na zdjęciu: wiceprezydent USA J.D. Vance. fot. Kevin Lamarque/Pool/ABACAPRESS.COM
na zdjęciu: wiceprezydent USA J.D. Vance. fot. Kevin Lamarque/Pool/ABACAPRESS.COM

Brytyjczycy oburzeni słowami Vance’a. Fala krytyki po jego wywiadzie

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 104
Wiceprezydent USA J.D. Vance wywołał ogromne oburzenie w Wielkiej Brytanii po swoim wywiadzie dla Fox News, w którym zasugerował, że gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy oferowane przez niektóre europejskie kraje są mniej wartościowe niż amerykańska umowa gospodarcza. Brytyjscy politycy i komentatorzy odebrali te słowa jako deprecjonowanie sił zbrojnych ich kraju, a także ignorowanie wieloletniego zaangażowania militarnego Wielkiej Brytanii w konflikty na całym świecie.

„Przypadkowe kraje” – kto był adresatem słów Vance’a?

Podczas rozmowy z Fox News Vance przekonywał, że dla Ukrainy korzystniejsza jest umowa o minerałach ze Stanami Zjednoczonymi niż „20 000 żołnierzy z jakiegoś przypadkowego kraju, który nie toczył wojny od 30 czy 40 lat”. Choć nie wymienił konkretnych państw, jego słowa zostały w Wielkiej Brytanii odebrane jako bezpośrednia krytyka zarówno Londynu, jak i Paryża, które otwarcie deklarowały gotowość do wysłania wojsk na Ukrainę w ramach przyszłych gwarancji bezpieczeństwa.

W obliczu fali krytyki Vance próbował wyjaśniać swoje słowa, twierdząc, że „absurdalnie nieszczere” jest sugerowanie, iż odnosił się do Wielkiej Brytanii lub Francji, które – jak zaznaczył – „dzielnie walczyły u boku USA”. Dodał jednak, że „wiele krajów deklaruje wsparcie, mimo że nie ma ani doświadczenia na polu walki, ani sprzętu wojskowego, by dokonać czegokolwiek znaczącego”.


Brytyjscy politycy ostro o Vance’u

Słowa wiceprezydenta USA spotkały się z ostrą reakcją ze strony brytyjskich polityków. James Cartlidge, minister obrony w gabinecie cieni Partii Konserwatywnej, nazwał wypowiedź Vance’a „głębokim brakiem szacunku” wobec brytyjskich i francuskich wojsk. Były minister ds. weteranów Johnny Mercer określił Vance’a mianem „klauna”, który nie rozumie historii i poświęcenia żołnierzy walczących ramię w ramię z Amerykanami.

Helen Maguire z Liberalnych Demokratów zażądała publicznych przeprosin od Vance’a, oskarżając go o „wymazywanie z historii setek brytyjskich żołnierzy, którzy oddali życie w Iraku i Afganistanie”. W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik premiera Keira Starmera, podkreślając, że Wielka Brytania zawsze stała ramię w ramię ze Stanami Zjednoczonymi w konfliktach zbrojnych, co czyni słowa Vance’a nie tylko krzywdzącymi, ale i historycznie nieprawdziwymi.


Dlaczego słowa Vance’a tak oburzyły Brytyjczyków?

Brytyjska reakcja wynika nie tylko z treści wypowiedzi, ale także z szerszego kontekstu geopolitycznego. Wielka Brytania od początku wojny w Ukrainie była jednym z najbardziej zaangażowanych sojuszników Kijowa, dostarczając uzbrojenie, szkoląc ukraińskich żołnierzy i wywierając presję na innych sojuszników, aby również zwiększyli swoje wsparcie. Słowa Vance’a sugerujące, że brytyjska obecność wojskowa na Ukrainie byłaby bezwartościowa, uderzają bezpośrednio w politykę Londynu i jego rolę w NATO.

Dodatkowo, wypowiedź Vance’a wpisuje się w szerszy niepokój Europy dotyczący zmiany kursu Stanów Zjednoczonych wobec wojny w Ukrainie. Po wstrzymaniu przez administrację Trumpa pomocy wojskowej dla Kijowa, europejscy liderzy obawiają się, że USA zmierzają w kierunku narzucenia Ukrainie niekorzystnego porozumienia pokojowego z Rosją.


Ohryzko: Ukraina i USA są skazane na dialog, ale jaka będzie jego forma?

Były szef ukraińskiej dyplomacji Wołodymyr Ohryzko zwrócił uwagę, że niezależnie od kontrowersji wokół słów Vance’a i napięć między Waszyngtonem a Kijowem, Ukraina nie ma innego wyjścia, jak kontynuować dialog z USA. Zastanawia się jednak, czy administracja Trumpa będzie dążyła do rozwiązania opartego na wartościach, czy potraktuje wojnę jako zwykłą transakcję.

„Jeśli Stany Zjednoczone zamierzają narzucić pokój bez zasad, to cofamy się do XIX wieku, gdzie rządzi zasada ‘kto silniejszy, ten ma rację’” – ostrzegł Ohryzko.

Jego zdaniem, USA niepotrzebnie ratują Rosję przed upadkiem gospodarczym, co może tylko wydłużyć konflikt. „Rosja za pół roku gospodarczo stanie. Czy powinniśmy jej pomagać, by mogła kontynuować agresję przeciwko Ukrainie i Zachodowi?” – pytał były minister.


Czy relacje transatlantyckie czeka kryzys?

Wypowiedzi Vance’a, a także cała strategia administracji Trumpa wobec Ukrainy, budzą coraz większe napięcia między USA a ich europejskimi sojusznikami. Jak zauważa dr hab. Daniel Boćkowski, ekspert ds. bezpieczeństwa, Trump patrzy na wojnę w Ukrainie wyłącznie jak na „kolejny element układanki biznesowej”.

„Trump traktuje tę wojnę jak konflikt, który można rozwiązać jednym ruchem. Nie interesuje go, na jakich zasadach pokój zostanie osiągnięty” – podkreśla Boćkowski. Jego zdaniem, obecna polityka USA realizuje większość żądań Rosji jeszcze zanim Putin w ogóle usiądzie do rozmów.

Dr Mateusz Piątkowski z Uniwersytetu Łódzkiego wskazuje z kolei, że wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy to forma szantażu, mającego zmusić Zełenskiego do podpisania umowy o minerałach i akceptacji amerykańskich warunków.


Czy Vance naprawi szkody?

Wobec ostrej krytyki ze strony brytyjskich polityków i komentatorów, Vance będzie musiał zmierzyć się z rosnącym napięciem w relacjach transatlantyckich. Jego tłumaczenia na platformie X nie uspokoiły nastrojów w Londynie, a temat stał się kolejnym punktem zapalnym w stosunkach między USA a Europą.

Pytanie brzmi, czy administracja Trumpa będzie w stanie odbudować zaufanie swoich sojuszników, czy też niechcący przyczyni się do dalszego osłabienia zachodniego frontu wobec rosyjskiej agresji. W obliczu dynamicznie zmieniającej się sytuacji, jedno jest pewne – Europa i USA wkraczają w nową, bardziej nieprzewidywalną fazę swoich relacji.


na zdjęciu: wiceprezydent USA J.D. Vance. fot. Kevin Lamarque/Pool/ABACAPRESS

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj104 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (104)

Inne tematy w dziale Polityka