Filip Chajzer jest coraz bardziej niezadowolony polskimi mediami głównego nurtu. Prezenter grzmi na TVN, Polsat i TVP, ponieważ dziennikarze tych stacji odmówili mu pomocy w nagłośnieniu tragicznej sprawy dziecka siłą zabranego od ojca. - Mają podobno teraz ważniejsze tematy - ironizuje celebryta.
Od momentu odejścia z TVN w 2023 r. Filip Chajzer postanowił zrobić sobie dłuższą przerwę od mediów, skupiając się na swojej duchowości, zdrowiu psychicznym i prowadzeniu małej gastronomii. Od jakiegoś czasu prezenter coraz aktywniej ponownie działa w świecie dziennikarskim, na własną rękę prowadząc działalność reporterską. Nie ukrywa przy tym, że stacje głównego nurtu – TVN, Polsat i TVP, stanowczo ma w pogardzie.
Walka o prawo nad opieką do dziecka
Przed kilkoma dniami Chajzer uderzył w swojego byłego pracodawcę za sianie paniki wokół wojny na Ukrainie, mówiąc "Słowo »wojna« odmienione zostało przez wszystkie przypadki. Obrazek za obrazkiem, sprzęt wojskowy, wybuchy, fabryki amunicji, mobilizacja, poligon, karabiny, śmierć". Teraz na swoim Instagramie opublikował wpis, w którym zarzucił dziennikarzom medialnych gigantów ignorowanie jego próśb o pomoc w nagłośnieniu sprawy pana Przemysława, który walczy o prawo do opieki nad swoim 11-letnim synem.
Chajzer o tragicznej sprawie opowiadał przed tygodniem, zamieszczając w mediach społecznościowych filmik, na którym policja siłą odbiera zapłakanego chłopca z rąk jego ojca. Według relacji pana Przemysława, 11-letni Olek sam wyraził chęć mieszkania z nim, ponieważ nowy partner jego matki stosował na nim przemoc. "Polskie prawo kompletnie pomija prawa ojca oraz zdanie dziecka. Najwyższy czas zatrzymać dramat setek tysięcy ojców i dzieci. Ja się na to nie zgadzam" – twierdził były prezenter TVN. Gdy próbował zasięgnąć pomocy u swoich byłych kolegów z branży, spotkał się jednak z milczeniem. Swoje niezadowolenie postanowił wyrazić w instagramowym wpisie.
"Sympatyczni koledzy dziennikarze..."
– TVN, TVP, Polsat. Moi sympatyczni koledzy dziennikarze tych stacji bardzo serdecznie odmówili mi wczoraj poruszenia na ich antenie sprawy dziecka, które w świetle prawa jest porywane z domu wbrew swojej woli. Krzyczy "ratunku" do pani policjantki, zwraca się do niej słowami, "proszę pani proszę mi pomóc". To w niej widzi swoją jedyną nadzieję. Polska policja tak jak polskie prawo ma go jednak gdzieś – relacjonował tragiczną sprawę dziennikarz, dodając z przekąsem o medialnych gigantach: "Mają podobno teraz ważniejsze tematy. Ten będzie ważny dopiero, kiedy dziecko zrobi sobie krzywdę" - ocenił Chajzer.
Fot. Filip Chajzer/screen
Salonik24
Inne tematy w dziale Rozmaitości