19 marca 2022 r. zmarł prof. Marian Zembala – wybitny kardiochirurg, który odegrał kluczową rolę w rozwoju polskiej transplantologii. Był uczniem prof. Zbigniewa Religi i współtworzył pierwsze w Polsce przeszczepy serca. Trzy lata po jego tragicznej śmierci wciąż pozostaje symbolem medycyny na najwyższym poziomie. "W notatniku, który zostawił przy łóżku, przy dacie 18 marca 2022, na prawej stronie, w jej dolnym rogu, napisał: „Postawili mi ultimatum” - opisuje syn zmarłego, również wybitny kardiochirurg, prof. Michał Zembala.
Prof. Marian Zembala: pionier i wizjoner
Marian Zembala urodził się w 1950 r. w Krzepicach. Po uzyskaniu tytułu doktora nauk medycznych dołączył do zespołu prof. Zbigniewa Religi w Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu. W 1985 r. uczestniczył w przeprowadzeniu pierwszego w Polsce udanego przeszczepu serca. Od 1993 r. kierował Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. To właśnie pod jego zarządem placówka stała się jednym z najważniejszych ośrodków kardiologii i transplantologii w kraju.
Wśród jego osiągnięć medycznych znalazły się m.in.: pierwsza w Polsce transplantacja pojedynczego płuca (1997 r.), jednoczesny przeszczep płuc i serca (2001 r.), przeszczepienie serca ośmiomiesięcznemu niemowlęciu, wszczepienie bajpasów 103-letniej pacjentce.
Jego działalność wykraczała jednak poza świat medycyny. W latach 2015–2016 pełnił funkcję ministra zdrowia. Po udarze w 2018 r. nadal angażował się w pracę naukową i kierowanie szpitalem.
Tragiczne okoliczności śmierci Zembali
19 marca 2022 r. prof. Zembala został znaleziony martwy w pobliżu basenu w swoim domu w Zbrosławicach. Zostawił list pożegnalny, w którym tłumaczył swoją decyzję. Jego syn, Michał Zembala, przyznał, że ojciec nie wytrzymał psychicznej presji i stawianych mu ultimatum.
– Ojciec prosił o wybaczenie, mówił, że zawsze chciał iść uczciwą drogą – relacjonował po tragedii syn profesora. Z kolei jego żona, Hanna Zembala, podkreśliła, że mąż czuł się zaszczuty i nie wytrzymał nagonki.
Pamięć o profesorze
Śmierć prof. Zembali wstrząsnęła środowiskiem medycznym. Jego dorobek pozostaje jednak niepodważalny – dzięki niemu polska kardiochirurgia i transplantologia osiągnęły światowy poziom. W uznaniu zasług został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Dziś, trzy lata po jego odejściu, pozostaje inspiracją dla lekarzy i symbolem odwagi w walce o zdrowie pacjentów. Wybitnego kardiochirurga wspomina jego syn. Relacja jest naprawdę wstrząsająca.
"Postawili mi ultimatum"
- Trzy lata temu, w nocy, odszedł mój #tato. Mimo niesprawnej ręki i nogi, podniósł się na wózek, usiadł, przejechał może 20 metrów ze swojego pokoju – poprzez większy pokój – do pomieszczenia basenowego. Tam zostawił list. Zaraz na wejściu, po lewej stronie. Na krześle. W notatniku, który zostawił przy łóżku, przy dacie 18 marca 2022, na prawej stronie, w jej dolnym rogu, napisał: „Postawili mi ultimatum”. W liście zaś: „Zawsze szedłem uczciwą drogą”. W ostatnim smsie do mnie “zawsze bedziemy razem” - napisał prof. Michał Zembala.
- Niech ten dzień będzie wspomnieniem świetności zabrzańskiej placówki. Niech ten dzień będzie chwilą, w której obecni wspomną człowieka, który chodził po tamtych korytarzach, poprawiając wycieraczki zimą, by było czyściej. Który znał imiona dzieci salowych i znajdował czas, by wypić z nimi herbatę - dodał.
Red.
Inne tematy w dziale Rozmaitości