Przesłuchanie Barbary Skrzypek, urzędniczki, która zmarła 15 marca trzy dni po złożeniu zeznań ws. "dwóch wież", nie było nagrywane - potwierdziła Ewa Wrzosek na konferencji prasowej. Opinia publiczna nie dowie się, jaka była atmosfera w siedzibie prokuratury. Wrzosek wygłosiła też oświadczenie, w którym oskarżyła swoich krytyków o to, że urządzają "taniec na trumnie", dostrzegając związek przyczynowo-skutkowy przesłuchania ze śmiercią i nawołując do dymisji prokurator. Nazwała też Barbarę Skrzypek "przeuroczą kobietą".
Konferencja prasowa Ewy Wrzosek
Prokurator Ewa Wrzosek potwierdziła, że przesłuchanie Barbary Skrzypek nie było nagrywane, ponieważ - jak powiedziała - nie ma obowiązku rejestracji takich czynności. Śmierć wieloletniej współpracowniczki Jarosława Kaczyńskiego stała się zarzewiem kolejnego konfliktu politycznego. Okazało się, że przesłuchanie urzędniczki trwało 5 godzin i nie dopuszczono do czynności mecenasa kobiety. Skrzypek była przesłuchiwana przez Wrzosek, która wielokrotnie wypowiadała się ostro na temat polityków PiS, a przyszłe rozliczenia ekipy rządzącej już w 2018 roku na Twitterze nazywała "zemstą".
W sieci padło wiele krytyki i oskarżeń pod adresem prokuratury. Ta wydała oświadczenie, w którym z jednej strony zawarto kondolencja dla bliskich osób śp. Barbary Skrzypek, a z drugiej zagroziła pozwami wszystkim tym, którzy dostrzegają związek między czynnościami w śledztwie ws. "dwóch wież", a zgonem świadka trzy dni później.
Ewa Wrzosek odpierała zarzuty, twierdząc na dzisiejszej konferencji prasowej, że Skrzypek nie zgłaszała żadnych problemów zdrowotnych przed ani w trakcie przesłuchania, a jej pełnomocnik nie wnosił o rejestrację przesłuchania ani nie zgłaszał skarg. - Przesłuchanie odbyło się zgodnie z procedurami i w przyjaznej atmosferze. Muszę potwierdzić, że pani Barbara Skrzypek była przeuroczą kobietą. Niestety, nie wiemy nic o przyczynach śmierci świadka - mówiła Wrzosek.
W obliczu oskarżeń i gróźb, które pojawiły się w mediach i internecie, prokurator Ewa Wrzosek zapowiedziała kroki prawne wobec osób pomawiających ją o odpowiedzialność za śmierć Barbary Skrzypek. Dodała też w wygłoszonym na koniec konferencji oświadczeniu, że będzie domagać się konsekwencji również wobec tych, którzy domagali się jej odejścia z prokuratury po tragedii.
Znajomy Barbary Skrzypek: Była wyczerpana po przesłuchaniu
Znajomy Barbary Skrzypek opowiedział portalowi Niezalezna.pl o tym, jak urzędniczka przeżywała sam fakt stawiennictwa w prokuraturze i jak przeżyła pięciogodzinne przesłuchanie. - Rozmawiałem z panią Basią 6 marca, na tydzień przed planowanym przesłuchaniem. Wtedy po raz pierwszy mówiła mi o tej sprawie i swoich emocjach. Była skrajnie przerażona, sparaliżowana lękiem. Dziwiła się, że jest wzywana do prokuratury. Powtarzała, że nic o sprawie nie wie, i że nie ma z nią nic wspólnego. Mówiła też, że na żadnym etapie sprawy tzw. dwóch wież nie występowała jako osoba decyzyjna, nie uczestniczyła też w żadnym spotkaniu poświęconym temu tematowi - powiedział.
- W czwartek rano udało nam się skontaktować. To była nasza ostatnia rozmowa. Pani Basia stwierdziła, że przesłuchanie kosztowało ją tak dużo, że jak wyszła z gmachu prokuratury, nie mogła złapać oddechu. Bała się, że się przewróci. Była wdzięczna za pomoc czekającego na nią przez cały czas mecenasa, który odprowadził ją do samochodu - opisał znajomy Skrzypek.
Fot. Prokurator Ewa Wrzosek/PAP arch.
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo