Brak zdecydowanych decyzji to największe zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski – ostrzega generał Waldemar Skrzypczak. W rozmowie z Salon24.pl przeprowadzonej podczas Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach, były dowódca Wojsk Lądowych mówi o realnych zagrożeniach, zaniedbaniach w polskiej obronności i konieczności natychmiastowego działania.
Gen. Skrzypczak: największym zagrożeniem jest brak działań
Zapytany o to, czy Polska powinna się czegoś obawiać, generał Skrzypczak odpowiada jednoznacznie: kluczowym problemem jest brak zdecydowanych działań politycznych.
– Możemy się tylko jednej rzeczy bać, mianowicie braku decyzji polityków. Powinni oni już teraz prognozować sytuację i podjąć działania, które przygotują nas na czarny scenariusz. Jeśli tego nie zrobią, to zgotuje nam go Putin – ostrzega generał.
(Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo)
Obejrzyj rozmowę z generałem Waldemarem Skrzypczakiem:
Według byłego dowódcy, politycy nie mają pełnej świadomości zagrożenia i koncentrują się na populistycznych przekazach, zamiast na rzeczywistym przygotowaniu państwa do obrony.
Priorytet: odbudowa polskiego przemysłu zbrojeniowego
Jednym z kluczowych problemów, który wskazuje generał Skrzypczak, jest niewydolność polskiego przemysłu zbrojeniowego.
– Państwowy przemysł zbrojeniowy jest źle zarządzany i nieudolny. Nie jest w stanie wypełnić zapotrzebowania armii na sprzęt bojowy. Powinniśmy natychmiast uruchomić prywatny przemysł zbrojeniowy, który ma znacznie większy potencjał – podkreśla generał.
Polska, podobnie jak inne kraje europejskie, przekazała dużą część swojego uzbrojenia Ukrainie, co sprawia, że armie na kontynencie mają poważne braki. Odbudowa potencjału zbrojeniowego powinna stać się priorytetem, zwłaszcza w obliczu eskalacji zagrożeń ze strony Rosji.
Armia bez żołnierzy – gdzie jest 200 tysięcy wojskowych?
Drugim kluczowym problemem jest liczebność i struktura polskiej armii. Generał zwraca uwagę na to, że mówiąc o stanie wojska, nie można ograniczać się do podawania liczb.
– Mówienie, że mamy 200 tysięcy żołnierzy, to błąd. Liczy się realna siła bojowa, a nie suche statystyki. Trzeba pytać o to, ile mamy batalionów, brygad, dywizji, jaki jest stan amunicji i sprzętu. O tym nikt nie mówi – zaznacza generał Skrzypczak.
Dodatkowym wyzwaniem jest kryzys demograficzny, który utrudnia rekrutację nowych żołnierzy.
Brak centralnej struktury zarządzającej obronnością
Generał podkreśla, że obronność kraju to nie tylko zadanie wojska – kluczowe jest skoordynowanie działań wszystkich resortów.
– Polska to państwo resortowe – każdy działa na własną rękę. Brakuje struktury, która spinałaby całość działań związanych z obronnością. Przed wojną mieliśmy Komitet Obrony Rzeczypospolitej, który koordynował przygotowania państwa na wypadek konfliktu. Teraz takiego mechanizmu nie ma – wskazuje generał.
Czy generał Skrzypczak wróciłby do armii?
Na koniec rozmowy padło pytanie, czy w razie potrzeby generał wróciłby do służby.
– Kto by takiego starego brał do wojska? – śmieje się generał, ale dodaje: – Jeśli zajdzie taka potrzeba, zawsze jestem gotów.
Podkreśla, że doświadczeni wojskowi mogą odegrać kluczową rolę jako doradcy i mentorzy dla młodszych oficerów.
Generał Skrzypczak nie ma wątpliwości: Polska musi natychmiast podjąć działania w trzech kluczowych obszarach – modernizacji przemysłu zbrojeniowego, odbudowie siły bojowej armii oraz stworzeniu efektywnego systemu zarządzania obronnością państwa.
Czy politycy podejmą te decyzje na czas? Zdaniem generała, jeśli tego nie zrobią, to Putin napisze dla nas własny scenariusz.
Red.
na zdjęciu: Generał Waldemar Skrzypczak, fot. PAP/Rafał Guz
Inne tematy w dziale Społeczeństwo