Z tej strony wiceminister nie spodziewał się ciosu. Alkohol i pobicie działaczki

Redakcja Redakcja Lewica Obserwuj temat Obserwuj notkę 114
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna przechodzi przez ogromny, wizerunkowy kryzys. Wszystko za sprawą publikacji "Gazety Wyborczej", która opisała jego wyjazdy w ramach wykonywania obowiązków poselskich i relacje świadków, którzy mówią o nadużywaniu alkoholu przez polityka. Teraz oliwy do ognia dołożyła Beata Maciejewska, lewicowa działaczka, która oskarżyła Szejnę o pobicie młodej działaczki partyjnej. Wiceminister zapowiedział skierowanie sprawy do prokuratury.

Ostre oskarżenia pod adresem wiceszefa MSZ 

Na scenie politycznej wybuchł nowy skandal. Była posłanka Lewicy, Beata Maciejewska, opublikowała w mediach społecznościowych poważne oskarżenia wobec Andrzeja Szejny, obecnego wiceministra spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska. Maciejewska zarzuca mu m.in. nadużywanie alkoholu, przemoc wobec partyjnej działaczki, a także zaniedbywanie obowiązków poselskich z powodu nietrzeźwości. 

- Tak to jest obrzydliwa sprawa. Szejna ciągle chodził pijany i większość posłów oraz pracowników Klubu Parlamentarnego Lewicy o tym wiedziała. Kiedyś nie przyszedł na ważne głosowania, bo nie był w stanie. Dostał potem "bana" na chodzenie do mediów - napisała była posłanka Lewicy. - Nigdy nie widziałam Szejny za kierownicą. Raz jechaliśmy do niego do okręgu. W umówione miejsce przywiózł go kierowca klubu parlamentarnego. Zanim wsiadł do mojego auta zniknął na kilka minut w toalecie stacji benzynowej - opisała. 

- Kilka dni temu, po ujawnieniu nieprawidłowości dot. Szejny napisał do mnie dawny działacz Lewicy: Tak, to trwa od lat... Bywało nawet gorzej. Pobił kiedyś [tu pada nazwisko partyjnej działaczki]. Miała złamany nos, a ona go szantażowała, że pójdzie z tym do mediów jeśli nie będzie jej opłacał mieszkania i życia w Warszawie i tak bal trwa do dziś.... - dodała najbardziej wstrząsający fragment. 

  


Klimasara: Mam nadzieję, że Maciejewska skończy w sądzie 

Internauci rozszyfrowali, że chodzi o Justynę Klimasarę, która w sieci pokazywała zdjęcia swojej pobitej twarzy. Było to w 2016 roku. Co ciekawe, Klimasara skomentowała doniesienia Maciejewskiej.   

- Nie mam wygodnego życia. Mieszkam w średnim standardzie, a autorka wpisu mam nadzieję skończy w sądzie. Czasami musiałam prosić właścicielkę aby czekała, bo nie miałam całości czynszu. Autorka wpisu chce błyszczeć, bo nikt o niej nie pamięta - odniosła się. 

 

- Uprzejmie informuję, że złożę zawiadomienie do prokuratury o popełnienie przestępstwa zniesławienia przez byłą posłankę Beatę Maciejewską. Tylko tyle i aż tyle - zapowiedział Szejna. 

  


Czarzastemu nie podoba się poziom "Wyborczej" 

Wcześniej o problemach Szejny zrobiło się głośno za sprawą publikacji "Gazety Wyborczej". Prokuratura Kielce-Zachód od stycznia 2025 r. prowadzi postępowanie dotyczące 122 tys. zł rozliczonych kosztów podróży poselskich. "Mało było dni, kiedy nie wyczuwałem od niego alkoholu. Spotykał się taki "nieświeży’ z działaczami i wyborcami" - powiedział jeden z byłych współpracowników Szejny gazecie.  


Na publikację zareagował Włodzimierz Czarzasty. - Doktora Szejnę, którego znam od 20 lat, nigdy nie widziałem pijanego. To wybitny wiceminister, znający cztery języki - stwierdził w Radiu Zet. - Obrzydliwa to sprawa jest. To znaczy Gazeta Wyborcza napisała artykuł powołując się na trzy czy tam cztery osoby, które nie wypowiedziały się ani pod imieniem, ani pod nazwiskiem. To jest poziom naprawdę prasy bulwarowej. Nawet nie będę mówił o „Fakcie” i o „Super Expressie”, bo ich poziom jest wyższy - komentował wicemarszałek Sejmu z Lewicy. 

Fot. Facebook/Andrzej Jan Szejna

Red. 



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj114 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (114)

Inne tematy w dziale Polityka