Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku, największy pracodawca w mieście, rozpoczęła zwolnienia grupowe. Pracę straci łącznie 310 osób, co jest poważnym ciosem dla lokalnej społeczności. Oficjalnym powodem redukcji etatów są rosnące koszty energii i restrykcyjne wymogi środowiskowe, jednak pracownicy obawiają się, że produkcja może być stopniowo przenoszona do Chin.
Dramat w Kraśniku. Masowe zwolnienia w fabryce
Fabryka Łożysk Tocznych-Kraśnik S.A., działająca od 1938 roku, rozpoczęła masowe zwolnienia. Na liście osób do zwolnienia znalazło się 310 pracowników, co stanowi niemal jedną trzecią obecnej załogi. Już teraz pracę straciło 81 osób, a kolejne odejdą do czerwca.
Przedsiębiorstwo, które powstało w ramach Centralnego Okręgu Przemysłowego, ma ogromne znaczenie dla lokalnej gospodarki. Zatrudniało kiedyś nawet 2000 osób, a dziś ich liczba zmniejszyła się o połowę. Obecnym właścicielem fabryki jest chińska spółka ZXY Luxembourg Investment S.a r.l., która przejęła zakład w 2013 roku.
Dlaczego pracownicy tracą pracę?
Oficjalnym powodem zwolnień, według zarządu fabryki, są:
- wysokie koszty energii elektrycznej
- coraz bardziej restrykcyjne wymogi środowiskowe wynikające z „Zielonego Ładu”
- rosnące koszty pracy, w tym wzrost płacy minimalnej
- wysokie obciążenia podatkowe
Jednak wśród pracowników krążą spekulacje, że prawdziwym powodem jest stopniowe przenoszenie produkcji do Chin. Zarząd zapewnia jednak, że nie ma planów zamknięcia zakładu.
Fabryka zwalnia, ale… nadal rekrutuje?
Co ciekawe, na stronie internetowej firmy próżno szukać oficjalnych informacji o zwolnieniach. Zamiast tego można tam znaleźć… ogłoszenia o rekrutacji. Fabryka poszukuje m.in. kowali, inżynierów mechaników, przedstawicieli handlowych za granicę oraz szlifierzy i tokarzy.
Z jednej strony zakład redukuje etaty, z drugiej – rekrutuje nowych pracowników. Ta sytuacja budzi spore kontrowersje i rodzi pytania o przyszłość fabryki oraz jej rzeczywiste plany na kolejne lata.
Co zwolnienia oznaczają dla Kraśnika
Likwidacja ponad 300 miejsc pracy to poważne uderzenie w lokalną społeczność. Krzysztof Staruch, burmistrz Kraśnika, podkreśla, że fabryka pełni kluczową rolę w lokalnej gospodarce. Utrata miejsc pracy oznacza nie tylko problemy dla zwolnionych osób, ale także spadek wpływów podatkowych, ograniczenie zatrudnienia w firmach współpracujących z zakładem oraz mniejsze perspektywy dla młodych mieszkańców.
Co więcej, łożyska produkowane w Kraśniku znajdują zastosowanie m.in. w przemyśle zbrojeniowym, który w dobie wojny na Ukrainie jest jednym z kluczowych sektorów gospodarki. Redukcja produkcji w tej branży może mieć konsekwencje nie tylko dla regionu, ale również dla bezpieczeństwa narodowego.
Na razie zarząd zapewnia, że nie ma planów zamykania zakładu. Jednak masowe zwolnienia, spekulacje o przenoszeniu produkcji oraz brak jasnych informacji ze strony chińskich właścicieli sprawiają, że przyszłość Fabryki Łożysk Tocznych w Kraśniku stoi pod znakiem zapytania.
Tomasz Wypych
Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku, fot. opzz.org.pl
Inne tematy w dziale Społeczeństwo