O Marciniaku pisze cały świat. Polski sędzia nie miał wyjścia w hicie Ligi Mistrzów

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 14
Real Madryt po rzutach karnych wyeliminował Atletico, a pierwszy raz w historii "jedenastek" rozgrywanych w Lidze Mistrzów anulowano oddany strzał. Decyzję podjął Szymon Marciniak, któremu nie mogą tego darować kibice Atleti. - Kto podniesie rękę, że widział, że Julián Alvarez dotyka piłkę dwa razy? Nie podnosi nikt - oburzał się Diego Simeone, szkoleniowiec Atletico, na pomeczowej konferencji. Powtórki wskazują jednak, że Marciniak postąpił słusznie.

Marciniak w centrum uwagi po meczu Real - Atletico

Szymon Marciniak ponownie - tak jak rok temu po starciu Realu Madryt z Bayernem Monachium - znalazł się na ustach piłkarskiego świata. Tym razem po spotkaniu Realu Madryt z Atletico w 1/8 finału Ligi Mistrzów, które odbyło się w środę. Polski arbiter podjął decyzję, która wzbudziła ogromne kontrowersje i wywołała gorącą dyskusję w Hiszpanii. W serii rzutów karnych anulował trafienie Juliana Alvareza z Atletico, uznając, że zawodnik dwukrotnie dotknął piłki przy strzale. Decyzja ta rozwścieczyła trenera Diego Simeone i kibiców gospodarzy z Metropolitano. 

Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0 dla Atletico, co w dwumeczu oznaczało remis 2:2. W dogrywce nie padły bramki, a losy awansu rozstrzygnęły się w serii rzutów karnych. Wcześniej w drugiej połowie meczu kapitalną okazję do wyrównania i zapewne zamknięcia losów dwumeczu zmarnował Vinicius. Brazylijczyk kopnął pięłkę z rzutu karnego w trybuny.  


Alvarez strzelił karnego dwoma nogami

Przy stanie 2:1 w rzutach karnych dla Realu do piłki podszedł Julian Alvarez. Napastnik Atletico poślizgnął się w trakcie wykonywania jedenastki i dotknął futbolówki obiema nogami, ale piłka mimo to wpadła do siatki. Po chwili Marciniak, po konsultacji z VAR, anulował gola, uznając, że Alvarez niezgodnie z przepisami dotknął futbolówki dwa razy – najpierw nogą postawną, a następnie strzelając drugą nogą.  


Decyzja Marciniaka natychmiast wywołała burzę. Trener Atletico, Diego Simeone, nie krył swojej frustracji.  Niech podniesie rękę ten, kto widział, że Julian dotknął piłkę dwa razy. No dalej! Nikt? Nigdy wcześniej VAR nie interweniował w przypadku rzutów karnych - grzmiał Argentyńczyk. Hiszpańskie media także szeroko komentowały sytuację. AS pisał o "ogromnej kontrowersji”, wskazując, że decyzja mogła dobić Atletico.  

VAR miał rację

Choć pierwsze reakcje mogły sugerować, że Atletico padło ofiarą błędu sędziowskiego, powtórki wyraźnie pokazują, że decyzja była zgodna z przepisami. Alvarez rzeczywiście dwukrotnie dotknął piłki, co oznacza, że gol nie mógł zostać uznany.

Podobnie bywa w drugą stronę - sędziowie zarządzają powtórki rzutów karnych, gdy bramkarze obronią strzał z "wapna" i opuszczą nieprzepisowo linię bramkową. A gdy w takim przypadku pada gol, uznaje się, że nie należy powtarzać "jedenastki". 

Finalnie Real Madryt wygrał serię rzutów karnych i awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Atletico kończy swoją przygodę z rozgrywkami, ale jeszcze długo będzie wracać do decyzji Marciniaka. Dzieje się historia - Real sześciokrotnie mierzył się z rywalem zza miedzy w Champions League i za każdym razem go eliminował. Dwukrotnie mierzył się z lokalnym przeciwnikiem w finałach - w 2014 i 2016 roku. Te również wygrał Real.  

  


Fot. Szymon Marciniak w meczu Atletico-Real w Lidze Mistrzów/PAP

Red. 


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj14 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Sport