem pytany o największą różnicę między Polkami i Saudyjkami i mam wrażenie, że udało mi się tę różnicę znaleźć. Chodzi o to, że Polki od urodzenia wychowywane są na matki. Wózeczki, lalki, zabawa w przewijanie… A Saudyjki wychowywane są na żony. Mówi im się, że to będzie rola ich życia. Nie bycie matką, ale bycie żoną. Dziecko można przecież oddać pod opiekę niani z Filipin. Żona musi być za to idealna. A idealna znaczy podporządkowana. 


Jakie warunki ekonomiczne czekają w Arabii Saudyjskiej na europejskie lekarki?

Świetne! Publiczna ochrona zdrowia w Arabii stoi na bardzo wysokim poziomie, a szpitale są doskonale wyposażone, choć dochodzi do absurdów, tak, jak w przypadku ginekologów. Lekarze cieszą się szacunkiem i dużo zarabiają. Pieniądze są naprawdę bardzo dobre. Wynika to z tego, że Bliski Wschód jest nieprawdopodobnie rasistowski i nikt się z tym nie kryje. Listę płac ustala się po paszportach, a europejczycy stoją na samej górze tej listy. Są nawet ponad Amerykanami i Australijczykami. Paszport europejski otwiera tam wszystkie drzwi.

Czy w Arabii Saudyjskiej istnieją jakieś prawne regulacje dotyczące tego, kto, w jaki sposób i przez kogo może być badany?

Od 12 lat w Arabii Saudyjskiej trwa wielki chaos prawny. W 2012 roku ówczesny król wydał dekret, który pozwolił kobietom na chodzenie do lekarzy bez opiekuna prawnego. Wcześniej kobieta mogła odwiedzić lekarza dowolnej specjalizacji wyłącznie w obecności ojca, brata, wuja czy kuzyna (ktokolwiek był jej prawnym opiekunem) lub męża, jeśli była już po ślubie. Na mocy dekretu, to miało się zmienić. Jednak duchowni wydali tzw. Fatwę, która znosiła ten dekret.

Zarówno dekret, jak i Fatwa obowiązują do dzisiaj. Kobieta, która sama idzie do lekarza, wcale nie ma pewności, że zostanie zbadana. Jeśli trafi na lekarza bogobojnego, który słucha duchownych, to nie przyjmie jej bez obecności opiekuna. Odmówienie wizyty nie jest wcale najbardziej ekstremalnym przypadkiem. Istnieją sytuacje, w których ratownik medyczny odmawia reanimacji kobiety, bo musiałby dotknąć jej piersi. Istnieją również sytuacje, w których to rodzina kobiety potrzebującej pomocy, zakazuje ratownikowi reanimacji, bo „lepsza martwa, niż zbezczeszczona”. 


W swojej książce opisujesz jedną z takich ekstremalnych historii, gdy do Sary trafia kobieta przypalana papierosami…

Tak, trafiła do niej pacjentka z oparzeniami narządów płciowych. To wyglądało tak, jakby ktoś ją tam przypalał papierosami. Sara została wezwana do tej pacjentki, żeby ją w ogóle zbadać, bo wcześniej pacjentka trafiła do ginekologa, zatem wizyta wyglądała dokładnie, tak jak już wcześniej opisywałem- dwóch panów, czyli lekarz i jej mąż, rozmawiało ze sobą, a ona siedziała z boku. A więc Sara ją zbadała i miała wrażenie, że pacjentka była przypalana. Sara chciała ją hospitalizować, ale jej mąż, który prawdopodobnie był oprawcą, nie zgodził się. Pewnie przywiózł ją do szpitala, „żeby coś tam jej podano i żeby nie było kłopotów”, ale nie chciał, by zbadano ją zbyt dobrze, bo wtedy wydałoby się, co zrobił. Ale to wszystko są domysły, bo tak naprawdę, nie wiadomo. Sara mówiła, że nie mogła nic z tym zrobić. W Arabii wkraczanie w kwestie rodzinne jest absolutnie niemożliwe.

Czy to właśnie była najbardziej poruszająca historia dla Sary?

Zadałem jej pytanie, który przypadek poruszył ją najbardziej, ale nie chciała odpowiedzieć. Pracując w takich warunkach, nie można wybrać sobie jednej historii, bo wszystkie są bardzo ważne. Myślę jednak, że najbardziej emocjonalnie traktowała historię Nur, swojej przyjaciółki.

Opowiedz nam o Nur.

Sara poznała Nur na studiach w Polsce. Zaprzyjaźniły się i Nur stała się dla niej inspiracją, by wyjechać do Arabii. Ale nagle Nur zniknęła. Kontakt całkowicie się urwał. Sara wyjechała do Arabii i postanowiła ją odnaleźć. Okazało się, że Nur pochodzi z bardzo konserwatywnej rodziny, w której kobieta musi się całkowicie podporządkować. Jednocześnie była też świetnie wykształcona i mogłaby pomagać swoim rodaczkom, ale została z tego wyrwana. Jej brat, który był jej prawnym opiekunem, wykorzystał fakt, że Nur jest po medycynie i zrobił z niej służącą. Najpierw zmusił do zajmowania się niedołężnym ojcem, a potem nakazał jej pracę w domu opieki dla starców. Potem znów zmusił do opiekowania się nim, bo w pewnym momencie sam stał się niepełnosprawny. Dla Sary chyba to było najbardziej poruszające- że z jej przyjaciółki zrobiono niewolnicę i służącą.  


Fot. zdjęcie ilustracyjne. Pexels/Mart Production

Rozmawiała Marianna Fijewska-Kalinowska 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj32 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka